Mercedes F1 W14, czyli własna filozofia 2.0
Już jakiś czas temu Srebrne Strzały podkreślały, że nie porzucą filozofii „zero sidepods”, która polega na ograniczeniu do absolutnego minimum gabarytów sekcji bocznych oraz chłodzenia. Mimo że konstrukcja W13 dostarczyła Mercedesowi sporo problemów i jeszcze na początku sezonu 2022 zepchnęła ich do środka stawki, tak z biegiem czasu zespół radził sobie coraz lepiej. Pod koniec zeszłorocznej kampanii udało się włączyć do walki o pole position i zwycięstwa. George Russell sprawił w Sao Paulo, iż niemiecka ekipa podtrzymała passę rokrocznych triumfów, zapoczątkowaną w 2012 roku.
Jednakże po 8 tytułach mistrzowskich wśród konstruktorów z rzędu Mercedes doświadczył porażki, zmuszony uznać wyższość nie tylko Red Bulla, ale i Ferrari. Mercedes F1 W14 ma być na te kłopoty lekarstwem, niemiecka marka upatruje w nim szans na powrót do regularnej walki o zwycięstwa w GP. By tego dokonać potrzeba jednakże mnóstwa poprawek, co jeszcze przed końcem poprzedniego sezonu jak mantrę powtarzał George Russell.
Mercedes W13 cierpiał na zanadto sztywną podłogę, koszmarny porpoising, stawiał zbyt duży opór strudze powietrza, zbyt wiele ważył i miewał problemy z hamulcami. – Mieliśmy trudności związane z hamulcami przez cały rok. Kiedy naciskałeś pedał hamulca, dwa przednie nie wykonywały tej samej pracy – albo lewy hamował mocniej, albo prawy, gdyż temperatura ich pracy była nierówna – mówił na torze COTA Lewis Hamilton.
Toto Wolff podsumował to prostymi słowami: – Sezon 2022 to był trudny sezon. Rozpoczęliśmy go z samochodem, który naprawdę nie był dobry, próbowaliśmy zrozumieć, co jest z nim nie tak – co bywało trudne – i jednocześnie próbowaliśmy poskromić emocje. Bywały tory, na których sprawował się zachęcająco, jak w Barcelonie, ale również takie, gdzie był kompletnie do niczego – mówił szef stajni z Brackley.
Kilka słów o W14
Już na pierwszy rzut oka widać, iż najnowszy Mercedes nosi w sobie wyżej wymienione wnioski z poprzedniej kampanii. Akcenty filozofii „zero sidepods” są wciąż widoczne, ale sekcje te zostały przemodelowane. Dolne ich części są wyprofilowane nieco na wzór Red Bulla, z kolei wyższe partie okalające otwór chłodniczy silnika przypominają „półeczki” zastosowane (w bardziej ograniczonej formie) przez Alphę Tauri.
Uwagę zwraca też struktura nosa. Ten jest wąski i ostro zakończony i przechodzi w dość rozbudowane przednie skrzydło. Na tymże widać bardzo szerokie płytki i wyraźnie zaokrąglone, misternie ukształtowane górne skrzydełko. Zmiany objęły też kwestie podłogi i dyfuzora, choć tu trudniej dostrzec je gołym okiem. Z pewnością, zgodnie z wymogami regulaminu, Srebrne Strzały podniosły ich krawędzie i przebudowały tzw. „gardło”. Wszystko po to, by poprawić wydajność aerodynamiczną całego pakietu, ale też podnieść jakość widowiska. FIA celuje bowiem w zmniejszenie turbulencji dla bolidu podróżującego z tyłu.
Najmniej nowości zauważyć można w aspekcie malowania. Mercedes powrócił do stosowanej w latach 2020-2021 czerni z akcentami turkusu i zwyczajowo wyeksponował najważniejszych sponsorów. W oczy rzucają się zwłaszcza emblematy Petronasa, INEOS-u oraz TeamViewer, ale warto dodać, iż do wielokrotnych mistrzów dołączyła kilka dni temu również firma Nuvei. Kanadyjczycy wesprą Mercedesa na zasadzie wieloletniej umowy sponsorskiej.
Kierownictwo zespołu o szansach na MŚ
Wieloletni szef zespołu nie był szczególnie wylewny w temacie potencjalnej walki o zwycięstwa. Austriak, podobnie jak dyrektorzy techniczni, ograniczał się do opisywania ogólnej sytuacji zespołu i nakreślania wizji nowego sezonu. – Widzieliśmy już samochód i zastanawiamy się, czy jest szybki, czy dzieli te kłopoty, które trapiły poprzednika, jakie wyzwania przed nim stoją. To wielka niewiadoma, ale jesteśmy nastawieni bardziej pozytywnie, więcej w nas ekscytacji. Mamy narzędzia do zrozumienia bolidu, do rozwijania go – powiedział.
– To było wielkie wyzwanie. Poczyniliśmy pewien progres pod koniec zeszłego roku, ale wiedzieliśmy, że czeka nas ciężka zima i będziemy musieli mocno się napracować. Wspaniale oglądało się wysiłek, jaki wszyscy włożyli w ten samochód. Wiele godzin pracy, wiele godzin analiz kosztował nas ten projekt – mówił Mike Elliott.
Kierowcy nie mogą się doczekać nowego rozdania
– Zawsze tęsknimy za jazdą. Przerwa z początku wydaje się za krótka, ale gdy zbliża się do końca, czujesz, że jesteś gotów do rywalizacji, do akcji. Z pewnością cieszyłem się czasem wolnym, maksymalizowałem wszelkie pozytywy z niego płynące – stwierdził Lewis Hamilton.
– Uwielbiam być częścią tej ekipy i pracować na rzecz tego samego celu. Wciąż kocham ściganie i zawsze wierzę, że mogę stać się lepszym. Uwielbiam wyzwanie, jego element mentalny i fizyczny, tę konieczność wyciągnięcia z samego siebie lepszych osiągów niż inni i wyciągnięcia ich z samochodu – dodał siedmiokrotny mistrz świata.
– Wszyscy jesteśmy tu po to, by wygrywać. Musimy się przekonać, jakie zadania stoją przed nami, ale zespół włożył tyle pracy w budowę tej maszyny [W14 – przyp. red.], a motywacja jest na tak wysokim poziomie, że jesteśmy gotowi – powiedział George Russell.
Aktualizacja, godz. 16:22: Mercedes wypuścił już W14 na pierwsze przejazdy w ramach dnia filmowego na torze Silverstone. Za kierownicą zasiadł George Russell. Wkrótce więcej zdjęć.
Mercedes F1 W14 jako przedostatni. Przed nami… Alpine
Już jutro, 16 lutego, w Londynie zostanie zaprezentowany bolid Alpine A523. Najnowsza broń francuskiego zespołu zaliczyła już jazdy na torze Silverstone, jeszcze przed prezentacją. 13 lutego stajnia z Enstone spuściła najnowszą konstrukcję ze smyczy. Mimo to, warto czekać na wydarzenie, ponieważ powinniśmy bliżej poznać nową maszynę, plany i cele Alpine nie tylko na sezon 2023, ale i dalej.
Jedyny bolid zasilany silnikami Renault zwracał na siebie uwagę głównie przed inne podejście do sekcji bocznych, poprowadzenia układu wydechowego, itd. Na łamach MotoHigh.pl pojawi się analiza eventu oraz samochodu Alpine A523. Jednocześnie będzie to już ostatnia „prezka”. Więcej szczegółów odnośnie prezentacji bolidów F1 2023 znajdziecie, klikając poniżej w „zobacz także”.
Silverstone Shakedown ✅ ⏳#Alpine #F1 pic.twitter.com/NXWQT9aQSp
— BWT Alpine F1 Team (@AlpineF1Team) February 13, 2023