Wiadomo, kto zdobywa PP i gdzie rozegrają się dodatkowe wyścigi
Pewnie pamiętacie, jak w sezonie 2021 kierowcy ścigali się w sobotę podczas GP Wielkiej Brytanii, GP Włoch i GP Sao Paulo. Wówczas kibicom brakowało emocji i walki, może poza tym ostatnim, gdzie dochodziło do przetasowań – głównie za sprawą comebacku Lewisa Hamiltona po starcie z końca stawki. Kierowcy i zespoły usprawiedliwiali się kalkulacjami, niwelowaniem ryzyka czy innymi czynnikami. Poniekąd też winny wszystkiemu był fakt, że dodatkowe punkty otrzymywała tylko pierwsza trójka. Dorobek był niewielki, ponieważ nagrodą były maksymalnie 3 punkty. Za to sprinty F1 2022 odbędą się podczas GP Emilii-Romanii, GP Austrii i GP Sao Paulo i wynagrodzą aż ósemkę kierowców. To oznacza, że czeka nas walka o 8-7-6-5-4-3-2-1 pkt.
Even more points up for grabs in Sprint in 2022 🤩#F1 pic.twitter.com/qlkQ0zrChN
— Formula 1 (@F1) February 14, 2022
Jeśli spojrzymy na same zasady to w porównaniu nic się za bardzo nie zmieni odnośnie harmonogramu, parku zamkniętego, itd. Komisja F1 zdecydowała jedynie, że zdobywcą pole position pozostanie triumfator tradycyjnych kwalifikacji. Oznacza to, że przy weekendach z wyścigiem sprinterskim, ten kto wykręci najlepszy czas w piątkowej czasówce zapisze sobie PP do statystyk, a nie triumfator sprintu jak to było w zeszłym roku. Oficjalnie również skrócono nazwę ze Sprint Qualifying (Wyścig kwalifikacyjny) na Sprint.
Sprinty F1 2022 oznaczają zmieniony grafik 3 weekendów GP
Sprinty F1 2022 zmienią harmonogram 3 weekendów GP. Czekają nas inne grafiki w trakcie 3. rundy (GP Emilii-Romanii) na torze Imola, 11. (GP Austrii) na Red Bull Ringu i 22. (GP Sao Paulo) na torze Interlagos. Spowodowały one bowiem, że w piątek mamy pierwszy trening oraz kwalifikacje do sprintu. Następnie w sobotę rozgrywana są druga sesja treningowa i sprint kwalifikacyjny. Wyniki zmagań na ok. 100-kilometrowym dystansie decydują o kolejności do niedzielnego Grand Prix.
Piątek:
- Pierwszy poranny trening 60-minutowy;
- tradycyjne, popołudniowe kwalifikacje (Q1, Q2, Q3).
Sobota:
- Drugi trening 60-minutowy.
- Wyścig sprinterski o dystansie 100 km.
Niedziela:
- Główny wyścig Grand Prix na pełnym dystansie ok. 300 km.
Wykorzystanie ogumienia podczas zmienionego formatu weekendu GP
Obecnie w trakcie „zwykłego” weekendu Grand Prix na każdy samochód przypada 13 kompletów opon typu slick. W przypadku zmagań z dodatkowym sprintem kwalifikacyjnym to się zmienia, bowiem ubywa jeden komplet. Tak też z 12 zestawów wyróżnia się: 2 twarde mieszanki, 4 pośrednie i 6 miękkich. Przepisy dokładnie określają ich wykorzystanie. Wyjątkiem są piątkowe kwalifikacje, kiedy to można zastosować tylko miękkie opony. Następnie oczywiście niedzielny wyścig, kiedy mamy obowiązek użycia dwóch różnych mieszanek ogumienia. Zarówno na start wyścigu sprinterskiego jak i głównego Grand Prix wybór opon na start jest dowolny.
Tak naprawdę z puli 12 zestawów opon stopniowo ubywa ich ilość do wykorzystania w wyścigu. Otóż po pierwszej sesji treningowej jeden komplet trzeba zwrócić, to samo odnosi się do sobotniego FP2. Potem po trzecim segmencie kwalifikacji (Q3) trzeba oddać kolejny – mowa tutaj o miękkich opon. Nawet kierowcy, którzy nie przebrnęli przez Q2 muszą zwrócić niewykorzystany zestaw, który miał być zastosowany w Q3. Na każdy samochód muszą zostać dwa zestawy – po jednym pośrednich i twardych opon – na wyścig. Są one tak jakby nie do oddania po treningach, ale mogą być używane. Jeśli chodzi o sprint, to tutaj po jego zakończeniu także przepada jeden komplet – ale na szczęście ten z największym przebiegiem. Po wszystkich zdaniach zestawów, każdy kierowca ma jeszcze 7 zestawów, które może użyć w niedzielę.
Czy coś się zmieni, kiedy pojawi się deszcz?
Na taką ewentualność FIA również się przygotowała. Wówczas wszystko zostaje po staremu. Pirelli zaopatrza wszystkich w 4 komplety przejściówek i 3 deszczówek. Mowa tutaj o początku weekendu GP. Następnie, jeśli opady nie ustaną, na jeden samochód przypadnie dodatkowy komplet opon przejściowych.
Co z… parkiem zamkniętym?
Takie pytanie towarzyszyło wszystkim bardziej zaawansowanym kibicom F1, którzy śledzą też to, co dzieje się wewnątrz. W trakcie trzech weekendów Grand Prix rygor Parc Fermé zostanie zaostrzony. FIA wyszczególniała cele, które chce osiągnąć.
- Zatrzymać przygotowywanie specjalnych bolidów na kwalifikacje;
- Ograniczenie liczby godzin pracy potrzebnych na przygotowanie bolidu na kolejny dzień;
Po rozpoczęciu piątkowych kwalifikacji do wyścigu sprinterskiego wszystkie samochody będą objęte zasadami parku zamkniętego. Ograniczoną liczbę komponentów będzie można zmienić dopiero po czasówce.
Co będzie dozwolone?
- Zmiana kąta nachylenia przedniego skrzydła.
- Po piątkowych kwalifikacjach, zespoły nie będą mogły testować nowych części w sobotnim drugim treningu, ale za to mogą wymienić części na te o innym projekcie. Mowa tutaj o specyfikacji skrzydeł, pokryw silnika, obudowy chłodnic, etc., które były używane w poprzednich weekendach Grand Prix w kwalifikacjach lub wyścigu.
- Dopuszcza się możliwość wymiany ważnych podzespołów w momencie zagrożenia ich awarii. W wyszczególnionych elementach mamy: tarcze i klocki hamulcowe, układ wydechowy, filtry oleju i powietrza oraz świece zapłonowe. Zaznacza się jednak, że są one tej samej specyfikacji, co te użyte poprzednio.
- Jeśli zasady parku zamkniętego ulegną złamaniu, wówczas oznacza to dla danego kierowcy start z alei serwisowej.
Sprinty F1 2022 vs zasady
Zespoły i kierowcy obawiali się, że przez „dodatkowy wyścig” trudno będzie dotrwać z limitem podzespołów układu napędowego do końca sezonu. Przebieg ubiegłorocznej kampanii już pokazał, że 22 wyścigi bez nadprogramowej wymiany samego silnika spalinowego może się nie obejść. Mimo to, podczas weekendów z wyścigiem sprinterskim tylko pierwszy trening nie liczy się do żywotności skrzyni biegów. A trzeba pamiętać, że ten element musi wytrzymać w bolidzie aż przez 6 weekendów GP. W porównaniu do zwykłego formatu, gdzie odpada cały piątek, tak tutaj jest to jedynie jedna a nie dwie sesje.
Jeśli chodzi o kary, to te za użycie dodatkowych podzespołów spoza puli przy układzie napędowym czy skrzyni biegów, nakładane są w niedzielę. Zatem oznacza to, że w sprincie ukarany zawodnik wystartuje z tej pozycji, którą wywalczy w piątkowej czasówce. To samo dotyczy kar cofnięcia za różnego rodzaju przewinienia na torze, które trzeba przyjąć w kolejnym wyścigu, a nie nadchodzącym sprincie.
A co jeśli w kwalifikacjach więcej niż jeden kierowca nie ustanowi czasu okrążenia? Otóż, wtedy sędziowie biorą pod uwagę wyniki II sesji treningowej rozgrywanej w sobotę. Na ich podstawie ustalona zostaje kolejność startowa takich zawodników do sprintu. Za to, jeśli ktoś nie ukończy sobotniej rywalizacji i nie jest sam z tym problemem, wówczas brana jest pod uwagę liczba przejechanych kółek. Im więcej ich dany kierowca pokonał, tym wyższa pozycja startowa przypada właśnie jemu. W razie sytuacji, gdy ktoś nie wystartuje w sobotnim wyścigu sprinterskim, to liczy mu się wynik z piątkowych kwalifikacji.
Ciekawostką jest fakt, że w trakcie nowego formatu weekendu, zespół może skorzystać z usług innego kierowcy, zgłaszając to najpóźniej przed II treningiem. Oznacza to, że nie obowiązuje przepis, według którego wymagany jest udział w sesji kwalifikacyjnej. Zatem np. kierowca rezerwowy może ruszyć do sobotniego sprintu z pozycji wywalczonej przez podstawowego zawodnika w piątek.
Sprinty F1 2022: Dlaczego tylko trzy?
Oficjalnie Komisja F1 nie mogła podać przyczyny, dlaczego przeforsowano 3 wyścigi sprinterskie zamiast sześciu. Jednakże, obserwując to, co działo się w ostatnich miesiącach można było odnieść wrażenie, że zespoły nie były zgodne. Największe ekipy, w które najbardziej uderzyły limity budżetowe i ograniczenia prac w fabryce, chciały wywalczyć dodatkowy budżet. W sezonie 2021 wszyscy otrzymywali przyzwolenie na 75 tys. USD za każdy pojedynczy sprint i udział. Dodatkowo zespół, którego zawodnik ucierpiał w starciu na torze, mógł wydać dodatkowe 200 tys. USD. Oznaczało to, że w sumie każdy mógł wynegocjować do 825 000 dolarów amerykańskich, które nie wliczały się do limitu budżetowego wynoszącego 145 mln USD.
Obecnie ogranicznik wynosi 140 mln, a za rok będzie to 135 mln USD. Nic dziwnego, że niektórzy próbowali to wykorzystać i przeforsować dla siebie jak najlepsze warunki. Ponoć celem miało być nawet ponad 5 milionów w przypadku organizacji 6 sprintów w sezonie 2022. Mniejsze zespoły, które wspierał m.in. McLaren były wyraźnie przeciwne. Za to można podejrzewać, że Mercedes, Ferrari, Red Bull ze wsparciem AlphaTauri czy Aston Martin mogły liczyć na przyznanie dodatkowych pieniędzy do wydania. Stawka została więc podzielona, przez co władze F1 i FIA nie mogły zrealizować swojego celu. Warto podkreślić jednak, że zespoły zyskały dodatkowe zabezpieczenie na wypadek wydatków. Podczas każdego weekendu ze sprintem mogą wydać dodatkowe 150 tys. USD, a gdy ich bolid odpadnie z rywalizacji otrzymują zielone światło na dodatkowe 100 tys. USD. W dodatku sporo osób poddało wątpliwość sens 100-kilometrowych wyścigów, które w zeszłym roku nie do końca zdały egzamin. Czy tym razem będzie inaczej? O tym przyjdzie nam się przekonać.