Ferrari szybsze od Astona Martina i Mercedesa
Szef Ferrari przyznawał po wyścigu, że weekend w Sakhirze nie należał do najłatwiejszych. Bolid SF-23 nawiązał walkę z Red Bullem w kwalifikacjach, ale już w wyścigu strasznie zużywał opony. Charles Leclerc zdołał rozdzielić dwa Czerwone Byki, ale potem odstawał tempem i nie mógł liczyć na nic więcej jak 3. miejsce. Niestety kilkanaście kółek przed końcem w jego samochodzie doszło do usterki, na czym skorzystali rywale. Fernando Alonso po bojach z George’em Russellem, Lewisem Hamiltonem i Carlosem Sainzem zdobył upragnione podium. Wiele osób było przekonanych, że nawet bez odpadnięcia Monakijczyka, Hiszpan zdążyłby go dogonić i być może wyprzedzić.
Aktualnie ekipa z Maranello zajmuje 4. miejsce w klasyfikacji konstruktorów z dorobkiem 12 punktów. Całą zdobycz zawdzięczają 4. lokacie Sainza. Przed nimi plasują się Mercedes (16) i wspomniany Aston Martin (23) oraz Red Bull (43). Vasseur bronił koncepcji bolidu Ferrari oraz wskazywał na ustawienia, które w Bahrajnie nie pozwoliły odkryć większego potencjału.
– Jeśli spojrzysz tylko na pierwszą część wyścigu, myślę, że jesteśmy bliżej Red Bulla niż Aston Martin. [Ale – przyp. red.] to jest pierwszy wyścig i nie możemy wyciągać żadnych wniosków – przekonywał Francuz. Jeśli faktycznie jego słowa znajdą potwierdzenie na torze, Tifosi bardziej go polubią. Jeśli nie, a Ferrari nie zanotuje progresu to znów zobaczymy rozczarowanie.
Mercedes wkrótce zaatakuje
Mercedes czuł ogromną frustrację po GP Bahrajnu. Wiele mówi się o tym, że pozycja dyrektora technicznego Mike’a Elliotta jest niepewna, a do gry wkroczył James Allison. Srebrne Strzały pomalowane na czarno chcą obrać dobrą ścieżkę rozwojową. Lewis Hamilton podkreślał, że ekipa go nie słuchała co do budowy W14. Natomiast część ludzi, w tym Toto Wolff, chcą porzucenia koncepcji zero sidepods, a inni wręcz odwrotnie. Piąta i siódma lokata nie są tym, czego Mercedes mógłby oczekiwać po starcie sezonu 2023, w którym chcieli wrócić na szczyt. Niewielkim pocieszeniem jest fakt, że byli oni w stanie walczyć z Astonem Martinem i Ferrari, kiedy Red Bull im odskoczył.
Według Frederica Vasseura, niemieccy rywale wkrótce się odrodzą. Być może stanie się to na torze w Arabii Saudyjskiej. – Myślę, że Mercedes wkrótce się obudzi. Nie wiemy, czy stanie się to w przyszłym tygodniu. Następny tydzień w Dżuddzie będzie inny. Mamy tam inny asfalt i możemy mieć lepszy obraz niż wcześniej – ocenił.