Spodziewany ruch
21-latek ze Stanów Zjednoczonych zdobył wystarczającą liczbę punktów do superlicencji za 4. miejsce w F2. Sargeant stracił co prawda podium w „generalce”, ulegając Liamowi Lawsonowi (zespołowemu koledze z Carlina), który dzięki świetnej postawie w Abu Zabi zdołał go przeskoczyć. Mimo wszystko najlepszy debiutant 2022 i tak miał spory zapas. Do dokumentu uprawniającego do startów w F1 wystarczała mu nawet 7. lokata w klasyfikacji końcowej. To był warunek konieczny, aby deklaracja Josta Capito z Austin mogła mieć pokrycie.
Sezon 2022 dla Logana Sargeanta przyniósł mu 148 punktów, 2 triumfy i 2 niższe stopnie podium. Finalnie zapracował on na swój wynik końcowy regularnością i zdobywaniem dużych punktów w wyścigach F2. Wcześniej pokazywał się z niezłej strony w innych seriach juniorskich, a jego osiągi z treningów dla Williamsa i testów okazały się suma summarum przekonujące.
„@LoganSargeant, @F1 driver. How does that sound?!” 😄#WeAreWilliams pic.twitter.com/W1omPJXqRS
— Williams Racing (@WilliamsRacing) November 21, 2022
– To ogromny zaszczyt i spełnienie marzeń, aby móc rywalizować w Formule 1 z Williams Racing. Ogromne podziękowania dla wszystkich osób w Williamsie i Dorilton Motor Sports za wsparcie, które mi dali od dnia, w którym po raz pierwszy dołączyłem do zespołu podczas Grand Prix Stanów Zjednoczonych 2021. Bycie częścią Williams Driver Academy przez ostatni rok dało mi ważną platformę do rozwoju jako kierowca wyścigowy i przygotowało mnie do następnego rozdziału. Jestem gotowy i podekscytowany, aby być częścią tej podróży, gdy zespół chce awansować w górę stawki – powiedział nowy kierowca Williamsa.
Williams wiąże z Sargeantem duże nadzieje
Szef i dyrektor generalny Williams Racing nie ukrywał, że cieszy go powrót amerykańskiego kierowcy do stawki F1. Ostatnim reprezentantem USA był Alexander Rossi, który startował dla Manor-Marussia w kilku wyścigach sezonu 2015. Wielce prawdopodobne, że Logan Sargeant otrzymał kontrakt na dłużej niż rok, ale jego wypełnienie zależeć będzie od jego formy sprotowej.
– Jesteśmy zachwyceni, że możemy oficjalnie ogłosić Logana [Sargeanta – przyp. red.] jako naszego kierowcę na przyszły rok, po tym jak zakwalifikował się do superlicencji po ostatniej rundzie sezonu F2 w Abu Zabi. Logan wraz z Alexem uzupełnia nasz ekscytujący skład kierowców na rok 2023. Odkąd dołączył do naszej akademii kierowców pod koniec 2021 roku, Logan był w stanie w pełni zintegrować się z zespołem Grove w symulatorze. Ostatnio uczynił to też na torze podczas czterech sesji treningowych, w których brał udział. Miał dobry debiutancki sezon w Formule 2. Nie możemy się doczekać, aby zobaczyć, jaki krok naprzód zrobi w Formule 1. Jesteśmy tutaj, aby wspierać go w tej podróży – powiedział Jost Capito.
Amerykański sen
Z perspektywy przyszłorocznej rywalizacji nie jest to może najważniejszy transfer przed sezonem 2023. Jednak będzie to bardzo ważny ruch z perspektywy rozwoju Formuły 1 w Stanach Zjednoczonych. Liberty Media odkąd tylko zostało właścicielem F1 kładzie ogromny nacisk na popularyzację mistrzostw świata za oceanem. Zaczęło się od wyprodukowania serialu F1: Drive To Survive na Netflixie i przedłużenie umowy z GP USA. Potem przyszła kolej na organizację dwóch kolejnych wyścigów na terenie Stanów Zjednoczonych w postaci GP Miami i Las Vegas. Jednak cały czas brakowało kropki nad „i” w postaci zawodnika pochodzącego z tego kraju.
Tu jednak pojawia się pytanie. Czy Logan Sargeant abstrahując od wyników, jakie będzie prezentował w przyszłym roku w Williamsie zdoła przyciągnąć nowych kibiców do sportu? Z jednej strony w większości przypadków pojawienie się zawodnika z danego kraju w danym sporcie sprawia, że zainteresowanie w tą kategorią sportową zdecydowanie rośnie. Tylko, czy Sargeant jest wystarczająco popularny i rozpoznawalny w USA chociażby pośród lokalnych kibiców? Przekonamy się. Nowy partner Alexandra Albona od kilku lat nie rywalizował na terenie Stanów Zjednoczonych. To mogło negatywnie wpłynąć na jego popularność w jego Ojczyźnie. Znacznie lepiej wyglądają pod tym względem zawodnicy IndyCar. Tu oczywiście pierwszym nazwiskiem, o którym każdy może pomyśleć jest Colton Herta. Kierowca Andretti Autosport w ostatnich tygodniach miał szansę startów dla Scuderii AlphaTauri, ale niestety na drodze stanęły wymogi do superlicencji.