Max Verstappen doczekał się PP w 2022 roku
Aktualny mistrz świata nie miał szczęścia do kwalifikacji w tym sezonie. Zawsze czegoś brakowało lub wkradały się błędy. Tym razem Max Verstappen pojechał bardzo pewnie i zarazem dojrzale, co dało świetny wynik. Warto dodać, że przy żółtej fladze wywołanej zatrzymaniem się bolidu Bottasa na poboczu, kierowca Red Bulla musiał odpuścić. Mimo to, wyrobił sobie blisko 1,5 s przewagi po 2 sektorach i nawet strata w 3. sektorze dała mu PP z przewagą ponad 0,7 s nad Leclerkiem. Tym razem lider Scuderii Ferrari musiał uznać wyższość rywala, z którym mierzy się od dzieciństwa. Wiele wskazuje na to, że jutro obaj stoczą niesamowity bój o triumf w sprincie. Stajnia z Maranello do fenomenalnego kółka Verstappena wydawała się być niedościgniona. Gdyby nie czerwone flagi różnice byłyby znacznie mniejsze, z czego wszyscy powinni zdać sobie sprawę.
Not bad mate 👊 @Max33Verstappen will start the #F1Sprint on POLE POSITION 💪🇮🇹 pic.twitter.com/43ogLwZjCJ
— Oracle Red Bull Racing (@redbullracing) April 22, 2022
Na pewno, jeśli chodzi o czołówkę, rozczarowali partnerzy zespołowi Verstappena i Leclerca. Sergio Perez w kluczowym momencie nie wykręcił nawet solidnego okrążenia, przez co wystartuje dopiero z 7. pola. To zaledwie 3 pozycje wyżej od Sainza, który po rozbiciu bolidu w Q2 i tak miał wynik pozwalający mu awansować i być 10. Przed tymi kierowcami dużo walki, która nie będzie łatwa, bowiem w sobotę i niedzielę także towarzyszyć ma nam zmienna aura.
Norris i Magnussen na żyletki w walce o P3
McLaren już w trakcie GP Australii pokazywał dobre tempo i wrócił na miejsca, z których znamy ich z ostatnich lat. Wszyscy byli ciekawi, czy tor Albert Park po prostu nie był jednym z tych, który im bardzo odpowiadał. Na torze Imola potwierdziło się, że wyniki z Melbourne nie były przypadkiem. Lando Norris i Daniel Ricciardo znów powalczyli o czołową szóstkę. Po wielu perturbacjach warto docenić wysiłki stajni z Woking, która jeszcze w Bahrajnie walczyła, ale na… końcu stawki. Za to teraz mają 3. i 6. pole startowe.
Ich największym zagrożeniem wydaje się Haas, który w Australii miał problemy z balansem. Kevin Magnussen i Mick Schumacher znów dostarczyli nam, to co widzieliśmy w Bahrajnie i Arabii Saudyjskiej. Niestety ten drugi znów nie dopiął swego i przepadł po Q2 z 12. wynikiem. Za to Magnussen zakwalifikował się z 7. wynikiem, a w Q3 dostarczył wszystkim prawdziwy rollercoaster. Duńczyk na pierwszym okrążeniu pomiarowym wypadł z toru w sektorze nr 2. Na pewien moment jego VF-22 ugrzęzło w żwirze i dyrekcja ogłosiła czerwoną flagę. „Kev” zdołał się jednak wykaraskać z tarapatów i wrócił do garażu, aby po wznowieniu sesji walczyć w czołówce. Ostatecznie skończyło się na 4. miejscu z 0,033 s straty do Top 3. Za nim ustawi się Fernando Alonso z Alpine, który w tak trudnych warunkach poniżej pewnego poziomu nie schodzi.
And it’s another Red Flag 🚩
Magnussen has gone off #ImolaGP #F1 pic.twitter.com/cZ5r2kuygG
— Formula 1 (@F1) April 22, 2022
Umiarkowane zadowolenie w Alfie Romeo
Niestety o szczęściu nie może mówić inna ekipa środka stawki, czyli Alfa Romeo. Zhou odpadł dość pechowo w Q2 przez czerwoną flagę i pogorszenie warunków po wznowieniu segmentu. Natomiast Bottas próbował w Q3 nawiązać walkę i gdy szło mu nieco lepiej posłuszeństwa odmówił bolid. To popsuło niektórym przejazdy, bowiem na niespełna 3 minuty przed końcem ogłoszono czwartą czerwoną flagę. Ósmą lokatę zachować pomógł mu błąd Norrisa, który po wznowieniu przeszarżował i pozbawił wszystkich (w tym 9. Vettela) możliwości poprawy.
Największe zaskoczenia: Pokaz jazdy Zhou w Q1, Vettel w Q3
Trzeba przyznać, że Guanyu Zhou zaskoczył wielu obserwatorów swoją jazdą w Q1. Gdy Valtteri Bottas miał kłopot z poskładaniem dobrego okrążenia, Chińczyk za każdym razem poprawiał się i przebijał się do Top 6. Zapowiadało się na to, że Zhou wywalczy awans do Q3, ale niestety jedno decydujące okrążenie z początku sesji Q2 było popsute. To sprawiło, że ostatecznie wyruszy on z 14. pola, ale niewykluczone, że ten weekend nie będzie dla niego stracony. Widać, że 3. zawodnik F2 poprzedniego sezonu poczynił progres, a jego pewność za sterami Alfy Romeo C42 wzrosła.
Sebastian Vettel i Lance Stroll śmiało poczynali sobie od początku kwalifikacji. Ostatecznie tylko jeden z nich zdołał znacząco się poprawiać, co zapewniło Astonowi Martinowi bolid w Q3. Na pewno dla 4-krotnego mistrza świata było to budujące po porażce w GP Australii. 2 tygodnie temu Niemiec rozbijał się i nikt nie wiedział, dlaczego czynił to tyle razy. Tym razem bardziej zdradliwe warunki, lepsze zgranie z AMR22 i mamy…
Największe rozczarowania: Sainz, Ocon i AlphaTauri
Po rozczarowaniu w trakcie GP Australii, Carlos Sainz chciał pokazać, że potrafi szybko zapomnieć o niepowodzeniach. Hiszpan chciał wrócić do gry i gdy faktycznie miał tempo na walkę o być może pierwsze pole position w karierze, rozbił si w trakcie Q2. To tylko pokazało, że mimo przedłużenia umowy, wciąż ciąży na nim duża presja, przez którą 27-latek popełnia więcej błędów własnych. Po tym, jak wywołał czerwoną flagę, nad torem Imola znów się rozpadało i nikt nie mógł się poprawić. W ten sposób Sainz wszedł do Q3 z 2. wynikiem, ale raczej jutro przed nim próba niwelowania strat.
Esteban Ocon miał bardzo udane trzy pierwsze weekendy Grand Prix w sezonie 2022. Francuz punktował w każdym wyścigu jako jeden z nielicznych, co dało mu solidną 7. lokatę w „generalce”. Niestety tym razem zawodnik Alpine nie tylko przegrał z Alonso, ale przede wszystkim odpadł po Q1. Jeśli nic się nie wydarzy, Ocon do sprintu wyruszy z odległego 19. pola. Nie tego można było oczekiwać po 25-latku. Choć w jego przypadku usprawiedliwieniem są kłopoty z hamulcami w końcówce segmentu nr 1. O zadowoleniu nie można też powiedzieć przy duecie AlphaTauri. Tsunoda i Gasly mieli dość solidny pierwszy trening, ale już na suchym torze nie mogli znaleźć odpowiedzi na tempo rywali. Stąd dopiero 16. i 17. lokata.
Na liście rozczarowań pominąć nie można Mercedesa. George Russell i Lewis Hamilton wywalczyli odległe 11. i 13. pola startowe. Obaj byli tez na granicy wyjścia z Q1, co było dla nich dość frustrujące. Jak widać stajnia z Brackley nadal nie uporała się z problemami, a w chłodnych i zdradliwych warunkach nie jest lepiej niż tam, gdzie było cieplej. Zadowolony z czasówki nie może być też Alexander Albon, który uszkodził tylne prawe zawieszenie i hamulce na początku Q1. Kierowca Williamsa wywołał przez to czerwoną flagę, ponieważ jego bolid zapalił się i zaczął gubić części, co było niebezpieczne.
Co przed nami?
Już jutro, 23 kwietnia, o godz. 12:30 rozpocznie się druga sesja treningowa. Następnie 3 godziny po jej zakończeniu, dokładnie na 16:30 zaplanowano sprint. Rywalizacja zapowiada się niezwykle ciekawie, bowiem w tym roku o punkty nie walczy tylko pierwsza trójka, lecz ósemka. Zespoły i kierowcy są zmotywowani do zdobycia punktów w sobotę, aby przy okazji zapewnić sobie dobrą pozycję startową do Grand Prix Emilii-Romanii. Po kwalifikacjach pewne jest, że Perez, Sainz czy kierowcy Mercedesa będą próbowali się przebijać. Natomiast Verstappen i Leclerc powinni odjechać rywalom w sprincie, aby potem między sobą rozegrać walkę o 8 „oczek”. Ciekawie będzie za nimi, bowiem Norris czy Magnussen, a nawet Alonso i Ricciardo mogą próbować zawalczyć o 3. miejsce. Na pewno jednak będą oni starać się to robić tak, aby nie przypłacić agresji błędem, brakiem punktów i startem z szarego końca w niedzielę.
Szczegóły odnośnie harmonogramu weekendu wyścigowego oraz transmisji znajdziecie w treści artykułu podlinkowanego poniżej.
Wyniki kwalifikacji do sprintu w GP Emilii-Romanii