Mercedes F1 W13 E Perfomance – nie będzie strachu przed silnymi rywalami
Stajnia z Brackley zapowiadała powrót do tradycji, czyli srebrnych odcieni. Jednakże jeszcze przed prezentacją mieliśmy ujawnione kombinezony kierowców, które były czarne, tak samo jak w latach 2020-2021. Za to już podczas przymiarek fotela u George’a Russella uwagę kibiców zwrócił srebrny zagłówek. Ostatecznie bolid Mercedes F1 W13 E Performance nie ma takiego samego malowania, jak chociażby w latach 2014-2019. Jednakże połączenie srebra, czerni, turkusowego i czerwieni poniekąd oddało pewną symbolikę, czyli 8 triumfów w klasyfikacji konstruktorów z rzędu jako srebrne i czarne strzały. Przed nimi żaden inny zespół tego nie dokonał. Mimo że w sezonie 2021 Lewis Hamilton przegrał batalię z Maxem Verstappenem o tytuł wśród kierowców, to Mercedes znów miał się czym pochwalić.
Tym razem, po pierwszej porażce w erze hybrydowej, niemiecka ekipa stała się głodna walki o podwójną koronę. Ich prace nad bolidem na sezon 2022 miały wejść w zaawansowaną fazę już nawet w 2020 roku. Jeśli takowe przypuszczenia potwierdziłyby się, mogłoby się okazać, że czeka nas kolejny rozdział dominacji. Wszyscy jednak mają nadzieję na dalsza walkę z Red Bullem, a także włączenie się Ferrari czy McLarena. Na ten moment śmiało można powiedzieć, że model W13 wywarł podobnie piorunujące wrażenie jak F1-75. O tym, czym się wyróżnia na tle rywali opowiemy w dalszej części artykułu.
W oczy rzuca się… innowacyjność
Mercedes F1 W13 E Performance to owoc kilkuletnich prac. Po prezentacji tegoż bolidu nikt nie mógł czuć się zawiedziony. Inżynierowie z Brackley dostarczyli nam sporo ciekawych rozwiązań. Niektóre są podobne do tych, jakie widzieliśmy w innych konstrukcjach, ale część wzbudza duże zainteresowanie. To, co rzuca się w oczy to długi nos, który nie wystaje poza główny płat przedniego skrzydła, które w dodatku ma węższe i nieco bardziej zaokrąglone elementy.
Wloty nad głową kierowcy jak i przy sekcjach bocznych są dość małe, co zaskakuje, ponieważ do tej pory u konkurencji przynajmniej jedna sekcja była bardziej rozbudowana. Na pewno taki zabieg nieco mniej zaburzy przepływ powietrza i zmniejszy opór, ale czy nie będą przegrzewać się podzespoły? Tutaj Mercedes pewnie też znalazł sposób. Interesującym zabiegiem jest też tutaj dodanie dodatkowego bocznego elementu na zewnątrz bocznych chłodnic, dzięki czemu powstał dodatkowy kanał. A sam airbox nie jest tak mały jak w Ferrari F1-75, ponieważ jest w kształcie elipsy, dodatkowo ma kilka przedziałek, tworzących kilka kanałów. Oznacza to, że Srebrne Strzały tym razem postawiły na coś, co znają.
Płetwa rekina jest dość podobna dość wąska i ma ostre zakończenie, oraz nie rozciąga się przez cała krawędź pokrywy silnika. Na uwagę zasługują jeszcze dość smukłe sekcje boczne, choć jeszcze do Williamsa FW44 im jeszcze daleko. Możliwe, że na torze Silverstone zobaczymy duże różnice także w przypadku konstrukcji Mercedes F1 W13 E Performance. Co ciekawe, przy podłodze mamy kilka zagięć i owiewek na zewnątrz, co było charakterystyczne w poprzednich latach. Widać jednak wybrzuszenia w kilku partiach, które sugerują, że pod podłogą W13 mamy rozbudowane tunele Venturiego. W kontekście układu zawieszenia nowy bolid Srebrnych Strzał nie odbiega od innych. Inżynierowie z Brackley postawili na pull-roda z tyłu i push-roda z przodu.
