Problematyczny obiekt
Uliczny tor Corniche w Dżuddzie ponownie przysporzył wielu problemów kierowcom F1 i F2. Rok temu sporym kłopotem okazały się być barierki, które znajdowały się zbyt blisko toru, co nie dawało zawodnikom wystarczającej przestrzeni w razie błędu, lub kolizji. Wtedy w wyścigu F1 zaowocowało to dwoma czerwonymi flagami po wypadku Micka Schumachera i karambolu z udziałem kilku zawodników. Wówczas po wyścigu między innymi George Russell nawoływał do wprowadzenia kilku modyfikacji, aby wyeliminować kilka ślepych zakrętów, które mogłyby stanowić potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa zawodników. Promotor wyścigu w pewnym sensie wysłuchał próśb ze strony zawodników i wprowadził kilka modyfikacji przed tegoroczną edycją zawodów.
Jednakże te sprowadziły się wyłącznie do osunięcia barierek w kilku miejscach o około półtora metra. To zdecydowanie nie zadowoliło zawodników, którzy w zeszłym sezonie domagali się nawet „wyprostowania” kilku zakrętów w pierwszym sektorze, aby zapewnić im bezpieczeństwo w trakcie rywalizacji.
Pojawił się kolejny kłopot
Okazało się, że tzw. „ślepe zakręty” to nie jedyny problem saudyjskiego obiektu. W piątek i sobotę sporo problemów przysporzył dwunasty zakręt. Tam znajduje się wysoki krawężnik, na który kierowcy najeżdżają z przy wysokiej prędkości. Niestety jego profil oraz wysokość sprawiają, że łatwo w tym miejscu o uślizg tylnej osi. To może poskutkować uderzeniem w barierki znajdujące się w pobliżu.
Jednym z pierwszych pechowców w tym miejscu był kierowca F2, Cem Bölükbaşı, który rozbił się w tym miejscu w piątek. Turecki zawodnik trafił po wypadku do szpitala na badania, które wykazały u niego wstrząśnienie mózgu. To oznaczało, że kierowca nie mógł kontynuować swojego udziału w tym weekendzie wyścigowym. Natomiast w sobotę podczas kwalifikacji w podobny sposób rozbił się tam Mick Schumacher. Kierowca Haasa nie doznał żadnych poważnych obrażeń, ale on również musiał zakończyć swój dalszy udział w rywalizacji podczas tego weekendu.
Po kwalifikacjach Lando Norris zwrócił uwagę na fragment toru, gdzie miał miejsce wypadek Micka Schumachera. – Już po wypadku Cema w F2 było dla mnie oczywiste, że jest problem w tym miejscu. Dodatkowo dwóch innych kierowców także miało tam wypadek. Myślę, że przy tak agresywnych samochodach nie można montować takich krawężników, szczególnie w tak szybkim miejscu. Całość pogarsza też fakt, że jest on dość mocno nachylony i zaokrąglony. Wtedy wystarczy drobny błąd i lądujesz na ścianie. Należy go poprawić przed wyścigiem. Przecież w wyścigu wystarczy, że podczas jazdy za rywalem złapiesz delikatną podsterowność i bez własnej winy możesz się poślizgnąć. Dlatego uważam, że należy to poprawić przed wyścigiem – oświadczył kierowca McLarena po sobotniej „czasówce”.
Na ten moment nie wiemy czy promotor wyścigu zdecyduje się na wprowadzenie zmian w tym zakręcie czy jednak zaczeka z nimi do przyszłego roku. Jednakże przyszłoroczna edycja jakiegokolwiek wyścigu w tym kraju nie jest obecnie pewna z racji wojny, jaka ma miejsce w Arabii Saudyjskiej.