Alpine i Renault częściowo wycofują z F1?
Przypomnijmy, że około miesiąc temu pożegnano Laurenta Rossiego, dyrektora generalnego Alpine Racing. Natomiast tuż przed weekendem o GP Belgii wyszło na jaw, że jeden z kluczowych inżynierów, Pat Fry, przechodzi do Williamsa. Następnie pożegnano szefa zespołu, Otmara Szafnauera, i dyrektora sportowego, Alana Permane. Sami zainteresowani byli w lekkim szoku. Zwłaszcza w przypadku tego ostatniego można się dziwić, ponieważ ten inżynier by związany z Enstone od czasów Benettona i był cały czas lojalny. Głowy posypały się w Alpine szybciej niż oczekiwano, ponieważ kluczowe decyzje miały zapaść po sezonie. Przewrót w momencie, gdy zespół ma wahania formy i potrzebuje stabilności nie jest do końca dobry.
Obecnie trwa też walka o dodatkowe przyjęcia do stawki F1. Andretti-Cadillac i Hitech Pulse-Eight chcieliby dołączyć w 2026 roku, ale póki co wydaje się to nie takie proste. FIA zaakceptowała kandydatury, ale nie może sama podjąć decyzji bez zgody właścicieli serii z Liberty Media. Ci wraz z zespołami nie za bardzo chcą kolejne podmioty, ponieważ 10 wydaje się być optymalną liczbą. Więcej graczy do podziału zysków prawdopodobnie oznaczałoby mniejsze gratyfikacje, przynajmniej na początku. Przejęcie obecnych w stawce ekip nie za bardzo wchodzi w grę, ponieważ nikt nie chce pozbywać się większości udziałów. Nawet Porsche nie było w stanie się z nikim dogadać. Michael Andretti próbował różnych opcji i był bliski dogadania z Sauberem, który finalnie bardziej skusił się na… Audi.
Andretti-Cadillac nie chcą czekać na decyzje FIA i Liberty Media
Przypomnijmy, że Amerykanie chcieli dołączyć do rodziny F1 od 2024 roku. Miało to na celu zebranie doświadczenia przed rewolucją 2026. Nowy zespół miał korzystać z silników Renault. Dla Francuzów klient poza fabrycznym Alpine byłby na wagę złota. Andretti nie wykluczył jednak tego, że Cadillac mógłby nie być tylko partnerem tytularnym, ale kimś więcej. Obecnie, w niepewnej sytuacji dotyczącej miejsca w F1 trudno, aby General Motors poparło program silnikowy F1 nawet pod kątem lat 2027-2028. Przejęcie Alpine mogłoby sporo namieszać, ponieważ sporą część udziałów (24%) mają tam już inwestorzy z Ameryki Północnej. Mowa o Otro Capital, RedBird Capital Partners i Maximum Effort Investments. Jakby do tego doszedł Andretti z Cadillakiem, a Renault i Alpine coś by zachowało byłoby ciekawie.
Jeśli doniesienia hiszpańskich mediów, m.in. AS, potwierdziłyby się, to potwierdzałoby powolne ograniczenie zaangażowania Grupy Renault w F1. Amerykanie budowaliby bolid, mieliby od razu brytyjską bazę, co prędzej czy później byłoby nieuniknione. Cadillac też mógłby sporo wnieść i być może odciążyć Renault z ich programem silnikowym. Wówczas też zmiany personalne i próba przebudowy w Alpine miałaby jeszcze większy sens przed większościowym przejęciem zespołu. Francuzi mogą być dość zniecierpliwieni brakiem realizacji celów, które stawiają sobie od czasu powrotu w 2016 roku. Także oddanie władzy mogłoby im pomóc ograniczyć koszty, a w razie większych sukcesów ponownie zwiększyliby zaangażowanie.