Jenson Button nie spełnił jednego z marzeń
Były kierowca F1 nigdy nie spełnił jednego ze swoich marzeń, jakim były starty w stajni z Maranello. Button startował w barwach Williamsa, Renault, BAR, Hondy, Brawn GP czy McLarena. Marzenie o mistrzostwie spełnił z przedostatnim z wymienionych, a w Woking pokazywał, że może rywalizować na równi z młodszym i utalentowanym rodakiem, Lewisem Hamiltonem.
Okazuje się jednak, że ostatnie słabsze lata w F1, kiedy McLaren borykał się z awaryjnymi silnikami Hondy, mogły być zupełnie inne dla Brytyjczyka. A to dlatego, że miał szansę na angaż w Ferrari. Najprawdopodobniej chodziło o sezon 2015, ponieważ Stefano Domenicali, który miał popierać jego kandydaturę, odszedł w trackie sezonu 2014. Obecnie Włoch jest szefem całej F1.
– Naprawdę tego chciałem. I to też było prawie dopięte. Kiedy był tam Domenicali, często rozmawialiśmy. Omówiliśmy już wiele punktów w kontrakcie, ale potem on odszedł i umowa upadła. Prawdziwy wstyd. To mogło być ekscytujące. Na pewnym etapie swojej kariery każdy kierowca chciałby jeździć dla Ferrari. To marzenie – powiedział Jenson Button na łamach La Gazzetta dello Sport.
Ferrari musi się pozbierać
Mistrz świata F1 z 2009 roku nie ukrywał, że ma nadzieję na poprawę formy Ferrari. 43-latek dostrzegł problemy Włochów w niedziele i liczy, że za niedługo uda się z nimi uporać. Jednocześnie on sam nie uważa, jakoby stajnia z Maranello miała najlepszy skład kierowców. Oczywiście nie umniejszał on Charlesowi Leclercowi czy Carlosowi Sainzowi, ale wskazał też na inne mocne duety.
– Wszystkie trzy duże zespoły mają świetne duety. Więc nie, ja uważam nieco inaczej. Dwóch [Norris i Piastri] w McLarenie jest również młodych, ale silnych. Wspaniałą rzeczą jest to, że we wszystkich tych zespołach nie ma pierwszego i drugiego kierowcy W dzisiejszych czasach w Formule 1 jest tak wiele talentów – podkreślał Button.
– Ostatni rok był trudny, mimo że mieli dobry samochód. Źle dobrali strategie, popełnili błędy, które kosztowały ich wiele punktów. To była dobra szansa na walkę o tytuł, ale tak się nie stało – ocenił. Tym samym jasno określił wieczne bolączki Scuderii, która nie do końca wykorzystuje swój potencjał oraz zasoby. Szkoda, że w sezonie 2023 lista problemów urosła zamiast zmaleć. – Wygląda na to, że samochód nie jest wystarczająco konkurencyjny. W kilku wygląda dobrze, ale potem ustawienia nie działają w wyścigu. Wszyscy chcemy zobaczyć Ferrari na czele. I to niezależnie od tego, czy jesteś Włochem, czy nie… – zakończył Brytyjczyk.