Connect with us

Czego szukasz?

MotoGP

Miller w KTM-ie, Oliveira na Yamasze? Plotki transferowe w MotoGP

Początek europejskiej części sezonu oznacza wzmożone doniesienia dotyczące potencjalnych transferów w MotoGP na sezon 2023. Postanowiliśmy przyjrzeć się tym, które wyglądają na najbardziej wiarygodnie.

Enea Bastianini czy Jack Miller - kto będzie partnerem Bagnai na Ducati w sezonie 2023?
Fot. MotoGP.com

Najpierw Miller był kierowany do… Hondy

Australijczyk debiutował w 2015 r. na Hondzie zespołu LCR, na której rywalizował w podklasie Open. Natomiast dwa kolejne lata spędził on w zespole Marc VDS, gdzie dosiadał już pełnoprawnej maszyny MotoGP. Sęk w tym, że mimo dysponowania fabrycznym kontraktem z Hondą, Miller dysponował maszyną w specyfikacji starszej o rok względem ekipy fabrycznej. Wprawdzie to na niej Jack Miller odniósł zwycięstwo w TT Assen w sezonie 2016. Jednakże poza tą wygraną nie udało się zdziałać niczego więcej.

W ostatnich dniach pojawiły się spekulacje, według których miałby on wrócić do monakijskiego zespołu, w którym debiutował kilka lat temu. Trudno było stwierdzić, kogo miałby wówczas zastąpić. Jednak wiele wskazuje na to, że byłby to Alex Marquez, gdyż miejsce Taki Nakagamiego jest zarezerwowane obecnie dla Ai Ogury. Jednak wracając do Millera to ta plotka została dość szybko zdementowana zarówno przez niego, jak i Lucio Checinellego, szefa zespołu LCR.

ZOBACZ TAKŻE
Gdzie oglądać MotoGP w 2024 roku w Polsce? [transmisja, stream, live]

… a teraz do KTM-a

Jednak MotoGP nie znosi próżni i już niedługo potem pojawiły się nowe doniesienia dotyczące Australijczyka. Te sugerują, że Miller miałby przejść do KTM-a, z którym miałby się pożegnać Miguel Oliveira. Te doniesienia brzmią dość sensacyjnie i nieprawdopodobnie. Dlaczego? KTM preferuje zatrudnianie młodych zawodników lub takich, którzy mieli w ostatnich latach styczność z ich zespołami juniorskimi w Moto2 i Moto3. Miller po raz ostatni miał związek z tą drabinką w 2014 roku, gdy startował dla zespołu Akiego Ajo w Moto3. Co ciekawe, Fin nadal jest menadżerem zawodnika Ducati. Czy to jakoś wpłynie na ewentualny transfer? To się okaże.

Jeśli jednak nie on to kto inny mógłby zastąpić Miguela Oliveirę w razie jego odejścia do Yamahy? Na ten moment jedynie Australijczyka łączy się z tą posadą. Jednak w obliczu sytuacji w Suzuki nie można wykluczyć, że Rins lub Mir zawitają do Austrii. Wówczas Jack Miller raczej nie ma się o co martwić, ponieważ to jeszcze nie koniec jego potencjalnych opcji. Nadal ma on szanse na pozostanie w fabrycznym zespole Ducati lub powrót do Pramac Ducati. Tam oczywiście miałby dosiąść maszyny w specyfikacji fabrycznej.

ZOBACZ TAKŻE
Suzuki chce opuścić MotoGP. Co dalej zespołem, Mirem i Rinsem?

Kto zostanie partnerem Bagnai?

Ducati ma przed sobą nie lada orzech do zgryzienia. Zespół po trudnym starcie sezonu 2022 wreszcie wraca do walki o czołowe pozycje. Jednak teraz przed nimi wyrosło wyzwanie w postaci optymalizacji składów w zespole fabrycznym, Pramac i Gresini. Francesco Bagnaia zostaje z zespołem na najbliższe kilka lat, ale kto znajdzie się obok niego. Jack Miller mógłby być idealnym numerem dwa przy „Pecco”. Tylko czy w razie problemów Włocha byłby on w stanie przejąć inicjatywę w walce o mistrzostwo? Biorąc pod uwagę to, z jak wielkim trudem przychodzi mu wygrywanie wyścigów to można mieć tu wątpliwości. Jednak z trzeciej strony Miller ma ogromne doświadczenie na tej maszynie, więc zasługuje on na fabryczny motocykl chociażby w Pramac Racing. Sam zainteresowany powiedział niedawno temu, że powrót do tej ekipy oraz do roli nieoficjalnego testera nie stanowiłby dla niego problemu. Pytanie, kto wówczas musiałby oddać mu miejsce w tej ekipie?

Kto jeśli nie Miller?

Jeśli miałby to być Jorge Martin to tylko dlatego, że Hiszpan miałby awansować do ekipy fabrycznej. Jednak w kontekście jego tegorocznych wyników na tle Bastianiniego to byłoby szalone rozwiązanie. Mistrz świata Moto3 z sezonu 2018 raczej utrzyma posadę i w takiej sytuacji z Ducati pożegnałby się Johann Zarco. Jednakże to by też oznaczało, że Francuz niestety rozstałby się z mistrzostwami świata, ponieważ trudno byłoby znaleźć mu miejsce w innej ekipie.

