Alex Rins dał dziś Suzuki to, co najlepsze
Hiszpan w końcówce sezonu nagle wrócił do najlepszej dyspozycji w karierze. Najpierw Rins wygrał GP Australii trzy tygodnie temu, a teraz po starcie ze środka stawki, zawodnik Suzuki wręcz wystrzelił na dojeździe do pierwszego zakrętu. To pozwoliło przejąć mu prowadzenie już na pierwszych metrach, a potem bronił się zaciekle do samej mety. Jak się później okazało, ten start był kluczem do walki o zwycięstwo, które na ostatnich metrach rozstrzygnęło się między nim a Bradem Binderem. Obydwaj ci zawodnicy słyną z tego, że oni oraz ich motocykle słyną z doskonałego zarządzania tylną oponą na przestrzeni wyścigu.
Gdy w końcówce na torze spotkało się dwóch takich motocyklistów to rzeczywiście trudno było przewidzieć, który z nich może wyjść z tego pojedynku zwycięsko. Wszystko jednak rozegrało się po myśli Rinsa, który dał Suzuki ostatnie zwycięstwo w historii obecnego programu. Nikt nie wie czy i kiedy „błękitni” znów zawitają w stawce mistrzostw świata. Wiemy jednak, że Suzuki może odejść z MotoGP z podniesioną głową.
Doskonale spisał się także Brad Binder, który po starcie końca pierwszej dziesiątki był w stanie do samego końca naciskać Rinsa. Niestety to dziś nie wystarczyło i tym samym zawodnik z RPA po raz pierwszy kończy sezon w klasie królewskiej bez zwycięstwa. Dodatkowo druga lokata oznacza, że nie pokonał on Jacka Millera w walce o piąte miejsce w punktacji.
Martin i Miller się nie oszczędzali
Obydwaj zawodnicy byli dziś najmocniejszymi motocyklistami na Ducati. Jednak na początku wyścigu zdecydowanie ograł ich Rins, który popisał się doskonałym startem. Ci jednak zdecydowali, że w pierwszej połowie dystansu nie będą oni forsować tempa i atakować lidera. Najwyraźniej uznali oni, że lepiej, aby utrzymać taką kolejność i odskoczyć od Quartararo czy Bindera.
Niestety ta sztuka się nie udała i na ostatnich czternastu okrążeniach dojechali do nich Fabio Quartararo oraz Brad Binder. Jednak ten pierwszy tak szybko, jak ich dogonił tak też szybko stracił kontakt z tą grupą i musiał on zadowolić się czwartą lokatą. Kolejny twist nastąpił, gdy po uślizgu przodu z rywalizacją pożegnał się Jack Miller. To oznaczało, że w walce o podium zostali nam Jorge Martin i Brad Binder. Jednak niedługo potem ten drugi zdecydowanie ograł wczorajszego zdobywcę pole position i już niedługo potem rzucił się on w pogoń za Rinsem. Martin musiał dziś zadowolić się trzecim stopniem na podium. To bardzo ważny wynik dla Hiszpana, który wielokrotnie startował w tym sezonie z pole position, ale rzadko kiedy dojeżdżał on na podium.
Pecco Bagnaia przerwał passę Ducati w 2022 roku
Włoch miał dziś jedno, w miarę proste zadanie do wykonania. Polegało ono na dowiezieniu minimum czternastej lokaty w GP Walencji, która dałaby mu mistrzostwo świata niezależnie od pozycji Quartararo na mecie. Jednak „Pecco” uznał, że to byłoby zbyt proste i już na starcie zameldował się on w pierwszej piątce obok Francuza. Kolejne okrążenia to były ostre pojedynki z zawodnikiem Yamahy, które trzymały nas w napięciu i skończyły się ułamanym skrzydłem w motocyklu zawodnika Ducati.
Bagnaia nie chcąc ryzykować wywrotki po kolizji z rywalami w czołówce uznał, że lepiej jednak odpuścić. W końcu cały czas Bagnaia zdobyłby mistrzostwo świata, jeśli tylko zameldowałby się na czternastej lokacie. Dlatego też zdecydował się on nie ryzykować i obniżył tempo względem rywali. To od razu wykorzystali Binder, Mir, Marini czy Bastianini. Tym samym Francesco Bagnaia został pierwszym mistrzem świata na Ducati od czasów Caseya Stonera. Jednocześnie jest on pierwszym Włochem, który zdobył mistrzostwo świata na włoskim motocyklu od czasów Giacomo Agostiniego od blisko pięćdziesięciu lat.
Fabio Quartararo zrobił, co mógł
Ustępujący mistrz świata także miał dziś proste zadanie w postaci pokonania wszystkich na Ricardo Tormo. Niestety doskonały start Rinsa czy Bagnai zdecydowanie utrudnił mu dziś życie. Pierwsze osiem okrążeń upłynęło mu na pojedynkowaniu się z Pecco oraz Binderem. Wprawdzie ten pierwszy niedługo potem zdecydowanie odpuścił, że z kolei Binder miał inne plany. Zawodnik KTM-a na kolejnych okrążeniach zaatakował Quartararo odbierając mu jakiekolwiek nadzieje na walkę o zwycięstwo w tym wyścigu. Ustępujący mistrz świata musiał tym samym zadowolić się piątym miejscem, które stało się czwartą lokatą po wywrotce Millera. Niestety Quartararo nie był w stanie nic dziś zrobić, aby obronić mistrzostwo świata sprzed roku. Tym samym Francuz zostaje wicemistrzem świata MotoGP w sezonie 2022
Co jeszcze działo się w GP Walencji?
Absolutną katastrofę zaliczyła dziś Honda. Wyścigu nie ukończyli Marc Marquez, Pol Espargaro i Alex Marquez, którzy zaliczyli wywrotki w pierwszej połowie dystansu. Do nich na poboczu dołączyli także Cal Crutchlow oraz Maverick Vinales. Wielka szkoda takiego obrotu spraw, ponieważ treningi i początek wyścigu pokazały, że Hiszpan faktycznie może być dziś groźny.
Klasyfikacje po GP Walencji: Pecco Bagnaia mistrzem świata sezonu 2022
Ostatecznie to Francesco Pecco Bagnaia przypieczętował dziś tytuł mistrza świata MotoGP w sezonie 2022. Fabio Quartararo obronił drugą lokatę w punktacji, ale na trzecim miejscu sezon zakończył Enea Bastianini, a nie Aleix Espargaro. Z kolei tuż za Jackiem Millerem w punktacji na koniec zameldował się Brad Binder. Warto jeszcze wspomnieć, że Jorge Martin awansował dziś na dziewiątą lokatę kosztem Miguela Oliveiry. Z kolei w Moto2 mistrzostwo świata wywalczył Augusto Fernandez. Zaś w Moto3 już kilka rund temu tytuł przypieczętował Izan Guevara. Tym samym sezon 2022 można uznać za zakończony. We wtorek odbędą się testy na torze Walencji, podczas których producenci będą testować motocykle w specyfikacji na sezon 2023. Natomiast już jutro na łamach serwisu MotoHigh.pl ukaże się obszerne podsumowanie sezonu 2022.
Wyniki wyścigu o GP Walencji MotoGP 2022
Fot. MotoGP.com