Connect with us

Czego szukasz?

NASCAR

„Buba Wallace: Race”: Czarnoskóry kierowca NASCAR | RECENZJA

„Bubba Wallace: Race” to najnowsza motorsportowa produkcja wydana przez Netflixa, której postanowiliśmy się przyjrzeć. Czy serial dokumentalny o czarnoskórym kierowcy NASCAR Cup Series jest warty polecenia? Tego dowiecie się z naszej recenzji.

Bubba Wallace Race Recenzja
Fot. Netflix

Tłumaczenie tytułu mówi wiele, ale jeszcze nie wszystko

Oficjalna nazwa produkcji to „Bubba Wallace: Race”. Tu wystarczy odrobina znajomości języka angielskiego, aby domyśleć się, że nie chodzi wyłącznie o wyścigi. Drugie tłumaczenie słowa „Race” odwołuje się do koloru skóry zawodnika pochodzącego ze stanu Alabama. Jak nie trudno się domyśleć, Netflix przywiązał sporo uwagi do opowiedzenia historii kierowcy 23XI Racing, który jest jednym z niewielu czarnoskórych zawodników, którzy dotarli do czołowej dywizji NASCAR. Temat koloru skóry Wallace’a Jr’a jest jednym z najważniejszych wątków poruszanych w tej produkcji. Jednakże nie wydaje się, aby sam Darell „Bubba” Wallace był tu najwyżej anonimową „gadającą głową”. Możemy poznać jego rzeczywiste uczucia jakie towarzyszyły mu przy okazji różnych przykrych wydarzeń dla społeczności czarnoskórych w USA. Jednym z nich była chociażby śmierć George’a Floyda.

ZOBACZ TAKŻE
Kiedy Kyle Larson pojedzie w Indianapolis 500?

Sam kierowca nie boi się pokazać swoich uczuć, jakie mu wówczas towarzyszą. Dodatkowo możemy też poznać perspektywę jego bliskich, jak chociażby jego matki, siostry czy narzeczonej. Można odnieść wrażenie, że zagadnienie walki na rzecz równego traktowania ludzi bez względu na kolor skóry to ważny element życia głównego bohatera. Czy stanowi to może zbyt dużą część całej produkcji? Pamiętajmy jednak, że po pierwsze serial ten opowiada o życiu jednego z niewielu czarnoskórych kierowców, jacy wystartowali w NASCAR. Dlatego też zawarcie takiego tematu, jako jednego z motywów przewodnich jest jednym z ważnych elementów życia głównego bohatera.

Ten serial nie jest tylko o nim

Skoro poruszyłem temat społeczności czarnoskórych to należy wspomnieć o jednej ważnej rzeczy. Mimo że serial traktuje głównie o Bubbie Wallace’ie, to opowiada on też o tym, jak zmienił się sam sport pod kątem różnorodności. Przede wszystkim w zespołach oraz wśród oficjeli NASCAR pojawiło się znacznie więcej osób czarnoskórych. Z kolei zarówno oni jak i kibice, zyskali ważnego reprezentanta swojej społeczności w tym sporcie, za jakiego można uznać Bubbę Wallace’a. To on przyczynił się do zmiany wizerunku NASCAR ze sportu dla ludzi ze stanów południowych na serię, która zaczyna wzbudzać zainteresowanie także poza USA. To Wallace Jr. był jednym z motorów napędowych ku zakazaniu flagi konfederacji na torach NASCAR. W końcu, to zawodnik ze stanu Alabama był twarzą incydentu z rzekomą pętlą zawieszoną w jego garażu na torze Talladega. Amerykańskie mistrzostwa chcą prawdopodobnie ogłosić a pomocą tego serialu, że są już innym sportem, za który go uważano jeszcze 10 lat temu.

Droga do czołowej dywizji NASCAR, która nie była usłana różami

Niezależnie od tego, skąd się pochodzi, droga do pucharowej serii NASCAR jest równie długa i trudna. I podobnie jest w wielu innych dyscyplinach sportowych, do których chcą dotrzeć najlepsi sportowcy ze swojej dziedziny sportu. Jednak jeśli dodatkowo jest się osobą czarnoskórą, pochodzącą z tak konserwatywnego stanu, jakim jest Alabama to sprawy komplikują się jeszcze bardziej.

Oczywiście jak wielu z kibiców wie, z pomocą przyszło tu samo NASCAR wraz z programem NASCAR Drive for Diversity. Jednak tu należy pamiętać, że ta inicjatywa nie polega na umieszczaniu kierowców w topowej dywizji w oparciu wyłącznie o pochodzenie . Organizator serii daje zawodnikowi pewne wsparcie, które ten może wnieść do zespołu, który go zatrudni. Jednakże w zamian kierowca musi się odpłacić dobrymi wynikami.

ZOBACZ TAKŻE
Gdzie oglądać NASCAR 2023 w Polsce? [tranmisja, stream, online]

Warto też wspomnieć, że takie wsparcie otrzymuje się dopiero po dotarciu do konkretnej dywizji. Wcześniej zawodnik musi dojść przynajmniej do serii ARCA, która stanowi przedsionek Truck Series. To z kolei jest bardzo trudne zadanie, ponieważ wyścigi na torach owalnych są dobrze rozwinięte niezależnie od poziomu rozgrywek. Dzięki temu w większości stanów jest wiele mistrzostw, w których młodzi zawodnicy mogą się rozwijać, ale z drugiej strony, konkurencja jest ogromna. To oznacza, że na każdym z kierowców ciąży ogromna presja wyniku.

Czego dowiemy się o afroamerykańskim zawodniku w tej części serialu? Przede wszystkim tego jak Bubba radził sobie wówczas z presją czy słabszymi wynikami na torze. Jednakże tu wracamy też do motywu przewodniego, jakim jest walka Wallace’a Jr’a na rzecz równego traktowania ludzi, niezależnie od koloru skóry i pochodzenia. Oprócz tego częściowo poznamy też jego rodzinę, która do pewnego stopnia podporządkowała swoje życie karierze Darella. Poznamy też nieco szczegółów na temat jego relacji ze swoim Ojcem, który nie zdecydował się na udział w nagraniach.

W końcu przechodzimy do ścigania

Tutaj z jednej strony muszę niestety zmartwić tych, którzy liczyli na to, że w serialu znajdą się fragmenty interesujących pojedynków. Zamiast tego otrzymujemy bardziej przybliżenie dotychczasowej kariery Bubby’ego, z naciskiem na Cup Series. Nie brakuje tu kilku wypowiedzi ma jego temat ze strony osób, które miały okazję z nim pracować. Jedną z nich jest legendarny Richard Petty, dla którego Wallace startował do sezonu 2020 włącznie. Całość jest okraszona kilkoma ujęciami z toru, w ewentualnym towarzystwie kierowców z afiliacyjnej ekipy Joe Gibbs Racing. Prawdopodobnie nie są to najbardziej porywające momenty serialu. Jednak przynajmniej nie uświadczymy tam podkładanych komunikatów radiowych wyrywanych z kontekstu, jak ma to miejsce w „F1: Drive to Survive”.

Jednakże jest też druga, pikantniejsza strona medalu. Przy okazji poznajemy kilku jego rywali takich jak Kyle Busch czy Ryan Blaney. Jednak prawdziwą ucztę stanowią zakulisowe nagrania z siedziby 23XI Racing. Tu widz dostaje możliwość poznania atmosfery panującej w takim zespole zarówno, gdy odnosi on sukcesy jak i porażki. Przy okazji możemy także poznać dwóch właścicieli zespołu – Denny’ego Hamlina oraz Michaela Jordana. To, co najbardziej może zainteresować odbiorcę to zaangażowanie, jakie ten pierwszy przejawia względem swojej ekipy.

