Connect with us

Czego szukasz?

powered by Advanced iFrame. Get the Pro version on CodeCanyon.

NASCAR

Chase Elliott mistrzem sezonu zasadniczego NASCAR. Co dalej?

Sezon zasadniczy w tegorocznej odsłonie mistrzostw NASCAR Cup Series właśnie dobiegł końca. Kilka dni przerwy pomiędzy sezonem zasadniczym, a fazą Play-off to nie tylko czas przygotowań do walki o mistrzostwo, ale i dobry moment na pierwsze podsumowania.

Co się dzieje w sezonie 2022 w NASCAR Cup?
Fot. Hendrick Motorsports

Chase Eliott i Kyle Larson na drodze po drugi tytuł

Syn Billa Elliotta był zdecydowanie najmocniejszy w tej części sezonu, w której wygrywanie nie jest tak istotne. Wprawdzie bardzo długo musiał czekać na pierwsze zwycięstwo, bo aż do majowego Dover. Jednak, gdy kierowca Hendrick Motorsports się rozkręcił to od tamtej pory stał się najregularniejszym zawodnikiem w stawce. 26-latek wgrywał jeszcze w Nashville, Atlancie czy Pocono. Choć ta ostatnia wygrana przyszła w spadku po dyskwalifikacjach aut Joe Gibbs Racing. Sam Elliott mówił, że nie jest dumny z tej wygranej, ponieważ w tamtym wyścigu nie prowadził przez ani jedno okrążenie. Tak czy inaczej, mistrz z sezonu 2020 jest na dobrej drodze do odniesienia końcowego triumfu w fazie Play-off.

Podobne szanse ma na to też Kyle Larson. Aktualny mistrz NASCAR Cup Series wprawdzie nie dominuje jak przed rokiem, ale nadal pokazuje mocną formę. Kalifornijczyk pokazał także pazur w walce ze swoim partnerem, Chasem Elliottem. Pod koniec wyścigów w Fontanie i na Watkins Glen dochodziło pomiędzy nimi do dość kontrowersyjnych kolizji, które dość mocno podzieliły kibiców obydwu zawodników. W obydwu przypadkach to Larson był „winowajcą” tych zdarzeń, ale nigdy nie były one na tyle poważne, aby przyznać mu karę. Tak czy inaczej, można się spodziewać zaostrzonej walki między nimi w Play-offach, choć zespół zapewnia nas, że atmosfera jest czysta.

ZOBACZ TAKŻE
NASCAR pojedzie w Chicago. Bestseller na ulicach

William Byron kontra Alex Bowman

Kończąc temat Hendrick Motorsports wspomnijmy jeszcze o Williamie Byronie i o Alexie Bowmanie. Ku zaskoczeniu, ten drugi nie dostarcza tak mocnych wyników, jakich można było się spodziewać. Oczywiście kierowcy #48 nie pomogły zamieszania w Nashville czy na finiszu na CoTA i w Atlancie. Jednak należało oczekiwać, że przynajmniej pokona on Byrona, który wygrał więcej wyścigów, niż on. Najważniejsze jednak jest to, że obydwaj zakwalifikowali się do kolejnego etapu rywalizacji. Nie należy jednak oczekiwać, że któryś z nich wejdzie do pół finałów.

Trackhouse największym zaskoczeniem. Chastain rozrabia

Zespół Justina Marksa wszedł rok temu do NASCAR będąc bardziej kojarzonym z tego, że współwłaścicielem ekipy jest Pitbull. Jednak liczne inwestycje poczynione w zespole, na czele z przejęciem NASCARowej operacji Chip Ganassi Racing przyniosły efekt. Już od drugiego wyścigu Ross Chastiain i Daniel Suarez zaczęli zaznaczać swoją obecność. Już w pierwszych pięciu wyścigach Chastiain miał na koncie finisze na 2 i 3 miejscach, a Suarez 2 razy był czwarty. To był zwiastun tego, co osiągnęli oni w kolejnych wyścigach. Najpierw ten pierwszy wygrał na Circuit of The Americas, by potem skorzystać na zamieszaniu na finiszu na torze Talladega. Natomiast jedyny Meksykanin w stawce pokazał się światu wygrywając na torze Sonoma.

Co mogą oni osiągnąć w fazie Play-off? Chastain noszący pseudonim „arbuzowy chłopak” może nawet dojść do finału i zdobyć mistrzostwo. Jednak najpierw musi on opanować swoją fantazję, gdyż ostatnio nie ma wyścigów bez kolizji z jego udziałem. Najczęstszą ofiarą jego ataków jest Denny Hamlin, który nie bał mu się przeciwstawić w Pocono. Tydzień temu na Watkins Glen przez niego wyścigu nie ukończył Kimi Raikkonen.

Słowem, niech kierowca #1 uważa, co robi. W 2012 i 2015 roku Clint Bowyer i Joey Logano bardzo niekorzystnie wyszli na podobnym podejściu. Jak to się mówi: Niósł wilk razy kilka, ponieśli i wilka. Z kolei Suarez ma mniejsze szanse powodzenia. Trudno oczekiwać od niego formy na poziomie jego partnera zespołowego. Zakwalifikowanie się do „rundy 12” to raczej wszystko, na co będzie go stać. Jedyną jego nadzieją na drugą wygraną może być wyścig na Rovalu w Charlotte. Kierowca #99 może tam zabłysnąć, jak na innych torach drogowych w tym sezonie.

ZOBACZ TAKŻE
A historii tego swetra i tak byś nie zrozumiał – Chase Elliott i Kevin Harvick

Pechowy Ryan Blaney

Kierowca ze stanu Ohio był najrówniejszym kierowcą tego sezonu zasadniczego. Ryan Blaney jako jeden z nielicznych ukończył ponad 10 wyścigów w czołowej dziesiątce, co w punktacji przyniosło mu trzecią lokatę. Jednak problemem było to, że w obecnym systemie w NASCAR, pierwszeństwo w awansie do fazy Play-off mają zwycięzcy wyścigów punktowanych. Na nieszczęście kierowcy Team Penske, ten wygrał jedynie czerwcowy „wyścig gwiazd” w Texasie.

Niestety te zawody nie mają wpływu na sezon, co oznaczało, że kierowca ze stanu Ohio musiał dalej walczyć o miejsce w kolejnym etapie walki o tytuł. Finalnie nie udało mu się wygrać wyścigu, ale i tak zdołał on zakwalifikować się do kolejnej części sezonu. Kosztowało to jednak 28-latka ciężką pracę w zasadzeie do samego końca sezonu zasadniczego, który zakończył sie wyścigiem Daytona 400. Dopiero wtedy Blaney mógł być pewien awansu, o który do samego końca walczył on z Austinem Dillonem i Martinem Truexem Juniorem. W samych Play-offach należy się jednak spodziewać, że kierowca #12 powalczy przynajmniej o miejse w finałowej czwórce.

Joey Logano i Kevin Harvick bronili honoru Forda

Skoro już poruszyliśmy temat jednego kierowcy Forda to przyjrzyjmy się także tym pozostałym. Ten również może raczej zaliczyć początek nowej ery do udanych. W końcu Austin Cindric wygrał w Daytona 500, a niedługo potem triumfował Chase Briscoe. Słowem, młodsi zawodnicy błękitnego owalu dobrze rozpoczęli kampanię 2022. Jednak potem już nie było tak wesoło. Te dwa zwycięstwa miały miejsce w czterech pierwszych wyścigach sezonu. Potem dopiero w 12 rundzie sezonu na Darlington, Joey Logano znalazł drogę do Victory Lane. Później mistrz z 2018 roku triumfował jeszcze w Illinois, ale potem nastąpiło kolejne osiem wyścigów posuchy Forda.

Wprawdzie Logano miał już zapewniony udział w Play-offach, podobnie jak Briscoe i Cindric, ale Kevin Harvick miał znacznie trudniejszą przeprawę. „The Closer” właściwie do połowy sierpnia nie był pewien awansu do fazy mistrzowskiej, ponieważ nie miał on na jeszcze na koncie zwycięstwa. Wprawdzie miał on na koncie wystarczająco dużo punktów. Dodatkowo rok temu także nie wygrywał, co nie przeszkodziło mu w dotarciu do półfinałów. Jednak ten sezon zasadniczy stanowił zupełnie inną rzeczywistość. W tym roku szesnastu zawodników wygrało wyścig, więc wejście do szesnastki walczącej o tytuł bez zwycięstwa było niemożliwe.

Dlatego trzeba sobie powiedzieć, że jego wygrane w Michigan i letnim wyścigu w Richmond nadeszły dobrym momencie. To te dwa wyścigi dały „Harvowi” gwarancję udziału w fazie mistrzowskiej. Mistrz NASCAR z 2014 roku od lat wykazuje się równą formą w pojedynczych wyścigach, ale w tym roku regularne finisze w Top 10 mogłyby nie wystarczyć. W najbliższych wyścigach przekonamy się co zdoła mu się osiągnąć w fazie mistrzowskiej.

ZOBACZ TAKŻE
Kimi Räikkönen w NASCAR. Czy znacie ten epizod z życia Fina?

Kyle Busch i Denny Hamlin tylnymi drzwiami

Toyota ma za sobą jeszcze trudniejszy sezon zasadniczy, niż Ford. Gdyby nie zamieszanie na mecie wiosennego wyścigu w Bristolu to Kyle Busch nawet nie miałby zwycięstwa na koncie. To mogłoby nawet powstrzymać go przed awansem do kolejnego etapu sezonu. Zaś Denny Hamlin wygrał dopiero w Richmond, które statystycznie jest jednym z jego najmocniejszych torów. Potem trzykrotny zwycięzca Daytony 500 dołożył triumf w Coca-cola 600. Jednak na ten moment jest on jedynym kierowcą Toyoty z więcej niż jedną wygraną w sezonie. Oprócz nich, wyścig wygrał jeszcze Chistopher Bell. Wnosząco po jego finiszach w sezonie zasadniczym to on może być ważnym elementem ofensywy Joe Gibbs Racing w fazie Play-off.

Kiepsko niestety skończył Martin Truex Jr. Czempion sprzed 5 lat znalazł się w tym roku w podobnej sytuacji, co Ryan Blaney. Obydwaj w tym roku wykazali się równą formą, ale obydwu im zabrakło zwycięstwa, które dałoby im gwarancję udziału w Play-offach. Niestety oboje sporo stracili w wyniku karamboli podczas Daytony 400 i obaj musieli walczyć o każdy punkt, aby nie wypaść za burtę. Ta sztuka udała się Blaneyowi, który jako jedyny wszedł do „szesnastki” bez zwycięstwa w tym sezonie, a Truexowi nie. Na koniec tego sezonu o tym, który z nich odpadnie zadecydowały zaledwie trzy punkty, gdzie w każdym z 26 wyścigów sezonu zasadniczego maksymalna pula to przeszło 70 „oczek”.

ZOBACZ TAKŻE
"Zastraszacz wyścigów", czyli Dale Earnhardt Sr. | Legendy motorsportu

Kilku faworytów już poza burtą

Tak ciasny sezon NASCAR oznacza, że dla jeszcze wielu innych zdolnych zawodników musiało zabraknąć miejsca w fazie Play-off. Chociażby Bubba Wallace czy Eric Jones także nie zdołali awansować do szesnastki. Obydwaj pokazali w tym roku mocną formę, szczególnie na torze Talladega Superspeedway. Niestety żaden z nich nie zdołał niczego wygrać. Jeden i drugi miał realną szansę na wygranie któregoś z wyścigów, ale często na drodze stawały chociażby zamieszania na finiszach. Niestety jednocześnie obydwaj mieli też serię wielu finiszów poza czołową piętnastką, nie wspominając o Top10. Jednak z tej dwójki na większym „medialnym celowniku” jest Wallce, który cieszy się zaufaniem nie tylko kibiców, ale i Toyoty czy właściciela jego zespołu, Denny-ego Hamlina

Nieco więcej zabrakło takim zawodnikom jak Aric Almirola, Michael McDowell czy Ricky Stenhouse Jr. Natomiast dość sporym zaskoczeniem jest to, że do Play-offów nie zakwalifikowali się ani Chris Buescher, ani Brad Keselowski. Spodziewano się, że zespół RFK przemianie stanie się znacznie konkurencyjniejszy. Z resztą pierwsze wyścigu w wykonaniu Bueschera faktycznie dawały powody do optymizmu. Niestety kolejne rundy wyglądały już gorzej.

ZOBACZ TAKŻE
"Buba Wallace: Race": Czarnoskóry kierowca NASCAR | RECENZJA

Co czeka nas w fazie Play-off w NASCAR 2022?

Teraz odbędzie się dziesięć wyścigów, które wyłonią nam mistrza sezonu 2022. Jednak w NASCAR funkcjonuje inny system, niż w pozostałych seriach wyścigowych. O tym kto jak długo będzie się liczył w walce o tytuł będą decydować nie tylko punkty, ale i zwycięstwa. W pierwszych trzech wyścigach (tzw. Rundy szesnastu) o tytuł będzie walczyła cała szesnastka, która zakwalifikowała się do fazy Play-off. Jednak co trzy wyścigi z walką o tytuł będą się żegnać czterej kolejni zawodnicy. Czyli po trzech wyścigach zostanie ich dwunastu (tzw. Runda dwunastu), potem ośmiu (runda ośmiu), aż na początku listopada w Phoenix spotka się finałowa czwórka.

Co zawodnik zakwalifikowany do Play-off musi zrobić, aby przejść do kolejnej rundy? Priorytet przy awansie do kolejnej rundy mają zwycięzcy wyścigów. Natomiast pozostałe pozycje w kolejnych etapach obsadzają kierowcy z największą ilością punktów wywalczonych w kolejnych rundach fazy mistrzowskiej.

Jak to będzie wyglądać w praktyce?

W praktyce to oznacza, że po wyścigu na Bristol Motor Speedway 17 września z fazą Play-off pożegna się najsłabsza czwórka, a do kolejnego etapu przejdzie mocniejsza dwunastka. Potem kolejnych czterech najsłabszych zawodników odpadnie po wyścigu na Rovalu w Texasie 9 października. Trzecia czwórka odpadnie 30 października po wyścigu w Martinsville. Wówczas na placu boju zostanie czterech zawodników, którzy zmierzą się ze sobą w finale na torze Phoenix Raceway, 7 listopada.

Ten kto spośród tych czterech zawodników ukończy wyżej wyścig w Arizonie, ten zdobędzie tytuł mistrza NASCAR Cup Series w sezonie 2022. Tu trzeba jeszcze wspomnieć, że eliminacja z Play-offów nie oznacza, że dany zawodnik nie startuje już w wyścigach. Nadal na starcie będziemy mieli ponad 34 samochody, ale po prostu nie wszystkie będą w danym momencie walczyły o tytuł. Pozostali zawodnicy nadal walczą o zwycięstwa w pojedynczych wyścigach. Dla ułatwienia dodajmy, że  zawodnicy walczący w tej fazie sezonu, mają na przedniej szybie dużą żółtą naklejkę ze swoim nazwiskiem, a tylne skrzydło także zyskuje ów kolor. Natomiast pozostali zawodnicy oraz Ci, którzy zostali już wyeliminowani mają naklejkę z nazwiskiem na przedniej szybie w kolorze czarnym, a tylne skrzydło również jest czarne.

ZOBACZ TAKŻE
NASCAR podało kalendarz na sezon 2022 i godziny startów

Na kogo można stawiać?

