Udało się odrobić duże straty
Trzeba przyznać, że Srebrne Strzały od 2012 roku zawsze wygrywały przynajmniej jeden wyścig w sezonie. W tegorocznej kampanii stajni z Brackley groziło przełamanie tej passy, bowiem wydawało się, że po straconych okazjach w Wielkiej Brytanii, na Węgrzech, w USA i Meksyku, już nikt nie zatrzyma Red Bulla. Udało się zrobić to na torze Interlagos. I teraz to Mercedes przymierzany jest nawet do triumfu w kończącym rok GP Abu Zabi. Ekipa ma dużą motywację, aby zniwelować 21-punktową przewagę Ferrari i ich przeskoczyć w tabeli. Jeszcze parę miesięcy temu nikt by nawet nie myślał o takim scenariuszu, bowiem początek sezonu 2022 był dla Niemców dość trudny. Nic dziwnego, że Russell postanowił przypomnieć o tym i docenić pakiet wdrożony w Austin.
– Powiedziałbym, że zyskaliśmy zdecydowanie ponad sekundę [w porównaniu do GP Bahrajnu – przyp. red.]. Myślę, że w Bahrajnie zakwalifikowałem się na dziewiątym miejscu. W Imoli obaj, Lewis i ja, odpadliśmy w Q2. Walczyliśmy z Alfą Romeo i Haasem na początku sezonu i byliśmy sporo ponad sekundę za Ferrari, które wyglądało na najbardziej dominujący zespół w tamtym czasie. Myślę, że to naprawdę pokazuje skalę ulepszeń, które wprowadziliśmy – powiedział zwycięzca GP Sao Paulo 2022.
Mercedes nie myśli już o problemach
Mimo problemów Mercedesa na początku roku, George Russell nie wypadał z czołowej piątki w pierwszych 9 rundach. Potem niestety musiał wycofać się z domowego GP Wielkiej Brytanii, w wyniku kolizji z Zhou i Gaslym. Jednakże już na Węgrzech wywalczył swoje pierwsze pole position, które chciał przekuć w triumf. Wtedy to Max Verstappen i Lewis Hamilton okazali się dla niego zbyt mocni. Sam Mercedes finalnie nie był w stanie zareagować na świetne tempo Red Bulla. Wydawało się, że i tak są na dobrej drodze.
Niestety w Belgii wróciły ogromne kłopoty z podskakiwaniem. Zespół znów zamiast walczyć o poprawę osiągów, musiał się zatrzymać i zrozumieć problemy. Z biegiem czasu wracali jednak do gry, ale to Red Bull nadawał ton rywalizacji i był poza zasięgiem. Mercedes znalazł jednak dobre tempo w Holandii, ale stracił je na Monzy. Potem od Singapuru, z wyjątkiem Japonii, było już bardzo dobrze.
– Straciliśmy tyle czasu, próbując rozwiązać problemy z morświnowaniem, a to naprawdę zaszkodziło naszemu rozwojowi. Myślę, że właśnie dlatego widzimy taką poprawę wydajności w ostatnich ośmiu wyścigach. To dlatego, że nie skupiamy się już na podskakiwaniu, a na osiąganiu wyników – ocenił 24-latek.