Złote dziecko Red Bulla
Przypomnijmy, że Verstappenowi wystarczył jeden rok w single-seaterach, konkretniej w Europejskiej Formule 3, aby awansować do F1. W 2014 roku zajął tam trzecie miejsce na koniec kampanii. A już w międzyczasie miał możliwości sprawdzić się w bolidach Red Bulla. Potem dostał szansę w Toro Rosso w sesjach treningowych, nie mając jeszcze ukończonych 17 lat. Wówczas zwrócił na siebie uwagę wielkim opanowaniem i świetnym czuciem. Nie było przeszkód, aby w sezonie 2015 dać mu fotel w juniorskiej ekipie. Awans do głównej ekipy Red Bull Racing przyszedł dość szybko, bo w kolejnej kampanii, kiedy to pokazywał niezłe osiągi, a Daniił Kwiat nie spełniał oczekiwań. Przed GP Hiszpanii 2016 doszło do wymiany i wtedy Verstappen wygrał pierwszy wyścig, mając zaledwie 18 lat.
Później oczywiście bywało różnie. Przytrafiały się błędy, kolizje, awarie i wiele innych. To wszystko jednak ukształtowało reprezentanta „Pomarańczowych” i już po GP Azerbejdżanu 2018 dało się dostrzec większe opanowanie i regularność. W 2021 roku Holender otrzymał maszynę zdolną do walki o mistrzostwo świata i wykorzystał to. Po drodze był pod dużą presją Lewisa Hamiltona i Mercedesa, ale wytrzymał i przechylił szalę na swoją korzyść podczas ostatnie okrążenia sezonu. A w kampanii 2022 obronił koronę już w sposób zdecydowany, wygrywając aż 15 wyścigów. W sezonie 2023 realna jest kolejna złota passa.
Takiego kierowcy nie da się zastąpić…
Nic dziwnego, że Christian Horner bardzo ceni sobie swojego kierowcę. Red Bull i Verstappen mają wspólny kontrakt aż do końca 2028 roku. Istnieją jednak pewne ustępstwa, gdyby nagle ekipa straciła konkurencyjność itd. Czerwone Byki zabiegały o partnera silnikowego i po drodze były blisko porozumienia z Porsche, które miało gwarantować kolejne sukcesy od sezonu 2026. Podmioty nie doszły finalnie do porozumienia, ale za to partnerem Red Bull Powertrains Ltd. został Ford. Jednostka napędowa będzie tworzona wspólnie, aby jak najlepiej dopasować ją pod nowe konstrukcje. Z silnikami może być jednak łatwiej niż z potencjalnym zastępstwem lidera tj. Max Verstappen.
– Nie ma innego Maxa. Jeśli spojrzysz wstecz, na 2021 rok, na presję, jaką wywierał w pewnych momentach, kiedy to pojechał kilka niesamowitych wyścigów. W Zandvoort jego ojczyzna zamieniła to miejsce w klub nocny. Hałas w sieci, oczekiwanie, rodzina królewska tam była – opisywał aktualnego czempiona szef Red Bulla.
– Pamiętam, jak obserwowałem sposób, w jaki przygotowywał się do wyścigu. Zaledwie 24-letni chłopak, miał tę niesamowitą umiejętność oderwania się od tego, co dzieje się wokół niego i po prostu bycia tu w tej danej chwili. Pojechał niesamowity wyścig, wygrał go, ale na jego końcu nie było tłumów surfujących. To był tylko następny przystanek – dodał Brytyjczyk na łamach i News.
Horner pochwalił też Checo
Christian Horner nie byłby sobą, gdyby nie odniósł się też do swojego drugiego podopiecznego. Otóż 49-latek przyznał, że jest zadowolony z postawy Sergio Pereza, który pod skrzydłami Red Bull Racing zanotował spory progres. Po cichu Brytyjczyk liczy na to, że Meksykanin utrzyma swoją wysoką formę przez cały sezon 2023.
– Checo był na skraju kariery [w 2020 roku – przyp. red.]. Zawarliśmy umowę [od sezonu 2021 – przyp. red.], która dała mu drugi oddech i teraz wygrał z nami cztery Grand Prix i zdobył wiele miejsc na podium. Jeździ coraz lepiej i odnajduje pewność siebie. Największym wyzwaniem dla Checo jest utrzymanie tego przez 23 rundy, ponieważ właśnie na tym polu Max stał się tak silny w ciągu ostatnich kilku lat z nieustępliwą konsekwencją, którą ma – ocenił Horner.