Mercedes F1 W13 E Performance – wszyscy są głodni walki
Podczas prezentacji nie mogło zabraknąć przedstawicieli Mercedesa, INEOS-a czy Petronasa. Głównie jednak wszystko kręciło się wokół Toto Wolffa (szefa zespołu), kierowców – Lewisa Hamiltona i George’a Russella, dyrektora technicznego Mike’a Elliota, szefa pionu technicznego Jamesa Allisona, czy członków Akademii Mercedesa. Wszyscy byli zachwyceni efektem prac inżynierów z Brackley i Brixworth, podkreślając skalę wysiłków i wyrzeczeń. Zawodnicy wręcz palili się już do jazdy, która jeszcze dziś przed nimi, bowiem Mercedes zaplanował dzień filmowy na torze Silverstone.
– Odkąd rozpoczęły się prace nad W13, widziałem ekscytację i entuzjazm wśród członków naszego zespołu, jak nigdy dotąd. To dzięki skali możliwości, jakie zapewniają te przepisy techniczne. Pod koniec roku, kiedy projekt budowy samochodu naprawdę się połączył, poczułem głęboką pasję w całej organizacji, nie tylko na arenie technicznej, ale także w naszych bazach w Brackley i Brixworth, którzy przyjmowali myślenie „możemy to zrobić”. Poradziliśmy sobie całkiem nieźle podczas ostatniej dużej zmiany regulacji w erze hybryd i osiągnęliśmy dobre wyniki, gdy w 2017 roku przeszliśmy z wąskich samochodów na szerokie. Chociaż mamy dobre wyniki, moje przesłanie jest jasne. Nie możemy na nich polegać sukces w tegorocznym występie, ale możemy polegać na naszych ludziach, naszej kulturze, naszej strukturze i naszym sposobie myślenia, aby wykonać najlepszą możliwą pracę w 2022 roku – powiedział Toto Wolff.
– Nigdy nie widziałem go [Lewisa Hamilton – przyp. red.] bardziej zdeterminowanego. Lewis jest najlepszym kierowcą na świecie i dołącza do niego jeden z najzdolniejszych i najbardziej obiecujących w swoim pokoleniu, George. Nie mam wątpliwości, że możemy stworzyć środowisko partnerstwa między tymi dwoma wydajnościami, aby opracować ten nowy samochód co będzie niezbędne, przy jednoczesnym utrzymaniu zdrowej rywalizacji, która zmotywuje ich i cały zespół. George po prostu kontynuuje swoją pracę. Wiem, że miał dobrą zimę wypełnioną treningami i widzieliśmy go w fabryce, pracującego na symulatorze i ze swoimi inżynierami. Ten zespół zawsze był jego domem, a zatem przejściem do jazda dla nas przebiegała bardzo płynnie – kontynuował szef zespołu Mercedesa.
Wyzwanie to jest to…
– Inżynierowie uwielbiają wyzwania i dlatego jest to fantastyczna okazja, aby zrobić coś świeżego. W aerodynamicznym świecie zwykle goni się za małymi drobiazgami, ale przy tak dużych zmianach w przepisach, zyski przychodzą dużymi kawałkami, co jest dość satysfakcjonujące. Z drugiej strony, mieliśmy okres sukcesów, zdobywając osiem ostatnich tytułów konstruktorów. Tutaj mamy reset. Wszystkie zespoły zaczęły od zera z modelem dostarczonym przez F1 i nie można przenosić korzyści lub naprawy problemów z zeszłorocznego samochodu, aby wszyscy rozpoczęli tę podróż na tym samym poziomie – powiedział Mike Elliott, dyrektor techniczny Mercedesa.
– Nigdy nie powiedziałem, że przestanę [się ścigać – przyp. red.]. Uwielbiam robić to, co robię, a praca z tak dużą grupą ludzi jest dla mnie wielkim przywilejem. Naprawdę czuję, że jestem częścią rodziny i zespołu. Razem pracujemy nad wspólnym celem. To był oczywiście dla mnie trudny czas, w którym naprawdę musiałem zrobić krok w tył, skupić się na byciu obecnym. Miałem wokół siebie rodzinę, tworząc wspaniałe chwile, i w końcu doszedłem do punktu, w którym zdecydowałem, że będę znowu atakował w kolejnym sezonie, pracując z Toto i George’em – powiedział Lewis Hamilton.
– To ekscytujące widzieć, jak George wchodzi i wnosi swoją energię. Czuję to już w całym zespole. Myślę, że to będzie ekscytujący sezon. Wchodząc w ten rok, tak naprawdę nie wyznaczyłem sobie żadnych celów. Myślę, że każda osoba w tym zespole pracowała nad ostatecznym celem wygrania mistrzostw świata. Ponownie chodzi o podniesienie poprzeczki i zrobienie czegoś, czego nikt wcześniej nie zrobił. Zrobiliśmy to osiem razy, teraz musimy zrobić to ponownie – dodał 7-krotny MŚ.
Duże zmiany w F1 winne temu, że dostrzegamy mniej różnic?
Na pewno warto podkreślić, że w wyniku zmiany przepisów całkowicie zmieniły się koncepcje projektowania. Jako że wcześniej sporą część docisku aerodynamicznego generowało nadwozie, tak teraz więcej zespoły mają uzyskiwać z podwozia. FIA i Liberty Media wspólnie pracowały nad przepisami, które ograniczą obecność wystających elementów tzw. owiewek. Dlatego też bargeboardy i sidepody są znacząco zredukowane. Czemu ma to służyć? Otóż im mniej różnych elementów przy nadwoziu tym mniejsze turbulencje dla bolidów jadących jeden za drugim. W końcu chodziło o łatwiejszą jazdę za rywalem i większą intensywność bezpośrednich walk koło w koło. Co z tego wyszło? Tego dowiemy się dopiero po kilku wyścigach sezonu 2022. To samo dotyczy tempa nowych bolidów, które ponoć nie muszą być wolniejsze od ubiegłorocznych.
Z racji, że sporo rozwiązań może kryć się przy podłodze i tak naprawdę „pod skorupą” trudniej już o analizy. Zespoły F1 mogą teraz więcej ukryć, a w dodatku przy prezentacjach robią to jeszcze bardziej niż zwykle. Wszystko przez nowe pomysły Liberty Media. Władze Formuły 1 chciały, aby jak najmniej ujawniono także po I turze testów w Barcelonie. Wszystko po to, aby w Bahrajnie mogła odbyć się uroczysta prezentacja całej stawki, która przykuje jak największą uwagę. Co ciekawe, ponoć większość ekip zakupiła od F1 showcary z Silverstone 2021 i prezentuje je po dokonaniu zmiany barw i lekkich modyfikacjach.
Kiedy kolejna prezentacja?
Już niedługo, 21 lutego, o godz. 18:30 czasu polskiego, swój bolid zaprezentuje zespół BWT Alpine F1. Francuska ekipa zaplanowała wydarzenie w Paryżu. Ich nowy bolid ma nosić nazwę A522 i być zarazem zwiastunem wejścia w nową erę. Stajnia z siedzibą w Enstone liczy na wykonanie „El Planu”, który zakłada zdobycie mistrzostwa świata w ciągu kolejnych 100 wyścigów. Pomóc w osiągnięciu celu mają im dwie nowe osoby: Otmar Szafnauer (szef zespołu) i Bruno Famin (dyrektor wykonawczy). Jak co roku, możemy oczekiwać transmisji online z prezentacji na kanale Alpine w serwisie YouTube. Możemy oczekiwać, że wszyscy przedstawią swoje plany i w międzyczasie przedstawią A522.
Fernando says… 4️⃣ DAYS TO GO!
📆 21st February
📺 YouTube at Alpine Cars#A522Launch @alo_oficial pic.twitter.com/Y2Qn7R91Y8— BWT Alpine F1 Team (@AlpineF1Team) February 17, 2022
Więcej informacji odnośnie prezentacji bolidów F1 znajdziecie w artykule podlinkowanym powyżej.
Testy F1 2022. Gdzie i kiedy?
W terminie 23-25 lutego na torze Catalunya pod Barceloną odbędzie się pierwsza z dwóch zaplanowanych tur testów przedsezonowych. Co ciekawe Formuła 1 nazwała tę fazę „przedtestami”. Niestety oznacza to też, że nie doczekamy się transmisji, materiałów od kibiców prosto toru itd. Dopiero wraz z II turą testów w Bahrajnie, 11-13 marca, mamy doczekać się specjalnych prezentacji, transmisji, live-timingu i wielu innych. Taka decyzja nie do końca spodobała się kibicom. Tak czy owak, raczej możemy być pewni ujęć z Barcelony, bowiem przecieków zapewne nie zabraknie. Szczegóły odnośnie sesji testowych w 2022 roku opisywaliśmy wam już na motohigh.pl.