Ogólne wrażenia: Škoda Fabia Monte Carlo 1.5 TSI 150 KM DSG
Fabia kojarzy nam się zazwyczaj z samochodem dla przedstawiciela handlowego lub osoby, która ceni sobie minimalizm i porusza się głównie po mieście. Adresatów ten samochód może mieć zatem bardzo wielu. Jednakże, gdy mówimy Škoda Fabia Monte Carlo to uruchamiają się w nas skojarzenia z rajdową historią czeskiej marki. Mimo że nasz testowy egzemplarz nie miał zbyt wielu nawiązań, to na pewno nie można uznać go za nudny. Wizualnie czerwony lakier z czarnym dachem i lusterkami czyniły Fabię zadziorną. Jeśli dodamy do tego lekko usportowione zawieszenie, zwinność i całkiem dobrą dynamikę i właściwości 1,5-litrowego silnika mamy prawie że… hot hatcha. Oczywiście trudno porównać Fabię Monte Carlo do np. Renault Megane R.S. Mimo to, można uznać ją za bardziej cywilne wcielenie miejskiego „diabełka”.
Jest nieźle, ale pozostało pole do poprawy
Jazda czeskim bestsellerem dawała pozytywne odczucia z jazdy, premiowała eco-driving i ani przez moment, nawet w Eco, nie była „uśpiona”. Poziom ergonomii był przyzwoity. Cieszyła też fizyczna obsługa klimatyzacji czy fizyczne skróty do pewnych funkcji w systemie multimedialnym. Jedynie narzekać można na połączenie ze smartfonem, które często się zrywało. Możliwe, że było to wywołane brakiem aktualizacji systemu, o którą od czasu do czasu auto nam przypominało. Od czasu do czasu był też kłopot z Travel Assist, przez który nie działał tempomat. Podobne kłopoty występowały już w testowanym kilka miesięcy temu Karoqu. Miejmy nadzieję, że Skoda wkrótce się z tym upora. Problem ten występuje też nie tylko u niej, bo i w Seacie. W wyposażeniu opcjonalnym za 30 tys. zł miło byłoby też, gdyby dodano elektryczne sterowanie regulacją przednich foteli.
Poza tym, co wymieniliśmy w poprzednim akapicie, trudno się do czegokolwiek poważniejszego przyczepić. Škoda Fabia Monte Carlo to dość poprawny samochód ze sportowymi akcentami stylistycznymi oraz w postaci zawieszenia, który pozwoli nam pokonać dość sporo kilometrów na jednym baku. Nam udało się zrobić prawie 940 km. Mamy więc niezłej jakości benzyniaka, małego, zwinnego, który nie jest tylko do miasta. Jeśli chodzi o cenę, to jest ona wyższa niż rok temu, ale nie jakoś bardzo. Pora poznać więcej szczegółów o tym samochodzie.
Dane techniczne
Sercem testowanego samochodu Škoda Fabia Monte Carlo była sprawdzona, 4-cylindrowa jednostka benzynowa 1.5 TSI o mocy 150 KM i 250 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Silnik współpracuje z 7-biegową automatyczną przekładnią DSG. Masa własna pojazdu wynosiła 1 230 kg. Prędkość maksymalna wynosiła 222 km/h. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h wynosiło równe 8 sekund.
Jeśli chodzi o podstawowe wymiary to przedstawiają się następująco: 4 15 mm (długość) x 1 780 mm (szerokość) x 1 482 mm (wysokość). Rozstaw osi wynosi 2 551 mm. Zbiornik palia w podstawowym wymiarze wynosi 40 litrów, jednak u nas po zwiększeniu było to ok. 50 l. Minimalna przestrzeń bagażowa to 380 l, ale można ją powiększyć nawet do przeszło 1 190 litrów.
Wyposażenie: Monte Carlo
Jako że przyszło nam sprawdzić topową wersję Fabii, czyli Monte Carlo. Mimo to za wiele opcji dodatkowych w testowej odmianie musielibyśmy dopłacić. Mowa tu o łącznej kwocie rzędu 29 750 zł. Najdroższym elementem był pakiet infotainment za 4 750 zł, w którego skład wchodziła nawigacja Amundsen, gniazda USB-C, SmartLink z funkcją bezprzewodowego Apple CarPlay, Bluetooth Plus i funkcja rozpoznawania znaków. Za nim mieliśmy pakiet Comfort (3 800), który oferoał w pełni LED-owe reflektory z tyłu, światła przeciwmgłowe, Climatronic i kamerę cofania. Kolejno wymienić należy Travel Assist (3 250) z aktywnym tempomatem i innymi systemami poprawiającymi bezpieczeństwo w podróży. Niewiele mniej, bo 2 900 zł trzeba dopłacić do Side Assist z Rear Traffic Alert, czyli martwego pola i ostrzeżenia o przeszkodach z tyłu (awaryjne hamowanie). Stówkę mniej zapłacimy za to za alarm z funkcją Safe i bezkluczykowy dostęp Kessy Full.
Do najtańszych nie należały również obręcze kół ze stopów lekkich PROCYON 7J x 17″ czarne polerowane za 1 950 zł. Nieco mniej trzeba by dać za to za pakiet Wygodna Podróż (1 900), w skład którego wchodziły elektrycznie ogrzewana przednia szyba, czujniki parkowania i możliwość wyboru trybów jazdy. Następnie 1 650 zł kosztował nas kolor czerwony metalizowany Velvet z czarnym dachem. Jednak, aby mieć elementy czerni trzeba było wybrać też pakiet Color Concept Black za 1 000 zł. Niewiele więcej, bo o 50 zł, kosztował pakiet zimowy z podgrzewanymi przednimi fotelami i dyszami spryskiwaczy.
Pozostałe elementy nie przekraczały swoją wartością kwoty tysiąca złotych. Moa tutaj o spryskiwaczach przednich reflektorów, usportowionym zawieszeniu, zapasowej dojazdówce z kluczem, powiększonym zbiorniku paliwa czy obsłudze głosowej. Jak widzicie, było tego całkiem sporo.
Ile pali ta „zabawka”?
Według producenta nasz egzemplarz nie powinien zużywać więcej niż 5,6 l/100 km w cyklu mieszanym WLTP. W mieście maksymalnie powinno być to 7,4 litra, a w trasach między 4,8 a 5,4 l. Trzeba przyznać, że zbyt dużej pomyłki tutaj nie ma. Nasza średnia wyniosła bowiem 5,9 l/100 km. Natomiast w trasie z wykorzystaniem autostrad udało się uzyskać 5,6 l/100 km. W przypadku dróg krajowych, wojewódzkich, powiatowych i innych można nawet myśleć o 4,5 l/100 km. Jeśli chodzi o miasto to tutaj wyniki 7,8 l/100 km były spokojnie do zrobienia. Patrząc na to, że w trakcie testu trafiła nam się końcówka zimy, a warunki nie rozpieszczały (bywało dość wietrznie), to osiągnięte wyniki były naprawdę dobre. Oczywiście trzeba wziąć pod uwagę, że przy prędkościach ponad 130 km/h spalanie może wzrosnąć nawet do 6,7 l/100 km.
Rozsądna cena?
Testowana Škoda Fabia Monte Carlo z silnikiem 1.5 TSI o mocy 150 KM i skrzynią automatyczną DSG kosztowała wcale nie tak mało. W sumie za nasz egzemplarz musielibyśmy zapłacić przeszło 127 350 zł (stan na kwiecień 2023). Możecie sprawdzić naszą specyfikację tutaj wpisując kod ID: C8ZGV1YN. Oczywiście sporo zaoszczędzicie oszczędzając na opcjach dodatkowych blisko 30 tys. złotych. Wówczas macie też niezłą wersję za mniej jak 100 tys. złotych. Dokładniej to za 97 600 zł.
Warto jednak podkreślić, że możecie mieć Skodę Fabię Monte Carlo już za 79 500 zł. Jednak wtedy mowa o wariancie z 1.0 MPI 80 KM i Manualem. Około 5 tysięcy trzeba dopłacić, jeśli już chcecie mieć chociaż 100-konne 1.0 TSI. Jednak, jeśli nie chcecie mieć wersji Monte Carlo to są jeszcze tańsze możliwości. Mówimy tutaj o Active (od 66 450 zł), Ambition (od 70 000) czy Style (od 75 750). Wybór należy do was. Na pewno cieszy fakt, że cenowo za ten model, mimo inflacji jest w miarę rozsądnie.
Podsumowanie: Škoda Fabia Monte Carlo 1.5 TSI 150 KM DSG
Škoda Fabia Monte Carlo 1.5 TSI 150 KM DSG 2023
-
Stylistyka
-
Przestronność
-
Jakość materiałów
-
Wyposażenie
-
Multimedia
-
Komfort użytkowania
-
Przyjemność z jazdy
-
Silnik i napęd
-
Skrzynia biegów
-
Ekonomia i ekologia
-
Bezpieczeństwo
-
Cena w stosunku do jakości
Podsumowanie
IV generacja Fabii jest z nami już od 2021 roku, dzięki czemu nawiązuje już do odświeżonej stylistyki Skody. Samochód ma prawo się podobać, zwłaszcza w wersji Monte Carlo. Oczywiście ponad 127 tys. złotych za przedstawiciela segmentu B to już konkretna suma, ale trudno oczekiwać znacznie mniejszej u konkurencji, kiedy też postaramy się o sporą ilość opcji dodatkowych. Usprawnienia wymagają multimedia, przestronnie też w takim aucie być jakoś specjalnie nie może (tutaj jest OK), czasem niektóre systemy mogą pokazać błąd i na pewno Czesi mają nad czym pracować. Mimo wszystko wysoka ocena za Fabię Monte Carlo, która może śmiało konkurować z VW Polo, Seatem Ibizą, Audi A1, Fordem Fiestą, Peugeotem 208, Nissanem Micrą czy Renault Clio jest w stu procentach zasadna.