W tym roku mamy nieco świeżej krwi w fazie mistrzowskiej wymieszanej z weteranami. Dlatego też można się spodziewać niemal wszystkiego. Jednak patrząc po sezonie zasadniczym można spokojnie powiedzieć, że pierwszymi do odstrzału będą raczej Bowman, Briscoe i Dillon. Z kolei spore szanse na dotarcie do finału mają na przykład Joey Logano, Denny Hamlin, Chase Elliott, Kyle Larson czy Tyler Reddick. A co z pozostałymi zawodnikami z tej szesnastki? Tu już trudno powiedzieć. Chociażby Kevin Harvick nie wchodził w ostatnich latach do finału mimo równej formy w sezonie zasadniczym. Natomiast Daniel Suarez czy Austin Cidnric to zawodnicy, którzy mogą zaskoczyć. Zobaczymy też, jaki los spotka kierowców Joe Gibbs Racing w nadchodzących wyścigach, ale raczej Hamlin i Busch powinni bez problemu powalczyć o miejsca w finale. Można mieć pewne oczekiwania, ale format obowiązujący w NASCAR sprawia, że czasem liczy się szczęście, a nie prędkość.

Lista zawodników NASCAR, którzy zakwalifikowali się do fazy Play-off w sezonie 2022

Kto weźmie udział w Play-offach NASCAR w sezonie 2022?

Fot. NASCAR

Kwitnie rynek transferowy

Często w NASCAR zespoły podpisują dość krótkie kontrakty ze swoimi zawodnikami. W tym roku wygląda to jednak nieco inaczej. Sporo ekip odnowiło umowy ze swoimi obecnymi zawodnikami na kilka lat, ale nie podano długości tych kontraktów. Tak na przykład w Team Penske na kolejne lata zostaną Cindric, Blaney i Logano. W Hendrick Motorsports w #5 i #9 nadal będą się ścigać Larson i Elliot. Natomiast Trackhouse zatrzymało u siebie Chastaina i Suareza. Z kolei z 23XI Racing na dłużej związał się Bubba Wallace. W 2024 roku w samochodzie #45 dołączy do niego Tyler Reddick. Największym zaskoczeniem jednak jest Aric Almirola, któy pierwotnie ogłosił zakończenie kariery po tym sezonie. Jednak kilka dni temu ogłosił on, że jednak zostaje w #10 Stewart Haas Racing.

Co z braćmi Busch?

W „ciekawszej” sytuacji są Kyle i Kurt Busch. Temu pierwszemu kończy się w tym roku umowa z głównym sponsorem jego samochodu, a więc z Marc Incorporated. Wygląda na to, że Joe Gibbs nie zdoła znaleźć nowego, równie hojnego sponsora dla samochodu #18 i nie utrzyma dwukrotnego mistrza w zespole. Oficjalnie Busch jeszcze nie zerwał rozmów z JGR, ale jednocześnie krąży sporo spekulacji. Wśród nich padają pomysły od powrotu do Hendrick Motorsports przez przenosiny do Richard Childress Racing, lub Trackhouse, a na przerwie w startach i przeskoku do Indy500 kończąc. Finał tej sagi powinien nastąpić jeszcze przed końcem października.

Natomiast Kurt leczy wstrząśnienie mózgu. Już teraz wiadomo, że mimo zwycięstwa w Kansas nie zobaczymy go w walce o tytuł. Teraz mistrz sprzed 18 lat walczy o powrót do stawki na resztę roku. Jeśli jednak chodzi o kolejne lata to Kurt prawdopodobnie przejdzie na emeryturę po sezonie 2023, jeśli otrzyma kontrakt na przyszły rok. W 2024 roku oficjalnie jego fotel w #45 przejmie Tyler Reddick.

Słowem, warto śledzić zmagania NASCAR Cup Series, które w tym sezonie dostarczają emocji zarówno na torze, jak i poza nim. Pierwszy wyścig fazy mistrzowskiej odbędzie się już 5 września na Darlington Raceway. Wyłączne prawa do transmisji tej serii posiada Motowizja.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama