Mercedes C 300e 2.0 313 KM: Ogólne wrażenia
Przed testem hybrydy plug-in zazwyczaj nie stawiamy wygórowanych oczekiwań, ponieważ przyzwyczailiśmy się do tego, że niekoniecznie gwarantują one oszczędność. W dodatku sam zasięg „na prądzie” pozostawia często wiele do życzenia i niekoniecznie zachęca nas do częstego ładowania aut. W przypadku Mercedes C 300e spotykaliśmy się z różnymi opiniami. Jedni faktycznie dawali radę przejechać na samym akumulatorze ponad 100 km. Za to inni nie mogli osiągnąć 90 km i dość krytycznie podchodzili do tematu. Często też pojawiał się ponoć kłopot z topornym hamowaniem, które źle wpływało na czucie kierowcy. To wszystko sprawiało, że po prostu chcieliśmy przekonać się na własnej skórze, jak jest naprawdę.
Jak się w końcu okazało… nie było czego się bać
Trzeba odpowiedzieć, że całkiem nieźle. Samochód w każdym trybie jazdy hamował w porządku, nie było nic niepokojącego. Oczywiście było czuć jego ciężar, ale tutaj nie trudno się dziwić jakoś bardzo. W trybie B, czyli rekuperacji, można było liczyć na większą efektywność. Zanim silnikiem podładowaliśmy nasze baterie na choćby 10 km, to dość dużo zużywaliśmy paliwa i trwało to o wiele dłużej niż w wielu innych hybrydach. Także tutaj na pewno istnieje pole do poprawy. Sama jazda, dość delikatna, na silniku elektrycznym miała jednak sens, bo wyniki 95-100 km nie były problemem. Niestety jednak sama myśl o długim ładowaniu trochę męczyła i w wielu przypadkach wykluczałaby trasy.
Dlatego niewiele razy ładowaliśmy się na ponad 50%, co wystarczało. Sam układ hybrydowy był dość efektywny, bo dało się pokonać o kilka km więcej niż wskazywał zasięg. Natomiast po rozładowaniu przy trasie powyżej 200 km mogliśmy pokonać 60 km… bezemisyjnie. Wskazówka od stanu naszego baku nie wariowała więc zbyt często i spokojnie mogliśmy pokonać około 780 km na pełnym. Sama kultura pracy silnika i właściwości jezdne też były bardzo dobre, co umilało każdą podróż. Mimo aż 313 KM rzadko kiedy prowokowało to do sportowej jazdy. Bardziej skłanialiśmy się do spokojnych podróży, co korzystnie wpływało na spalanie, o czym w dalszej części.
Klasa C z… wysokiego „C”
Naprawdę w środku Mercedesa C 300e można było czuć się dobrze. Wnętrze o odcieniach czerni i brązu było dość przytulne niczym stare pomieszczenia wykończone drewnianą boazerią. Wszystko było dość dobrze spasowane i lepiej wykończone, nawet przewyższając pod tym kątem E Klasę Coupe. Materiały wokół deski rozdzielczej były dość przyjemne w dotyku. Jedynie nie do końca przekonujący był tak duży ekran multimedialny na środku. Oczywiście tablet był bardzo ładny, dodatkowo wykończony metalową obudową. Jednakże jego obsługa wymagała większego odwrócenia uwagi kierowcy niż to było w przypadku połączonej konsoli z wyświetlaczem infotainment. Całość działała jednak bez zarzutu, nic się nie zawieszało, było dużo opcji konfiguracji. Jedynie nieco utrudnieniem było dojście do… zmiany piosenek czy radiostacji. Głównie wymagało to umieszczenia odtwarzacza pomiędzy zegarami i operacją jednym guzikiem. To można było jednak wybaczyć, ponieważ nawigacja MBUX Premium miała niezłe grafiki, a Apple CarPlay działał bez zarzutu i był też dostępny… bezprzewodowo.
Na minus zasłużył… brak gniazda zapalniczki i zero rekompensaty choćby w postaci gniazda 230V z tyłu. Jeśli ktoś nie ma opcji indukcyjnego ładowania lub po prostu nie przekonuje go ten sposób, bez kabla z końcówką USB-C nie użyje tańszych przejściówek pod np. USB-A. W związku z tym musieliśmy zaopatrzyć się w specjalny adapter, ale cóż… taka już przyszłość motoryzacji. I nie do końca to wina konkretnego producenta, lecz trendu. Za to schowki były dość pojemne, poza tym w tunelu środkowym. Siedzenia były wygodne z przodu jak i z tyłu, jedynie brakowało… masaży. Na brak wystarczającej ilości miejsca dla osób do 182 cm wzrostu nie można było mówić. Tak samo jak nie można było złego słowa powiedzieć o kamerze 360 stopni. Jakość i dostosowanie obrazu podczas skręcania… po prostu rewelacja. To tyle, jeśli chodzi o… wnętrze.
Dane techniczne
Sercem Mercedes C 300e była 4-cylindrowa, 2-litrowa jednostka benzynowa o mocy znamionowej 204 KM wspomagana przez 129-konny silnik elektryczny (bateria o poj. 25kWh). Łączna moc wyniosła 313 KM. Maksymalny moment obrotowy 400 Nm osiągniemy przy 2000 obr./min. Prędkość maksymalna wynosi 245 km/h, a przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmie nam 6,1 s. Samochód ten waży przeszło 2080 kg, głównie przez dużą baterię. Niemiecki producent nie eksperymentował i założył do C 300e skrzynię automatyczną 9G-Tronic. Napęd przenoszony jest na tylną oś.
W kontekście wymiarów testowanej C Klasy to prezentują się następująco: 4751 mm (długość) x 1820 mm (szerokość) x 1442 mm (wysokość). Rozstaw osi to 2865 mm. Przestrzeń bagażowa bez rozkładania tylnej kanapy to między 315 a 360 litrów. Gdy złożymy tylny rząd siedzeń zrobi nam się około 1150 litrów.
Mercedes C 300e: Wyposażenie
Testowany egzemplarz Mercedes C 300e był dość bogato doposażony, bowiem cena wszystkich opcji wyniosła aż 46 231,02 zł. Na tak wysoką sumę składał się m.in. Pakiet Premium Plus za ponad 22 tys. złotych. Co wchodziło w jego skład? Otóż były to asystent martwego pola, regulowany fotel pasażera z pamięcią ustawień, panoramiczny dach, Head-Up, światła Digital Light, oświetlenie Ambient Premium czy podgrzewane przednie siedzenia. Wyróżnić należy także podświetlone listwy progowe z logo marki i rozszerzoną rzeczywistość dla MBUX. Kolejnym pakietem wartym uwagi był ten z linią AMG za blisko 19 tys. złotych. W zamian otrzymaliśmy m.in. przyciemniane szyby z funkcją termoizolacji, regulowany elektrycznie fotel kierowcy z pamięcią, dywaniki AMG, obszytą deskę rozdzielczą materiałem skóropodobnym, 18-calowe aluminiowe felgi AMG.
Z kolejnych składowych opcji nie było już nic aż tak drogiego. A to dlatego, że mieliśmy lakier srebrny high-tech metalik za 3320,46 zł. Po nim schodziliśmy do opcji za mniej jak 700 zł. Mowa tutaj o brązowo-czarnej tapicerce Artico czy konsoli środkowej ze strukturą metalu – każda z nich po 638,55 zł.
Warto jednak podkreślić, że dość sporo przy C 300e mamy już w standardzie. Wyróżnić można tutaj dostęp do AndroidAuto czy Apple CarPlay, 3 gniazda USB-C. Mercedes też zadbał o asystentów – m.in. utrzymywania pasa ruchu, awaryjnego hamowania, tempomat, automat 9G-Tronic, limitu prędkości, odczytywania znaków drogowych. Zapomnieć nie można o pakiecie Urban Guard, który zabezpiecza samochód przed kradzieżą. Do tego wszystkiego mamy ochronę pieszych, opony letnie, nawigację MBUX Premium, sportową kierownicę obszyta skórą nappa, kable do ładowania i wiele innych.
Ile to zużywa energii kontra ile pali?
Producent pochwalił się, że na samym prądzie możemy przejechać nawet 112 km. Nasz najlepszy wynik wyniósł 100 km i pomimo braku katalogowej wartości należy to traktować za sukces. Na pewno jest to już solidny przebieg, zważywszy, że część hybryd pozwala nam na 45-55 km. Jednakże w porównaniu do nich, Mercedes C 300e był dość ciężki i miał pojemność baterii na poziomie 25 kWh, a nie… 12-13. Dlatego też wspomniany wynik nie może dziwić. Nie można jednak zapominać, że to wszystko wiąże się też z ładowaniem auta z gniazdka nie w 6-7, a w 13 godzin. To już sporo, ale jeśli ktoś nie ma zbyt częstych wyjazdów i chce być „eko” oraz nieco oszczędzać to jest to dobre. Dzięki regularnemu ładowaniu nawet wyjazd w trasy nieco ponad 100 km nie przyniesie nam wyższych wartości spalania jak 1,2 l/100 km. Katalogowo mamy 0,6 l/100 km, ale taki wynik był niemożliwy do osiągnięcia.
