Connect with us

Czego szukasz?

IMSA SportsCar

Meyer Shank Acura wygrała 24h Daytona w GTP | Analiza

Historyczny pierwszy wyścig z udziałem klasy GTP zdecydowanie padł łupem Acury Meyer Shank Racing. Choć należy przyznać, że Cadillac oraz Porsche rzucili jej prawdziwe wyzwanie. Czas na analizę wyścigu.

Acura zwycięsko otworzyła erę GTP w IMSA SportsCar 2023
Fot. IMSA

24h Daytona 2023. Acura gładko, niczym po oleju

Olej dolewany do skrzyni biegów prototypu ARX-06 odegrał tu kluczową rolę. Pierwsze godziny dla tej załogi przebiegały pomyślnie. Samochód #60 nadawał tempo oddalając się od stawki po każdej neutralizacji. Problemy pojawiły się w okolicach zachodu słońca na Florydzie, gdy zaszła potrzeba błyskawicznej wymiany skrzydła. Dodatkowo później okazało się, że olej zalany do skrzyni biegów przed startem nie wystarczy do tego, aby zapewnić jej smarowanie do samej mety. Dlatego też zespół musiał co kilka postojów dolewać go do auta, aby nie dopuścić do awarii. W nocy załoga zaczęła tracić tempo względem Porsche czy Cadillaca. Jednakże w drugiej połowie rywalizacji ci drudzy zaczęli napotykać na problemy techniczne. Tak to wyglądało podczas tegorocznego 24h Daytona 2023.

Oczywiście Acura także nie była w wymarzonej sytuacji, ale ta zdawała się być pod kontrolą. Jedyny kryzys mógł nastąpić po czternastu godzinach ścigania. Wtedy też Cadillac przejął inicjatywę wyprowadzając obydwa auta Chip Ganassi Racing na prowadzenie. Tu kluczowa była neutralizacja ogłoszona na trzy i pół godziny przed metą. Wtedy też MSR mogło zredukować stratę czasową, co pomogło Colinowi Braunowi zaatakować Sebastiena Bourdaisa po wznowieniu w pierwszym zakręcie po zewnętrznej. Kolejne przerwy w ściganiu oznaczały z kolei, że ten samochód musiał bronić pozycji przed duetem V-LMDh. Na szczęście te obrony odnosiły pozytywny skutek. Tom Blomqvist, Colin Braun, Helio Castroneves i Simon Pagenaud najlepiej wykorzystali dostępny sprzęt i to oni wygrali pierwszą w nowożytnej historii GTP edycję Rolex 24h Daytona w 2023 roku. Zdecydowaną załogi był wspomniany Braun, który zabłysnął na tle swoich bardziej doświadczonych zmienników.

ZOBACZ TAKŻE
Andretti celuje w Le Mans. "Planem jest posiadanie zespołu w WEC"

Znów czegoś zabrakło w WTR

Bardzo dobre tempo pokazało Wayne Taylor Racing. Zespół wielokrotnych zwycięzców tego wyścigu jak zwykle był bardzo szybki na Daytona International Speedway. Niestety tym razem znów czegoś zabrakło. Rok temu plany pokrzyżowała przebita opona, która wymusiła modyfikację strategii. Zaś tym razem drogę do zwycięstwa pokrzyżowały kary, które wywołały straty czasowe. Natomiast bezsprzecznie gwiazdą wyścigu był Louis Deletraz, który popisywał się prędkością na torze oraz zwinnością przy dublowaniu aut GT.

Cadillac był blisko

Trzy samochody V-LMDh to było za mało, aby pokonać Acurę. Załogi wystawiający samochód koncernu GM. Pierwsze godziny upływały dość spokojnie z perspektywy aut #01, #02 i #31. Dopiero pod koniec pierwszej połowy rywalizacji zaczęły one budzić się do życia i walczyć o prowadzenie. Pomogły im w tym problemy pozostałych producentów. Jednakże Cadillac też zmagał się z drobnymi kłopotami. Chociażby Action Express #31 w drugiej połowie wyścigu zameldowało się w garażu z usterką skrzyni biegów. Wprawdzie udało się ją wyeliminować.

