Nawet wielcy mistrzowie F1 nie pochwalą się nigdy taką skutecznością
Niewątpliwie Markus Winkelhock „popsuł” wielu zawodnikom w F1 zabawę, ponieważ jego rekord można jedynie albo i aż… wyrównać. Bowiem Niemiec ma sto procent skuteczności jeśli chodzi o przewodzeniu stawce we wszystkich swoich wyścigach w F1. Jako że ówczesny 27-latek dostał od losu tylko jedną szansę i ją wykorzystał, nie miał jak zepsuć sobie wyniku. Gdy wspomnimy o zawodnikach tj. Lewis Hamilton, Michael Schumacher czy Juan Manuel Fangio to w ich przypadku nie każdy start oznaczał prowadzenie na choćby jedno okrążenie. Czasem coś poszło nie tak przed samymi zawodami. Warto jednak zaznaczyć, że trzeci z wymienionych dysponuje 2. wynikiem pod względem skuteczności w liderowaniu w Grand Prix, mając 71,7%. „Schumiego” nie ma nawet w Top 10, a Hamilton jest aktualnie na 6. miejscu (61,46%). Przed 7-krotnym MŚ z Mercedesa mamy zawodników tj. Jack McGrath i Bill Vukovich (ex aequo P3 – 66,67%), czy Alberto Ascari (P5 – 63,64%).
Markus Winkelhock przed GP Europy 2007
Niemiecki kierowca wyścigowy miał za sobą dość udana karierę juniorską. W 1998 roku udało mu się zostać wicemistrzem Formuły König, aby następnie solidnie prezentować się w Pucharach Renault 2000, Niemieckiej Formule 3, F3 Euro Series i Formule Renault 3.5. Między przedostatnią a ostatnią serią zaliczył już 10 startów w DTM, ale bez sukcesów. Powrót do single-seaterów dobrze mu zrobił, ponieważ włączył się do walki o mistrzostwo w przedsionku F1. Tutaj warto wspomnieć, że dawniej GP2 (obecnie F2) i Formula Renault 3.5 były traktowane na równi jako ostatnie kroki w drodze do królowej sportów motorowych. Markus Winkelhock nawiązał walkę z Robertem Kubicą i Adriánem Vallésem, Z tym ostatnim przegrał tylko o 2 „oczka”, za to z naszym rodakiem już o 40 punktów.
Dobra postawa wówczas 25-letniego Niemca zaprocentowała kontraktem w F1 z MF1 Racing. W 2006 r. Markus Winkelhock pełnił obowiązki kierowcy testowego wraz z m.in Romanem Rusinovem. O Rosjaninie więcej możecie przeczytać w podlinkowanym poniżej artykule. W trakcie sezonu 2006 rosyjski zespół podupadał finansowo i został przejęty przez holenderskiego producenta – Spykera. Holendrzy zdołali zapewnić sobie silniki Ferrari na sezon 2007, ale to niewiele im dało. Ekipa z siedzibą w Silverstone wraz ze Spykerem F8-VII nie mogła nawet marzyć o zdobywaniu punktów. Sytuacja zmieniła się niespodziewanie podczas GP Europy, kiedy to nie wystawili już Christijana Albersa. Holender ponoć zalegał z finansami, a na jego miejsce szykowano następców. Zanim to nastąpiło szanse otrzymał właśnie Markus Winkelhock.
Jedyny start Niemca w wyścigu F1
Mający wówczas 27 lat zawodnik ze Stuttgartu zaskoczył wszystkich na torze Nurburgring. Nie nastąpiło to jednak jeszcze w treningach, ani w kwalifikacjach. Warto zaznaczyć, że w rywalizacji ze swoim rodakiem Adrianem Sutilem wypadł dość blado. Winkelhock ustanowił ostatni, 20. czas ze strata ponad 1,4 sekundy do zespołowego kolegi. Trudno było jednak wymagać od niego świetnego tempa przez ograniczoną liczbę testów i przygotowań. Największe zaskoczenie nadeszło w wyścigu, kiedy to wyczuł zmieniające się warunki. Kierowca Spykera założył opony na mokry tor zaliczając pit stop po okr. formującym. Gdy rywale zjechali po 1. okrążeniu, a Kimi Raikkonen pogubił się na zjeździe, Niemiec objął prowadzenie. Od 2. do 7. kółka Markus Winkelhock prowadził w wyścigu i zapisał się w historii. Później dopadł go najpierw Felipe Massa, a następnie awaria hydrauliki.
Happy Birthday, Markus Winkelhock 🎂 🎁
The only #F1 driver of the modern era to have led every race he started… pic.twitter.com/cu0GgZCcfJ
— Formula 1 (@F1) June 13, 2018
W dość przykrych okolicznościach przepadła Spykerowi i Winkelhockowi szansa na symboliczne punkty. Od kolejnego wyścigu, czyli od GP Węgier kokpit po Niemcu przejął Sakon Yamamoto. Japończyk nie dysponował większym potencjałem, ani talentem, ale zdołał przekonać zespół swoim wkładem finansowym. Wielu ekspertów uważało, że Markus Winkelhock powinien kiedyś otrzymać prawdziwą szansę, ale do tego nie doszło. Niemiecki kierowca przeniósł się całkowicie do DTM, gdzie się nie odnalazł. Następnie spróbował sił w wyścigach GT, gdzie szło mu dużo lepiej. W 2012 r. został mistrzem GT1 World Championship, a w 2017-2018 dorzucił mistrzostwa w Intercontinental GT Challenge i Blancpain GT Series Sprint Cup – Pro-Am. Obecnie lata świetności ten zawodnik ma już za sobą.
Rodzinna tradycja Winkelhocków
Markus Winkelhock nie był pierwszym kierowcą wyścigowym ze swojej rodziny, który ścigał się w F1. W latach 1982-1985 w 46 Grand Prix wystartował jego ojciec Manfred. W sierpniu 1985 roku jego karierę przerwał tragiczny wypadek podczas Budweiser 1000 km, rundzie MŚ Prototypów. Obok ojca Markusa mieliśmy też stryja Joachima, który w 1989 roku próbował zakwalifikować się do 7 rund F1 w barwach AGS-u – niestety bezskutecznie.