Najlepszy kierowca: Sergio Perez
32-latek stawał na podium w Monako jeszcze w 2016 roku, za czasów startów w Force India. Później najbliżej podobnego osiągnięcia był w zeszłym roku, kiedy to był czwarty. W tegorocznej edycji, było widać, ze Perez już w trakcie treningów jako jedyny dorównywał osiągom Leclerca i był szybszy od Verstappena. Niestety w decydującej fazie kwalifikacji Checo rozbił się i dał swojej ekipie dodatkową robotę. Na szczęście udało się naprawić jego bolid bez konieczności przyjęcia kary cofnięcia na starcie, dzięki czemu zachował on 3. pole startowe. Początek wyścigu był dla Meksykanina dość spokojny, podobnie jak dla większości kierowców, bowiem mieliśmy jazdę za samochodem bezpieczeństwa. Intensywne opady poskutkowały opóźnieniem startu, najpierw o kwadrans, potem o blisko godzinę.
PEREZ WINS IN MONACO!!!
The Mexican takes the chequered flag after an extraordinary race, Sainz finishes second, Verstappen third#MonacoGP #F1 pic.twitter.com/HJktBZtkVf
— Formula 1 (@F1) May 29, 2022
Do 22. okrążenia jeszcze nic nie zwiastowało wiktorii Sergio Pereza. Charles Leclerc przez dłuższy czas wypracowywał sobie przewagę, a Carlos Sainz był bezpiecznym buforem. Niestety dla Monakijczyka, Ferrari przez pomyłkę w komunikatach radiowych wywołało podwójny pit stop i stratę 3 pozycji. Chociaż warto podkreślić, że kilka kółek wcześniej Checo podciął lidera Ferrari, zjeżdżają jako pierwszy z Top 4 po przejściowe opony. Kluczowe zmiany zaszły podczas przesiadki na slicki, w tamtym momencie twarde opony. Niedługo później mieliśmy kolejną neutralizację, a następnie czerwoną flagę. Wówczas Red Bull założył świeże pośrednie opony swoim kierowcom, a wygrana 32-latka była już niemal pewna. Bezbłędna jazda, wykorzystanie okazji i otrzymaliśmy efekt końcowy – triumf Pereza i tytuł „Kierowcy Dnia”.
Najlepszy zespół: Oracle Red Bull Racing
Austriacka ekipa ponownie okazała się najlepsza. Tym razem jednak nie udało im się wywalczyć dubletu, tak jak było to podczas GP Emilii-Romanii czy GP Hiszpanii. Sergio Perez sięgnął jednak po swoją 2. wiktorię w barwach Red Bulla, a Max Verstappen był trzeci. W sumie dało to zespołowi aż 40 punktów. Do pełni szczęścia zabrakło układu 1-2 oraz punktu za najszybsze okrążenie w wyścigu, który „ukradł” im Fernando Alonso, a potem Lando Norris. Najgroźniejsi rywale Czerwonych Byków, czyli Ferrari, mieli wyjechać z Monako z pełną pulą. Skończyło się jednak na… 30 punktach. A to oznacza, że stajnia z Milton Keynes powiększyła przewagę o 10 „oczek”.
Największe zaskoczenie: Bottas w punktach
Valtteri Bottas nie miał najłatwiejszego weekendu w Monako. Fin miał przyjechać do księstwa jako jeden z „czarnych koni”, bowiem forma Alfa Romeo w 3. sektorze toru Catalunya była bardzo dobra. Niestety były dwukrotny wicemistrz świata stracił cały pierwszy trening, a potem miewał różne problemy, które ograniczały jego możliwości na wypracowanie pewności siebie. Mimo wszystko były kierowca Mercedesa zdobył 12. pole startowe i nie był tak daleko od Q3. W wyścigu unikał on po prostu problemów i wykorzystał przedwczesne pit stopy Tsunody i Vettela, którzy znajdowali się przed nim. To wszystko dało mu ostatecznie 10. miejsce. Jednak po karze doliczenia 5 sekund dla Ocona awansował on na P9 i zdobył 2 „oczka”. Na tym wszystkim skorzystał też Vettel, który uratował punkt dla Astona Martina.
Zadowoleni z GP Monako mogą być też George Russell, który przechytrzył Lando Norrisa przy pit stopach. Brytyjczyk ponownie pokazał, że lokaty w Top 5 są mu pisane, ponieważ zrobił to po raz 7. z rzędu. Niewiele brakowało, aby pod koniec wspomniany kierowca McLarena odebrał mu pozycję. Lider „pomarańczowych” po dodatkowym pit stopie, który miał dać mu dodatkowy punkt za najszybsze kółko w wyścigu zabrał się do roboty i odrobił blisko 30 sekund starty do odwiecznego rywala. Całkiem solidny występ zaliczył też Fernando Alonso, który wczoraj też uderzył w barierę w kwalifikacjach, a dziś był siódmy, utrzymując dobre pole startowe.
Największe rozczarowanie: Strategia Ferrari
Scuderia Ferrari znów wykonała tzw. „Grande Stategia”, ale w tym negatywnym sensie. Stajnia z Maranello pogubiła się w trakcie GP Monako, chcąc najpierw wyczekać moment na zmiany na slicki, a potem kombinując z dwoma bolidami. Ostatecznie Sainz, który został na torze zyskał przewagę strategiczną, gdy Czerwoni chcieli pokusić się o podwójny pit stop. Charle Leclerc dostał najpierw informację o zjeździe po twarde opony, gdy na stanowisko dojeżdżał jego zespołowy kolega. Inżynier wycofał swojej słowa, gdy Monakijczyk już skręcał do alei serwisowej. To wszystko kosztowało zdobywcę PP stratę pozycji nie tylko na rzecz wcześniej podcinającego go Pereza, ale i Verstappena. Finalnie zamiast triumfu w domowej rundzie, doczekał się 4. pozycji. Niby był to jego pierwszy finisz w Monte Carlo w F1, ale z drugiej strony nie można jeszcze mówić o przełamaniu klątwy.
⚠️ SAFETY CAR ⚠️
Mick Schumacher walks away from his car after crashing into the barriers at the Swimming Pool section #MonacoGP #F1 pic.twitter.com/yHQszKxGpg
— Formula 1 (@F1) May 29, 2022
O rozczarowaniu mogą mówić też Lewis Hamilton, Sebastian Vettel i Pierre Gasly, którzy dziś momentami byli najszybsi na torze. Niestety skończyli oni odpowiednio na pozycjach nr 8, 11 i 12. Ogromny zawód może towarzyszyć też ekipie Haasa, bowiem Kevin Magnussen i Mick Schumacher mieli przebłyski tempa w ten weekend. Niestety Duńczyk, który walczył o punkt został wycofany na 21. okrążeniu. Niedługo później rozbił się młody „Schumi”.
Klasyfikacje generalne po GP Monako
Max Verstappen powiększył swoją przewagę nad Charlesem Leclerkiem w „generalce”. Holender zdobył o 3 punkty więcej od rywala i ma obecnie 9 punktów przewagi. Do wspomnianej dwójki zbliżył się dzisiejszy triumfator, Sergio Perez. Cała trójka mieści się w zaledwie 15 punktach, co tylko zwiastuje emocje w dalszej fazie sezonu. Na czwartym miejscu zdołał utrzymać się George Russell z Mercedesa, jednak jego przewaga nad Carlosem Sainzem to już tylko punkt. Pełna klasyfikację kierowców znajdziecie, klikając w odnośnik poniżej.
W klasyfikacji konstruktorów Red Bull powiększył przewagę nad Ferrari do 36 punktów. Za nimi nie doszło do wielkich zmian. Mercedes bezpiecznie okupuje 3. lokatę, podobnie jak McLaren czwartą. Za to piąta Alfa Romeo ma już tylko punkt przewagi nad Alpine. Francuska ekipa może narzekać na karę dla Ocona, która kosztowała ich przeskoczenie rywali z Hinwil. Pełną tabelę konstruktorów znajdziecie, klikając w link poniżej.
Następna runda: GP Azerbejdżanu
Formuła 1 po dwutygodniowym maratonie udaje się na dwa tygodnie przerwy. Kierowcy i zespoły wrócą do rywalizacji dopiero 10-12 czerwca, kiedy to rozegrany zostanie weekend o GP Azerbejdżanu. Wyścig na ulicach Baku w ostatnich latach należał do bardzo interesujących, pełnych dramaturgii i neutralizacji. Na pewno po ulicznych potyczkach w Monako, tym razem kierowcy mogą liczyć na więcej walki bowiem pętla w stolicy Azerbejdżanu im to umożliwia. Po dotychczasowych osiągach poszczególnych ekip wydaje się, że Red Bull może być faworytem, bowiem sektory nr 1 i 3 mogą ich mocno premiować. Jednakże Scuderia Ferrari może czuć się uskrzydlona i wraz z kilkoma zmianami, mającymi na celu redukcję docisku może wmieszać się do walki. Przypomnijmy, że już w zeszłym roku, gdy nie byli w tak dobrej formie, PP w Baku wywalczył Charles Leclerc. Jedno jest pewne – niczego nie możemy brać za pewnik, a to zwiastuje emocje.
Wyniki wyścigu o GP Monako