Tor Spa, jaki jest, każdy widzi
Bardzo szybki obiekt Spa-Francorschamps to miejsce, które z pewnością nie pozwoli kierowcom na nudę. Szybkie zakręty przedzielone długimi prostymi, w połączeniu z technicznymi sekcjami sprawiają, że ściganie na tym torze jest niezwykle atrakcyjne. W ostatnim roku doszło tu do przebudowy poboczy. Te zdecydowanie się powiększyły, a niektóre z nich zyskały żwir, który skutecznie zniechęci kierowców do poszerzania sobie linii przejazdu. Dodatkowo w sekcji Raidillion pojawiła się nowa trybuna. Ta nie dość, że robi wrażenie to jeszcze pozwala kibicom znacznie lepiej śledzić zmagania na siedmiokilometrowej nitce.
Klasycznie istotne będzie tu nie tylko znalezienie się w cieniu aerodynamicznym w kwalifikacjach, aby uzyskać jak najwyższą prędkość na prostych, ale i umiejętność dostosowania się do lokalnej pogody. Tor Spa jest na tyle rozległy, że ta może zmieniać się wręcz z zakrętu w zakręt. Raczej nie grożą nam opady śniegu, jak miało to miejsce kilka lat temu. Jednak niezmiernie należy się mieć na baczności, co pokazało tegoroczne 6h Spa w WEC.
Doszło do zmian w składach przed weekendem
Przede wszystkim do składu Premy dołączy Juan Manuel Correa. Amerykański zawodnik miał być podstawowym zawodnikiem załogi #9 w tym sezonie, ale niestety nabawił się on kontuzji nogi przed 4h Le Castellet. To oznaczało, że do zespołu ściągnięto Lorenzo Colombo, który teraz skupi się wyłącznie na WEC. Z jednej strony to może wyglądać dziwnie, ponieważ tym samym Włoch traci szanse na mistrzostwo, którego Correa i tak by nie zdobył, ponieważ ten nie ma na koncie ani jednego punktu. Trzeba jednak mieć na uwadze to, że zawodnik dysponuje kontraktem z ekipą i Prema po prostu chciała się z niego wywiązać.
Kolejne zmiany w LMP2 to Filip Ugran, który zastąpi Sophię Floersch w #19 APR, która będzie w ten weekend pojawi się na rundzie DTM na torze Red Bull Ring. Niemka nie będzie startowała w wyścigach, a będzie po prostu reprezentować projekt elektrycznego samochodu niemieckiej serii, który w najbliższych latach ujrzeć światło dzienne. Z kolei w Jack Aitken Racing Team Turkey ustąpi miejsca Willowi Stevensowi. Tu jednak nie wiemy, co przyczyniło się do tej zmiany.
STATEMENT: @SophiaFloersch will partake in a @SchaefflerGroup @DTM project at the @redbullring in her capacity as @SchaefflerGroup brand ambassador. The scheduling conflict with the @EuropeanLMS is unfortunate, but Sophia has the support of @APRacingTeam.#APRacingTeam #ELMS pic.twitter.com/NGmq7KkZhJ
— Algarve Pro Racing (@APRacingTeam) September 14, 2022
Prema o krok od tytułu w ELMS
Przed nami jeszcze dwa wyścigi sezonu ELMS, ale już w ten weekend możemy poznać mistrzów głównej klasy. Ferdynand Habsburg i Louis Deletraz przed tym weekendem mają 21 punktów przewagi nad Canalem, Jaminem i Uitertem w #65 Panis Racing, który jako jedyny może im odebrać mistrzostwo. Kluczowe będą kwalifikacje, w których za pole position można zdobyć punkt, więc różnica między tymi ekipami może wzrosnąć, lub zmaleć. W zależności od tego która z tych ekip wywalczy pierwsze pole startowe w sobotę to Prema będzie musiała w wyścigu odskoczyć o trzy, lub pięć „oczek”. Przy systemie punktowym takim samym, jak w F1 oznacza to, że Panis zdecydowanie musi w ten weekend zdobyć więcej punktów od ich głównego rywala, aby mieć szanse na wyrwanie mistrzostwa rzutem na taśmę.