Jeśli ktoś miałby zastąpić Millera na Ducati to prawdopodobnie byłby to Enea Bastianini. Włoch jest obecnie drugim wiceliderem punktacji i jednocześnie najwyżej sklasyfikowanym zawodnikiem na Desmosedici w sezonie 2022. Do tego należy dodać zbliżony styl jazdy do Bagnai i młodość. Pytanie tylko, czy fabryczny zespół potrzebuje dwóch równie mocnych zawodników w jednym zespole? Obecnie Jack Miller daje gwarancję tego, że będzie dowoził mocne punkty tuż za „Pecco”. Natomiast przyjście Bastianiniego mogłoby zaburzyć tę harmonię. Tu Ducati musiałoby odpowiednio wcześnie jasno określić, który zawodnik miałby walczyć o mistrzostwo, a który musiałby go wspierać. Ewentualny brak jasnego podziału mógłby zaszkodzić szansom tej marki na mistrzostwo wśród zawodników.

ZOBACZ TAKŻE
Kto wygrał, a kto przegrał początek sezonu 2022 w MotoGP? | Analiza

Fabio Quartararo jednak nie opuści Yamahy?

Temat Quartararo nadal jest dość skomplikowany. Wprawdzie Francuz prowadzi w punktacji przed GP Włoch, ale niech nie zmylą was pozory. Yamaha jest w sporych opałach i ich forma nie prezentuje się najlepiej. Zmagają się nie tylko z prędkością na prostych, ale także z tym, jak motocykl radzi sobie w środku zakrętu czy na wyjściach z nich. Między innymi takie problemy sprawiły, że jakiś czas temu Fabio Quartararo zaczął otwarcie przyznawać, że nie zamyka się na propozycje od innych producentów.

Jednak tu pojawiło się pytanie o to, kto miałby dla niego miejsce. Teoretycznie Repsol Honda i fabryczny zespół Ducati mają dla niego miejsce, ale jego partnerami byliby kolejno Marc Marquez i „Pecco” Bagnaia. To są zawodnicy, którzy są nieformalnymi liderami tych zespołów, mimo że początek w wykonaniu obydwu z nich był trudny.

Wypadałoby wymienić tu także Aprilię, ale ewentualny transfer z Yamahy do fabryki z Noale nadal brzmi dość sensacyjnie. Co prawda Aleix Espargaro pokazuje, że ta maszyna faktycznie jest konkurencyjna i da się nią zdobywać podia, ale jeśli spojrzymy na to, gdzie jest Maverick Vinales to można mieć wątpliwości.

Miguel Oliveira i Yamaha

Portugalczyk od jakiegoś czasu daje do zrozumienia, że niezbyt podoba mu się forma KTM-a i prawdopodobnie szuka on miejsca w innym zespole. Przykład tego, który z nich mógłby go zastąpić u boku Brada Bindera poruszyliśmy wcześniej. Teraz zatrzymajmy się na moment przy Yamasze. Franco Morbidelli jako jedyny ma tam kontrakt na sezon 2023, ale jego pozostanie na motocyklu M1 nie jest pewne. Włoch nie radzi sobie na tej maszynie i z wielkim trudem zdobywa jakiekolwiek punkty. To skłoniło Lina Jarvisa do powiedzenia w rozmowie z oficjalnymi reporterami MotoGP, że nie wyklucza rozwiązania umowy z Morbidellim. Jeśli doszłoby do takiego scenariusza to wówczas na jego miejscu miałby wylądować Oliveira.

ZOBACZ TAKŻE
Zawodnicy MotoGP 2022. Oto sylwetki motocyklistów królewskiej serii

A co z zespołem RNF?

Sezon ogórkowy tyczy się nie tylko zawodników, ale i samych zespołów i producentów. Wspomniane RNF wystawia w tym sezonie dwa motocykle Yamahy – jeden w specyfikacji fabrycznej i jeden w wersji z 2021 roku. Jednak na ten moment ta ekipa nie ma gwarancji otrzymania tych maszyn w przyszłym roku. Yamaha podpisała umowę z nowym zespołem wyłącznie na 2022 rok, ponieważ japoński producent nie był w stanie z góry zaufać zespołowi Razlana Razali, aby od razu związać się z nim na dłuższy okres. Patrząc po wynikach Dovizioso i Bindera można powiedzieć, ze podejście Yamahy okazało się słuszne.

Czy wobec kiepskich wyników RNF istnieje prawdopodobieństwo tego, że stracą oni motocykle M1? Zdecydowanie tak. Kto mógłby je przejąć? Na ten moment wygląda na to, że nikt. Wszystkie inne prywatne zespoły są obecnie związane ze swoimi producentami. Dlatego też jeśli Yamaha rozstanie się z RNF to nie można wykluczyć, że za rok nie zobaczymy żadnego prywatnego motocykla M1. Te mogłyby wrócić do stawki po 2024 roku na przykład z VR46 Team, który wówczas zakończyłby obecną umowę z Ducati. Zespół Valentino Rossiego już walczył o motocykle M1 i być może spróbują zawalczyć o nie za dwa lata. Jednakże do tego momentu jeszcze sporo może się wydarzyć. Co wówczas mogłaby zrobić ekipa RNF? Na przykład związać się z Aprilią i zostać jej zespołem satelickim.

Kto pierwszy wykona ruch, który potencjalnie może rozpocząć lawinę ogłoszeń? Tradycyjnie w niektórzy zawodnicy lubią ogłosić swoje plany na najbliższy tydzień w okolicach tego wyścigu. Dlatego też można się spodziewać, że pierwsze informacje powinniśmy otrzymać już w najbliższych dniach.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama