Ferrari i Red Bull w innej lidze
Od początku weekendu wyścigowego w Bahrajnie wiadomo było, że kierowcy Red Bulla i Ferrari będą konkurencyjni. Jeszcze na początku kwalifikacji nie nie zwiastowało, że mają oni spory zapas nad resztą stawki. Jednakże już podczas pierwszych przejazdów w Q3 okazało się, że nie ma co zbierać. Sainz, Leclerc i Verstappen zmieścili się w 0,056 sekundy. W dodatku ten ostatni czuł niedosyt i narzekał na opony. Czwarty był Perez, który stracił nieco ponad 0,3 s do lidera, za nim plasowali się kierowcy Mercedesa – Hamilton i Russell – którzy odnotowali spore straty. Na pomiarowe okrążenia nie zdecydowali się wówczas Bottas, Magnussen, Alonso. Ostatni przejazd zapowiadał więc spore emocje i rzeczywiście dostaliśmy prawdziwą ucztę.
W finałowym przejeździe presji nie wytrzymał Carlos Sainz. Hiszpan, który znajdował się na wirtualnym PP i był bliski sięgnięcia po nie pierwszy raz w karierze, poległ przez własne błędy. Jego osiągnięcie poprawili Charles Leclerc i Max Verstappen. Monakijczyk i Holender wymieniali się rekordami sektorów i było między nimi na żyletki. Jako pierwszy na metę wpadł wychowanek Ferrari, który poprawił czas zespołowego kolegi o 0,129 s, co finalnie wystarczyło na 10. PP w karierze.
„Let’s go babyyyy!” – @Charles_Leclerc #BahrainGP #F1 pic.twitter.com/ZYaTsB3f2w
— Formula 1 (@F1) March 19, 2022
Niedługo później wyłonił się aktualny mistrz świata F1, który po 2 sektorach miał PP na wyciągnięcie ręki. Ostatecznie gwiazdor Red Bulla nie dowiózł zapasu z dwóch sektorów i stracił 0,123 s. Jutro dwaj wielcy rywale z kartingu i zarazem rówieśnicy ustawią się w pierwszej linii. Za nimi będą Sainz i Perez. Ten ostatni mógł czuć satysfakcję, bowiem poprawił swoje osiągi między sesjami i jutro będzie mógł pomóc Red Bullowi walczyć z Ferrari o zwycięstwo. Na piątym polu ustawi się Lewis Hamilton z Mercedesa, który dwoił się i troił, ale stracił blisko 0,7 sekundy do PP.
Największe zaskoczenia: Bottas i Magnussen
Valtteri Bottas zaliczył udany debiut w barwach Alfy Romeo, bowiem zajął wysokie 6. miejsce w kwalifikacjach. Fin już na początku weekendu w Bahrajnie miał kłopoty z silnikiem Ferrari, ale już od 2. treningu prezentował się naprawdę dobrze. Ostatecznie stracił nieco ponad sekundę do pole position, ale na pewno osiągnął przy tym więcej niż liczył na to on sam i jego zespół. Co ciekawe, jutro Bottas ustawi się w 3. linii obok byłego kolegi zespołowego z Mercedesa, czyli Lewisa Hamiltona, co już teraz zwiastuje emocje.
No words, just 😁😁😁#HaasF1 #BahrainGP pic.twitter.com/KYLgGFH1Yc
— Haas F1 Team (@HaasF1Team) March 19, 2022
Za nimi swoje bolidy ustawią Kevin Magnussen z Haasa i Fernando Alonso z Alpine. Duńczyk i Hiszpan nie mogli liczyć na nic więcej jak 7. i 8. pole startowe. Dla tego pierwszego taki wynik po powrocie do F1 i to w Haasie, który miał nie tak dawno trudny okres, to jak zwycięstwo. Zwłaszcza że w Q2 w jego VF-22 wystąpiły problemy z hydrauliką. Za to dla dwukrotnego mistrza świata F1 powodem do niepokoju może być fakt, że do samego Magnussena stracił blisko 0,5 s, a do lidera ponad 1,6 s.
Pewien niedosyt może czuć dziesiąty Pierre Gasly. Zawodnik z AlphaTauri zaczął weekend w Bahrajnie od bycia najszybszym, aby potem zmagać się ze swoim bolidem. Ostatecznie Francuz zdołał wydobyć co się da i samo wejście do Q3 było dla niego sukcesem. W wyścigu może on oczekiwać pozytywnej zmiany i poprawy tempa na tle rywali. Wciąż 26-latek może czuć sporą niepewność przed wyścigiem i tym, co go czeka.
Największe rozczarowania: Russell, Tsunoda, Aston Martin, Ricciardo
George Russell (9. miejsce) nie tak wyobrażał sobie drugie kwalifikacje w barwach Mercedesa. Po tym jak w GP Sakhiru 2020 Brytyjczyk otarł się o pole position, teraz musiał skupić się na walce o maksimum 5. pole. Początkowo wydawało się, że 24-latek dysponuje lepszym tempem od Lewisa Hamiltona. Jednakże to 7-krotny MŚ pokazał, że jest specjalistą od kwalifikacji i dość wyraźnie pokonał zespołowego kolegę.
Niestety sprawdziły się czarne scenariusze w Astonie Martinie. Nico Hulkenberg, który zastępował Sebastiana Vettela uzyskał 17. wynik, a pokonanie Lance’a Strolla (19.) było raczej marnym pocieszeniem. Ekipa z Silverstone miała mieć duży potencjał, co sugerowały momentami dość obiecujące osiągi w trakcie testów. Niestety od drugiego treningu bolid AMR22 był raczej jednym z wolniejszych. Podobny problem miał McLaren, ale w ich przypadku chociaż jeden bolid mógł walczyć o Q3. Daniel Ricciardo był dopiero osiemnasty, ale poniekąd usprawiedliwiają go skutki koronawirusa i mniej czasu w bolidzie MCL36 względem Lando Norrisa. Brytyjczyk ostatecznie był trzynasty ze stratą blisko 0,2 s do Q3. Częściowy zawód spotkał także AlphaTauri, które miało walczyć o coś dużego. Pierre Gasly był w stanie spróbować wmieszać się w walkę i awansował do Q3 z 9. wynikiem, ale Yuki Tsunoda przepadł już po Q1 (16. rezultat).
Albon, Ocon, Schumacher czy Zhou też mają o czym myśleć
Umiarkowane odczucia mogą towarzyszyć też Williamsowi. Stajnia z Grove miała nieco problemów w trakcie testów przedsezonowych, ale jej innowacyjny projekt FW44 wydawał się mieć duży potencjał. Niestety od początku weekendu w Bahrajnie Albon i Latifi męczyli się. Ten pierwszy zdołał jednak przebrnąć do Q2, niespodziewanie pokonując Astona Martina, Ricciardo czy Tsunodę. Taj z Williamsa ostatecznie był czternasty, ponieważ okazał się lepszy od Zhou w Q2. Chińczyk z Alfy Romeo nie mógł poskładać dobrego kółka w drugim segmencie kwalifikacji. Pozostaje mieć nadzieję, że to choroby wieku dziecięcego i w kolejnych czasówkach będzie już zdecydowanie lepiej.
Do końca zadowoleni z wyników nie mogą być Esteban Ocon (11.) czy Mick Schumacher (12.). Kierowcy Alpine i Haasa byli w grze o Q3, ale niestety ich próby nie wystarczyły. Za to, ich zespołowy koledzy – Alonso i Magnussen – przeszli do finału.
Co nas czeka?
Już jutro, 20 marca, o godz. 16:00 czasu polskiego rozpocznie się pierwszy w tym sezonie wyścig F1. Runda o GP Bahrajnu zapowiada się niezwykle ciekawie. Podczas treningów najlepsze tempo podczas długich przejazdów mieli Max Verstappen z Red Bulla i kierowcy Ferrari. Całkiem nieźle prezentowali się też Alonso z Alpine, Bottas z Alfy Romeo oraz kierowcy Haasa. Kierowcy Mercedesa mimo poprawy, jakiej dokonali od piątku, nie mogą być pewni, że jutro będą dysponowali dobrymi osiągami. Wczoraj Russell i Hamilton nie wyglądali na zbyt konkurencyjnych podczas długich stintów. Pełny harmonogram weekendu i szczegóły dotyczące transmisji znajdziecie w artykule poniżej.
Wyniki kwalifikacji do GP Bahrajnu