Na dalszych pozycjach też jest interesująco. Wspomniany Panis Racing może jeszcze stracić drugą pozycję na rzecz Uniteda, IDEC oraz Algarve Pro. Te ekipy tracą do nich mniej, niż 20 punktów, więc w czołowej piątce wszystko może się jeszcze wydarzyć. To samo można w zasadzie powiedzieć o wszystkich pozostałych ekipach. Praktycznie każda z załóg spoza czołówki ma jeszcze matematyczne szanse na awans do czołówki. Jednak w praktyce to jest mało możliwe. Zobaczymy, czy Inter Europol Competition czy Team Virage zdobędą jeszcze jakiekolwiek punkty podczas tegorocznej kampanii. W punktach nie zobaczymy na pewno Graff Racing, który po czwartkowych testach wycofał się z udziału w dalszej części weekendu.
Inter Europol Competition kontra Cool Racing
Klasa LMP3 także może wyłonić swojego mistrza w ten weekend, ale w tym przypadku sytuacja jest zdecydowanie bardziej skomplikowana. Liderujące Cool Racing #17 ma pięć punktów przewagi nad #13 Inter Europol Competition i kolejne siedem „oczek” nad RLR MSport. Teoretycznie mistrzostwo mogą wywalczyć także DKR Engineering oraz obydwa samochody United Autosports. Niestety w praktyce walka o tytuł rozstrzygnie się tylko pomiędzy załogami z Top 3. Patrząc po dotychczasowych wynikach dwie pierwsze ekipy mają szanse rozegrać tę walkę między sobą, ponieważ to one mają najwięcej zwycięstw. Nie oznacza to jednak, że RLR Msport jest kompletnie bez szans. Cała trójka obecnie zamyka się w dwudziestu dwóch punktach na pięćdziesiąt dwa do zdobycia, więc wszystko jeszcze może się zdarzyć!
W GTE Ferrari odrobiło straty z… początku lata
Aktualnie to Porsche Proton Competition zdecydowanie prowadzi w punktacji. Jednak należy zwrócić uwagę na to, że zaraz za nimi znajduje się cała masa Ferrari począwszy od… #60 Iron Lynx! Pierwotnie załoga straciła zwycięstwo w 4h Monza po dyskwalifikacji za to, że samochód skorzystał z pomocy auta Iron Dames w powrocie do alei serwisowej po wyścigu. Jednak blisko trzy miesiące później, sędziowie zdecydowali się rozpatrzyć ów protest na korzyść zespołu.
Co to oznacza? W takiej sytuacji Proton Porsche #77 ma 62 punkty zamiast 69. Z kolei Kessel Racing traci dwa „oczka” z 41. Jednak między nimi w klasyfikacji ląduje wówczas #60 Iron Lynx, które ma teraz 49 punktów. Tym samym Proton Competition stracił znaczną cześć swojej przewagi, która teraz wynosi zaledwie 13 „oczek”. Na ich korzyść powinno zagrać BoP, które utrzymano względem 4h Barcelona. Jednak z drugiej strony Ferrari posiada przewagę liczebną w walce o tytuł w GTE. Minimum trzy załogi tego producenta liczą się jeszcze rywalizacji o końcowy sukces.
W przypadku Astona Martina obydwa samochody TF Sport kompletnie już się nie liczą w tej batalii. Na polu walki pozostało już tylko jedno Porsche oraz trzy Ferrari. Wśród nich mamy po jedynym aucie od Iron Lynx, Spirit of Race i Kessel Racing. „Żelazne damy” z Iron Dames po pechowej kolizji na starcie 4h Barcelona już nie liczą się w walce o tytuł. Nie oznacza to jednak, że nie mogą one sprawić żadnej niespodzianki na Spa. W końcu dwa miesiące temu kobieca załoga wygrała tu 24h Spa w swojej klasie. Sprzyjać im będzie nie tylko znajomość toru, ale także nieprzewidywalny charakter ścigania w tym miejscu.