Connect with us

Czego szukasz?

Formuła 1

Rosja znika z mapy F1. FOM nie widzi nawet szans na powrót

Poprzedni komunikat odnośnie GP Rosji dotyczył tylko rundy organizowanej na torze w Soczi w 2022 roku. Tym razem władze F1 i FIA potwierdziły, że kraj ze stolicą w Moskwie otrzymał blokadę na organizację wyścigów. To ostateczna odpowiedź w kontekście napadu Rosji na Ukrainę.

Haas Twitter Soczi 2021
Fot. Haas F1 Team / Soczi Autodrom - tor wokół areny zmagań ZIO 2014

GP Rosji wypada na lata

Przypomnijmy, że Rosja dołączyła do kalendarza w 2014 roku. Obiekt Sochi Autodrom gościł F1 nieprzerwanie od 2014 roku. Rundę na terenie byłego obiektu zmagań ZIO w 2022 roku odwołano już jakiś czas temu. Teraz wiemy już, że nowe otwarcie, jakim miały być przenosiny zmagań o GP Rosji do Sankt Petersburga, można odłożyć na bok. To oznacza, że przebudowany tor Igora Drive dość długo nie doczeka się wyścigu F1. Władze serii wykluczyły powrót do rozmów z promotorami z Rosji w najbliższych latach. To odpowiedź na działania Rosjan na Ukrainie.

 

Warto zauważyć, że tor w Soczi był bastionem Mercedesa, który wygrywał tam za każdym razem. W 2017 roku F1 zapewniła długoterminową umowę dla VTB Group i ogłosiła pozostanie na kompleksie olimpijskim do 2025 roku. Później te plany zmieniły się, gdy promotorzy GP Rosji chcieli przenieść zmagania pod Sankt Petersburg. W obliczu wojny i aktów agresji ze strony Rosji i Białorusi władze poszczególnych dyscyplin wykluczają udział rosyjskich sportowców. W przypadku FIA wiemy, że póki co Rosjanie i Białorusini mogą rywalizować, ale neutralnie – pod flagą FIA. Sprzeciw wobec decyzji federacji wyrazili Brytyjczycy, którzy zabronili reprezentantów obu państw rywalizacji na swoim terytorium.

ZOBACZ TAKŻE
Szokująca decyzja FIA. Rosjanie nadal będą mogli się ścigać

Rosja długo walczyła o F1, aby to potem zaprzepaścić

Formuła 1 może potwierdzić, że rozwiązała umowę z promotorem Grand Prix Rosji. Oznacza to, że ​​Rosja nie będzie miała wyścigu w przyszłości – takie słowa przekazał dziennikarz F1, Chris Medland. To także dowód na to, że FOM, czyli struktura F1 zajmująca się kontraktami m.in. na organizację wyścigów, raczej nieprędko ponowi kontakty z Rosją. Nawet po zakończeniu wojny i potencjalnej zmianie, kraj ten może mieć tzw. bana na 10 lub więcej lat.

ZOBACZ TAKŻE
Kwiat: Wykluczenie Rosjan ze sportu jest niesprawiedliwe i łamie jego ideę

Plany organizacji wyścigów F1 pojawiały się jeszcze za panowania Berniego Ecclestone’a. Brytyjczyk zdołał dopiąć swego i przekonał promotorów oraz polityków m.in. Władimira Putina. Warto wspomnieć, że jeszcze za czasów bloku wschodniego Brytyjczyk naciskał, aby królowa motorsportu pojawiła się w socjalistycznych krajach. Ostatecznie udało się do tego doprowadzić w 1986 roku, gdy zorganizowano pierwsze GP Węgier na torze Hungaroring. Wydawało się, że w 2014 roku, gdy dołączyła Rosja, a w 2016 r. dołączył Azerbejdżan, to F1 bardziej otworzyła się na ten kierunek. Niestety już inauguracja GP Rosji była często potępiana, bowiem Putin i jego ludzie mieli na koncie m.in. ataki na Gruzję, przejęcie Krymu i wzniecenie konflikt w Donbasie.

5/5 (liczba głosów: 2)
Reklama