Jednak powstałej straty nie udało się już odrobić. Na szczęście dwa pozostałe fabryczne samochody nie miały takich kłopotów i mogły one we dwójkę atakować MSR. Jeszcze przed wschodem słońca udało im się przejąć prowadzenie z rąk Acury i na cztery godziny przed metą Cadillac wyglądał na mocnego kandydata do pokonania Acury. Niestety wszystko popsuła im neutralizacja po wypadku High Class Racing. Ta sprawiła, że Acura mogła dogonić Cadillac Racing i odebrać im prowadzenie po restarcie. Na nieszczęście koncernu GM, MSR #60 już do samej mety nie pozwolił się wyprzedzić. Tym samym obydwa V-LMDh musiały zadowolić się trzecim i czwartym miejscem.

Niemiecka katastrofa

Przed tym wyścigiem byliśmy pewni dwóch rzeczy. Pierwszą z nich było to, że BMW jest fatalnie przygotowane do nowej ery GTP. Dlatego też nikogo nie zdziwiła usterka MGU-K, która zatrzymała załogę #25 już w pierwszej godzinie. Dodatkowo spowodowała ona wielogodzinny postój samochodu w garażu, co wykluczyło go z jakiejkolwiek walki o pozycję. W bliźniaczym samochodzie #24 wcale nie było lepiej. Wprawdzie uniknęło ono poważniejszych awarii. Jednakże ich tempo przyniosło im stratę ponad piętnastu kółek na mecie. Oznacza to, że co nieco ponad godzinę M Hybrid V8 traciło okrążenie względem zwycięzców.

Jeśli chodzi o Porsche to tu można czuć zawód. To ten producent wykonał największy program przygotowawczy do tego sezonu. To chociażby oni wykonali 36 godzinny test na torze Sebring, na którym trudno jest ścigać się przez 12 godzin. Niestety okazało się to niewystarczające. Już po trzech godzinach w garażu zameldowała się załoga #7. Tam zaszła potrzeba wymiany baterii od WAE. W kolejnych godzinach samochód poruszał się bez problemów, ale tylko do czasu powtórki awarii baterii. Te znów wywołały dłuższy postój po poranku na Florydzie. Niestety w tym momencie wiadome już było, że ta załoga nie powalczy nawet z autami LMP2.

Jeśli chodzi o samochód #6 to po starcie z końca po wypadku w kwalifikacjach, Nick Tandy szybko odrabiał straty. Już po dwóch godzinach mieliśmy ten samochód z powrotem w czołówce i po zapadnięciu zmroku walczył on z #7 oraz Acurami o prowadzenie. Niestety kolizja z autem LMP2 po półmetku oraz awaria jednostki spalinowej przekreśliły szanse tego samochodu w ogóle na dojazd do mety. Na pocieszenie należy przyznać, że do momentu awarii prototyp 963 spisywał się solidnie.

ZOBACZ TAKŻE
Historia BMW M6 GT3. Zanim narodziło się M8 GTE

LMP2 zdominowane przez załogi z Europy

Początkowo wszystko przebiegało po myśli PR1 Mathiasen, który z Benem Keatingiem nadawał rytm. Jednakże wraz z nastaniem nocy na torze układ na torze zdecydowanie się zmienił. To wtedy do głosu doszedł TDS, a wraz z nim Proton oraz AF Corse. Natomiast amerykańskie załogi takie, jak Era, Tower czy Rick Ware Racing zaczęły borykać się z trudnościami. Chociażby Era wycofała się w pierwszych godzinach po awariach czy drugie auto TDS.

Przez większą część zmagań zapowiadało się na to, że to TDS #35 wygra na Daytonie. Ta załoga prezentowała najmocniejsze tempo względem rywali, mimo że APR, Proton czy AF Corse trzymały się tuż za liderem. Jednakże błąd van Uiterta w końcówce sprawił, że to Algarve Pro przejęło pierwszą lokatę rzutem na taśmę. Dosłownie w ostatnich dwudziestu minutach załoga #04 przejęła prowadzenie, ale nie utrzymała go do mety. Bowiem James Allen z Protona na ostatnich okrążeniach zaczął odrabiać do APR. Wszystko sprowadziło się do ostatnich metrów, gdy Allen pociągnął się w cieniu aerodynamicznym za autem LMP3 i APR. Dosłownie na linii mety Proton wyrywał zwycięstwo w LMP2. Dokonali tego James Allen, Gianmaria Bruni, Francesco Pizzi i Fred Poordad.

W LMP3 na dziewięć zgłoszonych samochodów dojechało zaledwie sześć. Cała stawka wyraźnie się rozjechała do tego stopnia, że różnice między samochodami w tej kategorii liczono w okrążeniach. Wpływ na to miało chociażby spore zróżnicowanie składów oraz fakt, że te pojazdy są przystosowane do wyścigów sprinterskich. Pierwsze miejsce w LMP3 wywalczyła ekipa AWA, którą poprowadzili Wayne Boyd, Anthony Mantella, Thomas Merrill i Nicolás Varrone. Ta załga popisała się najrówniejszym tempem, a ich samochód prezentował najlepszą niezawodność przez cały czas trwania Rolex 24h Daytona 2023.

ZOBACZ TAKŻE
Historia BMW Z4 GT3. GT w ciele roadstera

24h Daytona 2023. GTD szybsze od GTD Pro, Aston Martin pokonał Mercedesa

Wyścig w tych dwóch kategoriach był wyjątkowy. Od tego sezonu sędziowie nie rozdzielają tych dwóch klas podczas neutralizacji. Dzięki temu pojazdy tych kategorii mogły rywalizować ze sobą przez cały czas trwania Rolex 24h Daytona. Tę rywalizację zdominowały Aston Martin oraz Mercedes. Te dwa pojazdy w rękach załóg Winward, Sun Energy 1, WeatherTech Racing czy Heart of Racing oraz Magnus Racing były dziś nie do pobicia. Sporo oczywiście zależało tu od BoP, które bardzo pomogło tym dwóm modelom. Jednak istotna była też egzekucja strategiczna, która była doskonała w wykonaniu Heart of Racing Team #27 z GTD.

Wielokrotnie ta załoga musiała odpierać ataki Corvette, Lexusa z GTD Pro, McLarena Inception Racing czy całej grupy Mercedesów. Jednak tu nikt nie był w stanie pobić samochodu, który prowadzili Roman De Angelis, Ian James, Marco Sorensen i Darren Turner. To oni okazali się być najszybszym samochodem klasy GT3 w Rolex 24h Daytona 2023. W samej klasie GTD Pro wygrał Mercedes WeatherTech Racing. Tam załogę prowadzili Maro Engel, Jules Gounon, Lucas Stolz i Cooper McNeil, który po tym wyścigu zakończył karierę. Jednocześnie triumfator tej kategorii przegrał ze zwycięzcą klasy GTD.

ZOBACZ TAKŻE
Czym są Hypercary, GTP, LMH i LMDh? Wiele skrótów, jedna przyszłość

Problematyczne debiuty

W tym wyścigu na torze zadebiutowało też kilka nowych samochodów. Były to Ferrari 296 GT3, Porsche 991 (992), a także nowa ewolucja Lamborghini Huracana. Niestety z racji tego, jak zbalansowano osiągi tych pojazdów to niestety nie były one w stanie walczyć w czołówce. Samochody Iron Lynx Lamborghini oraz Pfaff Porsche w GTD Pro były bardzo blisko wywalczenia podium, ale niestety mocna dyspozycja Corvette odebrała im nadzieje na ten wynik. W zwykłej klasie GTD na mecie BMW, Ferrari oraz Porsche miały po zaledwie jednym samochodzie na mecie. Najprawdopodobniej na Sebring czeka nas znacząca zmiana pod względem BoP.

Co czeka nas dalej po 24h Daytona 2023?

Po tak wyczerpującym wyścigu, jak Rolex 24h Daytona 2023, zespoły udadzą się na miesiąc przerwy. Potem w połowie marca zmierzą się one w 12 godzinnym wyścigu na torze Sebring. W ten sam weekend swój sezon zainauguruje FIA WEC, które wejdzie wówczas w nową erę klasy Hypercar. Na starcie pojawi się tam jedyna polska ekipa w postaci Inter Europol Competition.

Wyniki wyścigu Rolex 24h Daytona 2023

Wyniki wyścigu Rolex 24h Daytona 2023

Fot. IMSA Alkamel

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama