Przedsmak wyścigu w „Zielonym Piekle”
Mistrzowie Polski Super S Cup Endurance z 2021 roku szykują się na nowe wyzwania. Damian Lempart i Michał Walczak-Makowiecki przygotowują się do debiutu w serii RCN Nordschleife. Wystartują oni dobrze znanym sobie samochodzie – beżowo-białym Mini Cooperze S pod znakiem marki PorschePana. Polacy będą rywalizować w klasie RS2A oraz w grupie „RS”, w której uwzględnia się wszystkie szerzej zmodyfikowane samochody. Mowa tu też o klasie TCR czy GT.
W miniony weekend, 18-19 marca, polska załoga odbyła pierwsze oficjalne testy na Nurburgringu Nordschleife. Spotkanie z tzw. 24-kilometrowym „Zielonym Piekłem”, które uwzględnia część nitki GP, którą można kojarzyć chociażby z GP Eifelu 2020 w F1. W sumie Lempart i Walczak-Makowiecki zrobili około 400 km w ramach jednego dnia testowego. Oprócz pracy nad jazdą w zmiennych warunkach i nad tempem, przyswajali sobie procedury zawodów RCN.
Fot. Kajetan Zorzycki
Lempart i Walczak-Makowiecki po testach
– Jestem niezwykle usatysfakcjonowany z testów! Z Michałem wykonaliśmy solidną pracę. Nie tylko w zakresie tego, jak skutecznie jeździć na Nurburgringu, ale także pod kątem procedur organizacyjnych. Testy miały bardzo niską frekwencję, jak na to, że nie ma zbyt dużej liczby innych treningów w ciągu sezonu. I to na tyle, że przez większość swoich okrążeń, mieliśmy kompletnie pusty tor. Wykonaliśmy bardzo solidną pracę i zebraliśmy sporo materiałów szkoleniowych. Mimo to z pokorą podchodzimy do tego toru oraz do nowego cyklu. Jednak tak jak część osób mnie zna, celem jest nie tylko meta, ale również to, aby od początku pokazywać solidne tempo – powiedział Damian Lempart.
– Udało się odhaczyć wszystkie punkty z listy. Po pierwsze badanie techniczne które odbyliśmy dobrowolnie dało nam kilka punktów do poprawy w aucie, które mogły by nas wykluczyć z pierwszej rundy wyścigowej. Po drugie zapoznanie się ogólnie z obiektem jak i samym torem i przejechanie jak największej liczby kilometrów w ramach testów. Tu pogoda podarowała nam wspaniały dzień. Na początku było deszczowo, ale poprawiająca się aura dała nam też możliwość potrenowania „suchej nitki”. Po trzecie chcieliśmy sprawdzić i przećwiczyć procedury organizacyjne i komunikacyjne które będą nam niezbędne podczas walki na tym fantastycznym obiekcie – powiedział Michał Walczak-Makowiecki.
– Podsumowując, tor wywarł na mnie ogromne wrażenie. Nie da się go porównać do żadnego ze znanych mi obiektów i jazda na nim wymaga znacznie szerszego przygotowania i odwagi. Bardzo miłym akcentem było to jak niemała grupa kibiców, nie tylko z Polski zainteresowała się naszym Mini na padoku, aby zobaczyć samochód czy wymienić parę słów, za co bardzo dziękujemy! – dodał.
Kiedy start polskiej załogi? Mamy niespodziankę
Na start Damiana Lemparta i Michała Walczaka-Makowieckiego nie przyjdzie nam czekać wcale tak długo. Otóż pierwszy start na wariancie VLN toru Nurburgring zaplanowano na sobotę, 25 marca. Możecie być pewni, że polscy zawodnicy podzielą się z nami swomi wrażeniami ze startu i podsumują swój start.
Dla Damiana Lemparta, jest to kolejny rozdział w karierze wyścigowej. Przypomnijmy, że rozpoczął ją w pełni od gier i symulatorów wyścigowych, będąc m.in. finalistą GT Academy, uczestnikiem zawodów takich jak Dallara eSports, czy pierwszego sezonu Mistrzostw Polski Digital Motorsport.
Kierowca ze Świdnicy łączy swoją aktywność na Nurburgringu z regularną pracą dla indywidualnych kierowców. Oprócz tego współpracuje z takimi firmami jak np. RSR Nurburg. Jeżeli ktoś z was rozważa treningi indywidualne w Polsce lub Europie, a także wynajem samochodu na tor, na hasło „MOTOHIGH.PL” mamy dla Was zniżkę 10% na usługi motorsportowe od Damiana Lemparta. Chętnych zapraszamy bezpośrednio do kontaktu z organizatorem lub z naszą redakcją.