Pochwalić należy to, że producent podał średnią spalania na poziomie 6,9 l/100 km. W trakcie naszego testu, podczas którego pokonaliśmy grubo ponad 2 tys. kilometrów udało się mieć średnią 7,1 l/100 km. To pozytywne zaskoczenie, bowiem czasem samochód był naciskany nieco bardziej i część tras była pokonywana na tempomacie nie z prędkością 130 a z 140 km/h. Suma summarum przy uwzględnieniu dróg szybkiego ruchu i niemal w pełni naładowanej baterii osiągaliśmy 6,3 l/100 km (przy 130 km/h). Gdy akumulator był rozładowany, na dystansie 500 km nie przekraczaliśmy 7,4 l/100 km. Także obie wartości można uznać za bardzo dobre jak dla auta o masie ponad 2 ton. W przypadku tras ze zwykłymi krajówkami możliwe było 5,4 l/100 km. W mieście jednak. w zależności od natężenia, mieliśmy wyniki 9-11,5 l/100 km. Trudno więc jakoś bardzo czepiać się C 300 e w tym względzie.
Mercedes C 300e: Ile taka przyjemność?
Mercedes C 300e w testowanym wariancie wyniósłby nas dokładnie 277 164,15 zł. Cena pochodzi z oficjalnej specyfikacji modelu dostarczonej nam przez centralę niemieckiej marki w Polsce. Obecnie należy uwzględnić, że wraz z innymi czynnikami ekonomicznymi wartość samochodu podnosi się. W konfiguratorze wariant nie jest na ten moment dostępny, dlatego też trudno o porównanie hybrydowej limuzyny o mocy 313 KM z innymi wersjami C-klasy. Gdy tylko będzie to możliwe, materiał doczeka się aktualizacji. Już teraz jednak możemy podkreślić, że testowana C-klasa nie była topową, a od jej wartości można odjąć nawet do 45 tys. złotych, jeśli oszczędzalibyście na opcjach dodatkowych.
Najbardziej topowe warianty C Klasy, które obecnie są dostępne w konfiguratorze, to C Coupe startujące od 186 tys. zł. Obok niej mamy też wersję GT 4-Door od 461 tys. zł. Natomiast o kabriolecie C-klasy możemy myśleć mając ponad 220 tys. złotych „na zbyciu”.
Podsumowanie: Mercedes C 300e 2.0 313 KM
Mercedes C 300e 2.0 313 KM 2022
-
Stylistyka
-
Przestronność
-
Wyposażenie
-
Multimedia
-
Komfort użytkowania
-
Przyjemność z jazdy
-
Silnik i napęd
-
Skrzynia biegów
-
Ekonomia i ekologia
-
Bezpieczeństwo
-
Cena w stosunku do jakości
Podsumowanie
Mercedes Klasy C dość długo czekał na nową generację. Wersja W206 weszła na rynek dopiero w 2021 roku, podczas gdy poprzednia W205 oferowana była już od 2013 roku. Marka ze Stuttgartu dokonała jednak sporo zmian na plus, więc warto było czekać. Jeśli chodzi o stylistykę trudno się czegoś doczepić, ponieważ samochód może i jest stonowany, ale taki ma właśnie być. Samochód stał się też przestronniejszy, ale niektórzy, zwłaszcza ci mający powyżej 183 cm wzrostu z tyłu mogą już stykać się z podsufitką. Sam bagażnik nie jest zbyt duży przez baterie, co też ogranicza np. 4-sosobową rodzinę, chcącą spakować więcej na tygodniowy lub jeszcze dłuższy wyjazd. Nieco odjąć musieliśmy też za efektywność rekuperacji czy wyposażenie i cenę, ponieważ brakowało choćby aktywnego tempomatu i charakterystycznego dla premium masażu foteli.
Summa summarum ocena 4,7 jest dość adekwatna i zarazem wciąż bardzo wysoka. Tanio nie jest, ale u rywali, czyli BMW serii 3 i Audi A4 jest nie tak dużo taniej. Można tutaj wymienić jeszcze Alfę Romeo Giulię, Lexusa IS 300h, Volvo S60 czy Jaguara XE, gdzie – poza tym „środkowym” – można zejść niżej. Mercedes C 300 e jest po prostu wart waszego rozważenia. To poniekąd mniejszy i dość podobny wariant S-klasy, więc możecie poczuć się niczym „lordowie”. Wybór należy oczywiście do was.