ZOBACZ TAKŻE
Skarb kibica NASCAR 2023. Co warto wiedzieć przed sezonem?

Największą wartość może tu stanowić to w jaki sposób Hamlin potrafi egzekwować swoje oczekiwania względem kierowcy  i całego zespołu. To daje nam wyraźny wgląd w to jak wielkie znaczenie ma w tym sporcie każdy członek załogi. To w połączeniu z fragmentami wyścigów z sezonu 2021  pokazuje, że Bubba Wallace’a musi dowieźć swojej wartości, aby utrzymać zaufanie zespołu co oznacza, że posada w 23XI nie jest mu dana raz na zawsze. Myślę, że wątek walki o pozostanie w zespole też jest ważnym komunikatem. Ten z kolei warto przekazać chociażby osobom, które uważają, że osoby czarnoskóre są faworyzowane i mają bezgraniczny kredyt zaufania z racji koloru skóry. On brzmi następująco: masz szansę, aby się wykazać w zespole NASCAR. Jednakże to od ciebie zależy, jak wykorzystasz tę szansę i i czy praca, którą wykonujesz dla zespołu jest wystarczająco dobra.

Trudna osobowość, która nie jest idealna – wielki plus dla Netflixa

Mówiąc o Bubbie nie sposób nie poruszyć też aspektu jego psychiki i tak też postąpił Netflix. To nie jest łatwy temat szczególnie, gdy do tego dodamy aspekt depresji, z którą zmaga się Wallace. Ten serial porusza chociażby genezę tej choroby i jak to jak główny bohater sobie z nią radzi. Oprócz tego, wielu fanów zainteresuje też temat ciętego języka zawodnika 23XI Racing. Poza tym widz prawdopodobnie dostrzeże, że Bubba Wallace nie jest też postacią idealną, ponieważ ma on też liczne słabości. Po prosto jest to osoba, z którą w pewnym stopniu można się utożsamić, co odbiorca powinien docenić.

ZOBACZ TAKŻE
NASCAR podało kalendarz na sezon 2022 i godziny startów

„Bubba Wallace: Race” to solidny fundament pod ewentualny dokument o całej serii NASCAR

Zdecydowanie można powiedzieć, że za pomocą tego serialu poznaliśmy Darella Wallace’a Jr. lepiej, niż kiedykolwiek moglibyśmy go poznać. Do tego oprócz niego, poznajemy też częściowo jego otoczenie i problemy, które go dotykają. Zdecydowanym plusem jest też to, że żaden odcinek nie skupia się wyłącznie na jednym temacie. Zamiast tego otrzymujemy temat przewodni, ale wokół niego są też wątki poboczne. To sprawia, że odbiorca nie powinien zbyt szybko znudzić się jednym wątkiem, ponieważ chwilę pojawia się następny.

ZOBACZ TAKŻE
A historii tego swetra i tak byś nie zrozumiał – Chase Elliott i Kevin Harvick

Jakie elementy mogłyby się nie spodobać widzowi? Na przykład brak większej liczby scen lub fragmentów z sezonu 2021. Akcja serialu kończy się na sierpniowym wyścigu Daytona 400. Natomiast w zasadzie nie pojawia się żadna większa wzmianka o wyścigu na Talladedze, który Wallace wygrał. Było to o tyle historyczne wydarzenie, że „Bubba” został tym samym drugim czarnoskórym zwycięzcą wyścigu najwyższej dywizji NASCAR. Pomijając tę dość subiektywną uwagę to trudno dopatrzeć się innych wad. Teraz „piłeczka” jest po stronie NASCAR i Netflixa, ponieważ ten dokument powinien stanowić fundament pod serial o całej serii. „Bubba Wallace: Race” zbudowało ku temu porządne podwaliny, które należy wykorzystać.

5/5 (liczba głosów: 1)
Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama