Ogólne wrażenia: Nissan Juke Hybrid Tekna 1.6 HEV 143 KM AT
Po jazdach hybrydowymi wariantami X-Traila i Qashqaia, nadszedł czas, aby przyjrzeć się takiej wersji w Juke’u. W tym przypadku nie mówimy jednak o wariancie e-Power czy e-4orce, które dały się polubić. Tym razem mamy bardziej standardową HEV, też pełną hybrydę, ale w tym przypadku z mniejszym silnikiem elektrycznym. Dzięki temu dało się odczuć, że Nissan Juke Hybrid jest dość lekki, bowiem ważył około 1371 kg. Co prawda to o około 80 kg więcej niż zwykła „spalinówka”, ale wciąż nie aż nader dużo. W samochodzie był obecny system e-Pedal, który działał równie efektywnie jak u większych braci. Jedynie nie zawsze mieliśmy synchronizację między spalinowym a elektrycznym silnikiem. Tryb EV nie działał z taką częstotliwością i nie dał się od tak włączać. A szkoda, ponieważ w wielu przypadkach duże pokłady zgromadzonej energii w baterii pozwoliłyby zaoszczędzić nieco paliwa. Także było trochę rzeczy, które mogłyby sprawić, że Nissan Juke Hybrid mógłby być lepszy.
Pojazd wydawał się też taki dość ociężały przy przyspieszaniu. Bezstopniowa skrzynia Smart Multi też nie zapewniała tego czegoś co np. X-Tronic, DIG-T czy 7-biegowa DCT. Nie to co w e-Power w Qashqaiu i X-Trailu. Pedał gazu był dość ciężki i to bez włączonego systemu e-Pedal, który pomagał efektywniej zbierać energię z hamowania. Mieliśmy dodatkową moc i tak dalej, ale przy zwykłym benzyniaku 1.0 117 KM, który mieliśmy w 2020 roku, było tak żwawiej niż przy 143 KM tutaj. Także wydaje się, że przejście na e-Power w najbliższym czasie byłoby dobre w przypadku najmniejszego z rodziny SUV-owatych w Nissanie. Czas pokaże.
Jest OK, ale mogłoby być lepiej
Na pewno, jeśli chodzi o multimedia, jakość materiałów i ergonomię to pozostały one niemalże niezmienne przez te 3 lata. W przypadku tych 2 ostatnich kategorii to zaleta, ponieważ już przy pierwszych testach Juke’a było nieźle. Poprawki przydałyby się przy multimediach, aby były chociaż odświeżone tak jak w nowym X-Trailu. Pora na więcej szczegółów dotyczących samochodu.
Dane techniczne
Testowany przez nas Nissan Juke Hybrid miał pod maską silnik spalinowy o pojemność 1.6 i mocy 94 KM. Dopiero w połączeniu z „elektrykiem” o mocy 49 KM łączna moc wynosi 143 KM. Układ wspiera skrzynia bezstopniowa Smart Multi Model Hybrid. Maksymalny moment obrotowy to 205 Nm. Samochód napędzany jest tylko na przednią oś. Prędkość maksymalna oscyluje w granicach jedynie 166 km/h. Za to przyspieszenie od zera do „setki” zajmuje 10,1 sekundy i jest to wynik bardzo realny (o zejście poniżej 10 sekund jest dość trudno).
Podstawowe wymiary Juke’a przedstawiają się następująco: 4210 mm (długość) x 1983 mm (szerokość) x 1595 mm (wysokość). Rozstaw osi wynosi przeszło 2636 mm. Jako że obcowaliśmy z hybrydą to przez akumulatory minimalna pojemność bagażowa ograniczała się do 354 litrów. To o blisko 70 l mniej niż w zwykłej wersji benzynowej. Maksymalnie może zwiększyć przestrzeń do 1237 l. Natomaist pojemność zbiornika paliwa wynosi 46 litrów.
Wyposażenie: Tekna
Sam fakt, że testowany Nissan Juke Hybrid był w wersji wyposażenia Tekna, oznacza, że było „na bogato”. Jeśli chodzi o opcje, które wymagały dopłaty to były nimi: dwukolorowe nadwozie (czarny dach i niebieski magnetyczny) za 4 750 zł, pakiet Sound&Go (rozbudowane audio Bose z 10 głośnikami, w tym po 2 w zagłówkach) za 3 190 zł oraz 19-calowe felgi aero za 1 000 zł. W sumie dawało to 8 940 złotych. Na pewno jeśli chodzi o walory estetyczne i doznania akustyczne to koszty są tego warte w tym przypadku.
Gdy tylko skupimy się na standardzie to mamy w nim kilka pakietów: zimowy+ (z podgrzewanymi kierownicą, szybą i przednimi fotelami), technologiczny, Connect czy komfortowy. Także automatyczna klimatyzacja, unikalny wzór na lusterkach i krawędzi dachu, tapicerka ze sztucznej skóry, dwukolorowa deska rozdzielcza czy nakładki na progi są w cenie. Do tego Android Auto, Apple CarPlay, adaptacyjny tempomat i inne udogodnienia.
Spalanie mogłoby być niższe
Według Nissana średnie spalanie w cyklu mieszanym WLTP powinno wahać się między 5 a 5,2 l/100 km. W mieście nie powinno przekraczać 5 litrów, a w trasie 4,5 lub 6,1 l/100 km w zależności od rodzaju. Podczas naszego testu udało się osiągnąć średnią na poziomie 5,8 l/100 km. W mieście przy bardzo spokojnej jeździe i wykorzystaniu trybu EV można było osiągnąć nawet 4,2 litra. Za to w trasie trzeba było liczyć się z 4,8 l/100 km w przypadku unikania dróg szybkiego ruchu oraz 6,4 l/100 km na autostradach (do 130 km/h). Na pewno mogłoby być lepiej, ponieważ za pełną hybrydę HEV płaci się więcej, więc zyski mogłyby być większe. Mimo wszystko jak na warunki zimowe było całkiem nieźle.
Ile kosztuje Nissan Juke Hybrid?
Testowany egzemplarz Nissan Juke Hybrid Tekna 1.6 HEV 143 KM AT kosztowałby nas w tej chwili 153 810 zł (stan na marzec 2023). Do pełnej konfiguracji możecie przejść, klikając tutaj. Oczywiście możecie też uciąć cenę o opcje dodatkowe i zaoszczędzić dodatkowe 9 tys. złotych. Wciąż jednak kwota pozostanie dość konkretna. Można więc zdecydować się na jeszcze inne warianty. Najtańsze są Acenta z DIG-T 114 M 6MT (od 98 270 zł), N-Connecta z tym samym (od 104 770), Acenta z DCT (od 106 270) czy N-Connecta (ten sam układ, od 112 770). Należy do tego dodać N-Desing 114 KM 6MT (od 117 270 zł), pierwsza Tekna (DIG-T 114 KM 6MT od 121 670), N-Desing z DCT7 (od 125 270). Najtańsza wersja hybrydowa to N-Connecta od 127 970 zł. Później jest jeszcze Tekna z automatem DCT7 i benzyniakiem 114-konnym za 129 670 zł.
Ostatnimi wariantami Juke’a są już tylko hybrydy. W N-Design od 141 470 zł i testowana topowa Tekna, która bez opcji startuje od 144 870 zł.
Podsumowanie: Nissan Juke Hybrid Tekna 1.6 HEV 143 KM AT
Nissan Juke Hybrid Tekna 1.6 HEV 143 KM AT
-
Stylistyka
-
Przestronność
-
Jakość materiałów
-
Wyposażenie
-
Multimedia
-
Komfort użytkowania
-
Przyjemność z jazdy
-
Silnik i napęd
-
Skrzynia biegów
-
Ekonomia i ekologia
-
Bezpieczeństwo
-
Cena w stosunku do jakości
Podsumowanie
Hybrydowy Nissan Juke okazał się być samochodem, do którego trzeba przywyknąć. Nie jest to taka hybryda jak e-Power/e-4orce, gdzie było bardzo przyjemnie. Kilka rzeczy dało się we znaki, ale suma summarum pojazd był nadal oszczędny i miał wystarczająco dużo mocy. Na tle konkurencji – w postaci Forda Pumy, Peugeota 2008, Renault Captura czy Hondy HR-V – Juke wypada dobrze, chociaż nie jest już od nich aż tak dużo tańszy jak kiedyś. Czy byśmy kupili testowany wariant? Niekoniecznie. Mimo wszystko na pewno wielu z was znajdzie w nim to, czego szuka.