Ferrari powalczy o każdy gram
Ostatnio Mattia Binotto przyznał, że jego zespół wreszcie wdroży większy pakiet poprawek w sezonie 2022. Ma to się stać w trakcie weekendu o GP Hiszpanii, czyli za tydzień. Wówczas model F1-75 ma stać się o kilka kilogramów lżejszy, co przełoży się na szybkość. Włoskie media zaczęły donosić jednak, że możemy zobaczyć więcej zdartej farby w celu redukcji wagi o ok. 700 g. A to w połączeniu z szacunkową liczbą 3 kg oszczędności na poprawkach, może dać blisko 4 kg. Obecnie Ferrari wydaje się być nieco za Red Bullem, który poczynił progres w każdym z dotychczasowych weekendów wyścigowych. Ponoć ma to być zaledwie 0,2 sekundy, więc nawet kilka kilogramów może pomóc zredukować stratę osiągów.
W przypadku Williamsa i Astona Martina od czasu zdzierania farby wyniki i tempo nieco się poprawiły. Niekoniecznie wpływ na to miał tylko ten zabieg, ale na pewno przyniósł coś dobrego. Zatem wiele wskazuje na to, że część czarnej farby ze spojlerów F1-75 zniknie. Na tym różnicy nie zauważymy, ale jak „zdrapywanie” obejmie inne sekcje, to może zrobić się ciekawie. Już teraz wieść o takowych planach wzbudza pewne zmieszanie. Jednakże z perspektywy osiągów w F1, po prostu trzeba czasem odłożyć walory estetyczne na bok. Zwłaszcza że w przypadku ekipy z Maranello mowa o walce o oba tytuły mistrzowskie. Włosi jednak mogą tylko zdecydować o zdarciu warstwy bezbarwnej, bo nie oznaczałoby „ubytków” w malowaniu.
Czy to wystarczy? Niekoniecznie!
Binotto wyrażał ostatnio nadzieję, że Red Bull zużył sporą część zasobów na tegoroczny bolid i teraz to Ferrari może im odskoczyć po wdrożeniu własnego pakietu. Wiele wskazuje jednak na to, że Czerwone Byki również mają kilka poprawek, które dodatkowo pomogą im ograniczyć masę RB18 o około 5 kg. To w razie realziacji oznaczałoby raczej, że pretendenci do tytułów pozostaną na dość wyrównanym poziomie. Jak będzie naprawdę? O tym przekonamy się za tydzień, 20-22 maja.