Vasseur zaskoczy Wolffa?
Były szef Alfy Romeo i Renault był często widywany w towarzystwie szefa Mercedesa. Obaj Panowie nigdy nie ukrywali swojej przyjaźni w padoku. Być może było to też spowodowane różnicą poziomów. W latach 2016-2022 Vasseur nie był bezpośrednim konkurentem dla Wolffa, ponieważ ich zespoły biły się o inną stawkę. Za to w nadchodzącej kampanii obaj będą walczyć o to, aby bić się o mistrzostwo świata. Francuz zrobi wszystko, aby naprawić Ferrari i być drugim Jeanem Todtem, a Austriak postara się o to, aby Mercedes wrócił do walki o MŚ po trudnym zeszłym roku. Ich wspólnym wrogiem będzie natomiast… Red Bull.
– Wiem, że będziemy walczyć na torze. Będziemy walczyć z sędziami, FIA, jak i będziemy walczyć o porozumienie Concorde. I to jest życie – powiedział Frederic Vasseur. Nowy szef Scuderii Ferrari podkreślił też, że dobrze byłoby jakby zespoły miały w 2023 roku wspólne cele, ponieważ one też są ważne dla całej F1.
– Myślę, że dla globalnego obrazu bardzo dobra współpraca między zespołami jest korzystna. Kiedy wspólnym interesem zespołów i F1 będzie dyskusja i znalezienie porozumienia, myślę, że posiadanie dobrych relacji będzie ogromną zaletą. Mam dobre relacje z moimi kolegami [mowa o szefach zespołów – przyp. red.]. I myślę, że to zawsze jest dobre. Jednak możesz być pewien, że będę walczył jak diabli z Toto [Wolffem – przyp. red.] na torze i poza nim – podkreślił Francuz.
Co nas czeka?
Na koniec sezonu 2022 Scuderia Ferrari pokonała Mercedesa o 39 punktów. Stajnia z Maranello popełniła po drodze sporo błędów oraz nie najlepiej poprowadziła rozwój swojego bolidu. To wszystko wykluczyło ich z walki o mistrzostwo w obu klasyfikacjach. Jedynym pozytywem był duży progres względem lat 2020-2021 oraz wicemistrzostwo Charlesa Leclerca. Monakijczyk zdołał przedzielić kierowców Red Bulla w „generalce”.
Frederic Vasseur ma być człowiekiem, który poskłada wszystko w jedną całość. 54-latek ma wykorzystać swoje doświadczenia z ART Grand Prix w seriach juniorskich, Renault, Saubera/Alfy Romeo. W przeszłości francuski inżynier potrafił wstrząsnąć zespołem, chociażby kiedy to obejmował funkcję szefa Saubera i zerwał partnerstwo z Hondą. Japończyków później uratował Red Bull, umieszczając ich najpierw w Toro Rosso. Z racji, że Vasseur jest Francuzem, niektórzy doszukują się podobieństw do Jeana Todta. Niedawny prezydent FIA w przeszłości poprowadził Ferrari do sukcesów. Dążenie do tego zajęło mu jednak kilka lat. Jego młodszy rodak prawdopodobnie nie otrzyma aż tyle czasu. A póki co głosy o śmiesznych 30-konnych zyskach z silnika czy o pozostawieniu osób, które psuły chociażby strategię, nie napawa aż takim optymizmem. Tifosi nie tego oczekiwali, ale być może kolejna szansa wyjdzie wszystkim na dobre, aniżeli na złe.