Hyundai Ioniq 6 – proroczy sen Koreańczyków
Mimo że już na początku lipca br. odbyła się światowa premiera Ioniqa 6, to należało zakładać, że na jego dostępność w Polsce będzie trzeba trochę poczekać. Produkcja modelu ruszyła w III kwartale 2022, ale dopiero w przyszłym roku ujrzymy go w salonach koreańskiej marki. Na pewno osoby, które jeszcze nie do końca są przekonane do elektrycznych samochodów, mają na czym zawiesić oko. W końcu Hyundai Ioniq 6 to prawdziwy streamliner, który nawiązuje do ulubionych koncepcji aerodynamików sprzed lat. Sama wizja koreańskiego modelu nawiązuje do Prophecy (z ang. proroctwo), czyli konceptu ujawnionego już w 2020 roku, który był poligonem doświadczalnym dla inżynierów.
Fot. Adrian Drozdek
Stylistyczna igła z dobrymi proporcjami
Jeśli chodzi o stylistykę, to wybór Koreańczyków opierał się na filozofii Sensuous Sportliness. Jej zastosowanie widać zwłaszcza przy bocznym profilu Hyundaia Ioniq 6, ten kształt ma przywodzić na myśl oszlifowane kamienie przez działanie wiatru i deszczu. Do tego rozciągająca się od przodu aż po sam tył linia przecina nadwozie, aby nadać lekkości i podkreślić ponadczasowość projektu. To wszystko w połączeniem bazującym na koncepcji boat tail sprawia, że można mieć złudzenie ciągłego pozostawania auta w ruchu. I to nawet, gdy stoi ono w miejscu. W parze z estetyką iść ma przede wszystkim funkcjonalność. Jednakże idea kokonu, który ma oferować spersonalizowane miejsce dla wszystkich, nie do końca się sprawdza. Oczywiście Ioniq 6 ma wszechstronne wnętrze, ale w wyniku ścięcia tyłu miejsca na głowę dla osób mających już nieco ponad 180 cm wzrostu nie ma zbyt wiele.
Fot. Adrian Drozdek
Zewnętrzne wymiary samochodu przedstawiają się następująco: 4855 mm (długość) x 1880 mm (szerokość) x 1495 mm (wysokość). Rozstaw oni wynosi aż 2950 mm. Także jest całkiem nieźle. A warto dodać tutaj, że Hyundai Ioniq 6 został oparty na platformie modułowej E-GMP. Dedykowana platforma pojazdu elektrycznego z akumulatorem pozwala na szybsze ładowanie, większy zasięg, większą przestrzeń wewnątrz i prostszą obsługę. W dodatku umiejscowienie akumulatora pomiędzy osiami zapewnia dobry rozkład masy oraz nisko położony środek ciężkości. To wszystko poprawia właściwości jezdne, co sprawdzimy dla was w przyszłym roku. Sam samochód może się podobać, ponieważ wygląda trochę jak połączenie Porsche 911 z Audi A7 i A5 w wydaniu azjatyckim.
Bycie eko ponad stan
Projektanci Hyundaia wzięli pod uwagę wykorzystanie zrównoważonych materiałów w Ioniq 6. Dla przykładu, na zewnątrz znajduje się farba pigmentowa z recyklingu opon z węglem bambusowym. Za to w środku mamy ekologiczną skórę, materiał PET z recyklingu plastikowych butelek. Co ciekawe dywaniki wykonano z sieci rybackich, więc wykorzystanie surowców pozyskanych z trzciny cukrowej już mniej może zaskakiwać.
Fot. Adrian Drozdek
Oprócz tego, że Hyundai chciał jeszcze bardziej być ekologiczny i przyjazny środowisku, to nie mógł zapomnieć o nowinkach. Sam producent wyróżnił przede wszystkim dwukolorowe oświetlenie nastrojowe, które można ustawiać wybierając spośród 64 kolorów i 6 motywów, czy też pikselowe 4-punktowe oświetlenie na kierownicy ułatwiające komunikacją na linii kierowca-samochód. Bardzo intrygujące są też cyfrowe lusterka, które współpracują z zewnętrznymi kamerami i przedstawiają kierowcy obraz wewnątrz pojazdu. Obok wspomnianych rozwiązań mamy jeszcze inteligentny system świateł, który oparto na reflektorach LED-wych typu projekcyjnego, które dopasowują oświetlenie zewnętrzne do sytuacji w czasie rzeczywistym. Szerszy wgląd w część rozwiązań będziecie mieli po przejrzeniu naszej galerii, znajdującej się na końcu artykułu.
Hyundai Ioniq 6. Kilka słów o dostępnych napędach
Wiemy już, że Hyundai Ioniq 6 będzie oferowany w dwóch wariantach. Jednym z nich będzie silnik elektryczny z baterią o pojemności 54 kWh i napędem na tylną oś – cały układ zapewni nam moc na poziomie 150 KM. Za to jeśli chodzi o drugi, a zarazem topowy wariant, to tutaj będzie bateria o pojemności 77,4 kWh i napęd AWD (na wszystkie koła). Całość zapewni nam 350 KM i 605 Nm momentu obrotowego, co pozwoli na osiągnięcie pierwszej „setki” w zaledwie 5,1 sekundy. Suma summarum w najlepszej odmianie Ioniq 6 pozwoli na przejechanie przynajmniej 610 km. Samo ładowanie dzięki obsłudze infrastruktury z 400V jak i 800V nie będzie utrapieniem. Przy tym 800V-oltowym możemy liczyć nawet na 80% w zaledwie 18 minut. Oczywiście w naszym kraju przydałaby się jeszcze odpowiednia sieć szybkich ładowarek, aby móc potwierdzić przekonania koreańskich inżynierów.
Fot. Adrian Drozdek
Nie będzie tanio, ale też trudno się dziwić…
Jeśli chodzi o wartość Hyundaia Ioniq 6, to tutaj nie wiemy jeszcze, ile on będzie kosztował w Polsce. Wiemy natomiast, że gwarancja obejmie 5 lat i nie będzie uwzględniała żadnego limitu kilometrów. Można jednak przypuszczać, że skoro topowa wersja jego mniejszego brata, czyli Ioniqa 5, oscyluje w granicach 280 tys. złotych, to będzie nieco drożej. Nowy elektryk od koreańskiej marki powinien startować od mniej więcej 300 tys. złotych. Nie może być tanio, ponieważ model ten ma konkurować z modelem S od Tesli i Mercedesem EQE.