Wymarzony debiut
Trzeba przyznać, że De Vries wykonał nieprawdopodobną pracę dla Williamsa. Najpierw 27-latek odbył jeden trening w barwach Astona Martina, aby w dalszej części weekendu zostać oddelegowanym do ekipy z Grove. W sobotę okazało się, że Alexander Albon nie pojedzie w GP Włoch z powodu zapalenia wyrostka robaczkowego. Jost Capito postanowił więc sięgnąć po mistrza świata FE z 2021 roku i powierzył mu kokpit od 3. treningu. Tam mistrz F2 z 2019 roku uległ jeszcze Nicholasowi Latifiemu. Sytuacja zmieniła się w czasówce, kiedy to etatowy kierowca Williamsa odpadł po Q1, a jego tymczasowy partner zespołowy awansował do Q2. Finalnie De Vries był trzynasty, ale zyskał sporo na karach dla rywali, dzięki którym startował z 8. pola.
Przez większość przebiegu GP Włoch, Nyck de Vries znajdował się w punktowanej strefie. W dodatku Holender trzymał się blisko Pierre’a Gasly’ego oraz McLarenów. Niestety dla niego, za nim znajdowali się m.in. Perez, Sainz i Hamilton, których obowiązkiem było przeskoczenie rywali ze środka stawki. Istniało ryzyko, że tymczasowy kierowca Williamsa wypadnie z Top 10. Tak się na jego szczęście nie stało. W dodatku 27-latek zyskał jedno miejsce przez awarię bolidu Daniela Ricciardo. Finalnie 9. miejsce przyniosło de Vriesowi 2 punkty już w debiucie w F1.
De Vries wrócił do walki o kokpit w F1
Tak dobry występ Holendra spowodował powrót plotek łączących go z zespołami F1. Ponownie, tak jak rok temu, zaczęto łączyć go z Williamsem i posadą u boku Albona. Serwis RacingNews365.com wskazał też Alpine jako potencjalne miejsce startów rezerwowego kierowcy Mercedesa. W przeszłości stajnia z Enstone pomogła Toto Wolffowi przywrócić do stawki Estebana Ocona w 2020 roku. Po tym, jak Fernando Alonso i Oscar Piastri nie zamierzali zachowywać związków z Alpine, ekipa musi szukać drugiego kierowcy. W gronie kandydatów miał być Ricciardo, jednak jego notowania spadły przez słabą postawę w McLarenie. Nikt nie zdziwiłby się, gdyby zaryzykowali oni z de Vriesem i zaufali ludziom z Mercedesa. W międzyczasie przygotowaliby swojego wychowanka Jacka Doohana do debiutu w 2024 r.
Alpine póki co ma stawiać na ściągnięcie Pierre’a Gasly’ego z AlphaTauri. Red Bull ponoć nie chce blokować tego transferu, a mimo to ostatnio pojawiły się informacje o utrudnieniach. Wszystko przez problem ze ściągnięciem Coltona Herty do F1. Jeśli Czerwone Byki nie dogadają się z FIA to może zmienić ich taktykę. Do tego wszystkiego Williams może rozważać pozostawienie Latifiego ze względu na jego zaplecze sponsorskie. Jak Kanadyjczyk nie poprawi szybko swojej formy, to zastąpić go może Logan Sargeant, obecnie 3. zawodnik F2 2022. Amerykanin miał bardzo dobre występy w przedsionkach F1, a do tego jego rodzina dysponuje sporym zapleczem finansowym. Nyck de Vries może jedynie liczyć na mniejszych sponsorów oraz wsparcie Mercedesa.
Czy poza Williamsem i Alpine nie ma wolnych miejsc?
Wolny kokpit mają na ten moment jeszcze Haas i Alfa Romeo, ale tam Nyck de Vries raczej nie znajdzie swojego miejsca na ziemi. Sam zainteresowany z dystansem podchodzi do różnych dywagacji nt. jego przyszłości. Były junior McLarena miał kiedyś żal, że to on powinien startować w F1 już w 2019 roku. Na jego drodze stanął jednak Lando Norris, który przyćmił go w obozie z Woking. Do tego wszystkiego pokonali go też George Russell i Alexander Albon, przez co dla rodaka Maxa Verstappena zabrakło miejsca.
– Myślę, że ten weekend był dobrym występem. Ale zawsze oczekuje się od nas występów i dobrej pracy. Nie ode mnie zależy wybór składu kierowców. Ten świat jest bardzo niestabilny i liczą się nie tylko zasługi, więc jest poza moją kontrolą – powiedział Nyck de Vries.
– Tego nikt nie może mi odebrać. Więc niezależnie od tego, co wydarzy się w przyszłości, niezależnie od tego, czy jestem tutaj, czy nie, wciąż mogę z dumą wspominać debiut i pierwszą chwilę w Formule 1. Bardzo mi się to podobało. Za każdym razem, gdy masz szansę prowadzić samochód Formuły 1. Jest to rodzaj przesłuchania na rozmowę kwalifikacyjną i musisz skorzystać z tych możliwości. Musisz też używać tego rozsądnie, ponieważ zawsze istnieje kompromis między robieniem za dużo a za mało – dodał.
– Może powinienem zacząć przygotowywać prezentację w PowerPoincie. […] Za każdym razem, gdy siedzę w bolidzie Formuły 1, czuję się jak aplikacja lub przesłuchanie. Cieszę się, że tak się stało i że od razu udało mi się zdobyć punkty. Myślę, że dobrze sobie radzę w tej stawce. Cokolwiek się stanie, nikt nie może mi tego odebrać. Mogę z dumą spoglądać wstecz na mój debiut w F1 – ocenił 27-latek.