Zadyszka Checo
Sergio Perez przeżywa ostatnio trudne chwile, ponieważ w ostatnich pięciu rundach znacząco odstawał od Maxa Verstappena. Meksykanin miał duże problemy w kwalifikacjach. To one później komplikowały jego sytuację w wyścigu i spowodowały, że zespołowy kolega odjechał mu już na 99 punktów. Tylko jedno podium w 5 wyścigach, kiedy 2-krotny MŚ wygrywał wszystko, wygląda fatalnie. Nic dziwnego, że sam zainteresowany, jak i Red Bull, nie są zachwyceni takim obrotem spraw. Mimo że mówi się o wsparciu i odpuszcza kwestie kontraktowe, to F1 nieraz pokazała, że nie ma nic pewnego. Dobrym przykładem jest sytuacja w AlphaTauri z Nyckiem de Vriesem i zastąpienie go Danielem Ricciardo.
Norris łakomym kąskiem dla Red Bulla?
Podczas GP Wielkiej Brytanii menedżer Lando Norrisa był widziany w towarzystwie dr Helmuta Marko. Główny konsultant Red Bull Racing miał z nim długo rozmawiać, nie szczędząc przy tym pochwał dla brytyjskiego kierowcy. Lider McLarena pokazał później swoje możliwości, zdobywając pierwszy rząd i finiszując na 2. miejscu. Kibice nagrodzili Norrisa tytułem „Kierowca Dnia”, dostrzegając jego wkład w walkę z Maxem Verstappenem na początku zmagań oraz później z Lewisem Hamiltonem. Tymczasem Checo dojechał na 6. miejscu, ograniczając swoje straty z czasówki (15. pole). Jazda Meksykanina nie zachwycała i większość liczyła na szybszy awans w górę stawki.
Perez obecnie ma pracować dużo w symulatorze i fabryce, aby lepiej dogadywać się z RB19. Wszyscy w Milton Keynes chcieliby jego formy z początku kampanii, kiedy rzucił wyzwanie Maxowi Verstappenowi. Jednakże nie będzie to takie proste, ponieważ ważny kontrakt na sezon 2024 może nie dać 33-latkowi gwarancji pozostania w Red Bullu. Nic dziwnego, że Helmut Marko i Christian Horner mogliby spoglądać powoli na innych kierowców. Co prawda Lando Norris ma ważną umowę z McLarenem do końca sezonu 2025. Nie musi to jednak oznaczać, że Czerwone Byki nie byłyby w stanie jakkolwiek odkupić go z Woking. Wiele mówi się też o sprawdzianie dla Daniela Ricciardo, który miałby być takim „straszakiem” dla Checo.
Marko chętnie przygarnąłby Brytyjczyka
Wszystkim w Red Bullu zależy na dobrych relacjach między kierowcami. Po tym, jak Sergio Perez zgłosił mistrzowskie aspiracje i chciał narzucić pewien styl pracy, coś zawiodło i nieco popsuło się. Max Verstappen i Lando Norris mogliby stworzyć mocny duet, który maksymalizuje potencjał maszyny oraz nie wchodzi sobie w drogę. Oczywiście tego chciałby zespół, ale w przypadku walki o tytuł nastawienie Brytyjczyka mogłoby się zmienić i zaowocować narodzinami kolejnej wielkiej batalii. Aktualne stosunki między tą dwójką mogłyby już nie być tak przyjacielskie jak dotychczas.
– Lando ma kontrakt z McLarenem do 2025 roku, ale jest zdecydowanie najlepszym z młodych kierowców – powiedział Marko na łamach austriackiego dziennika Kleine Zeitung. Austriak dodał też, że odbyły się już „intensywne rozmowy” między zespołem Verstappena a kierownictwem Norrisa. – Ze swoim młodzieńczym charakterem najlepiej pasowałby również do Red Bulla. Nie jest tajemnicą, że Max i on są dobrymi przyjaciółmi – uzupełnił.