Roman Biliński na P17, Tymoteusz Kucharczyk z P18
Roman Biliński i debiutujący Tymoteusz Kucharczyk cały wyścig trzymali się blisko siebie. Kierowca Tridenta startował 14., ale na pierwszym kółku spadł prawie na sam koniec stawki. Potem musiał nadrabiać straty, w czym pomagały liczne wypadki rywali, czyli darmowe zyskane pozycje. W końcówce wyprzedził jednak kilka bolidów na torze, w tym Kucharczyka na ostatnim okrążeniu, co ostatecznie dało Bilińskiemu 17. pozycję. Dla drugiego Polaka był to udany debiut we FRECA. Przez problemy techniczne w kwalifikacjach, nowy kierowca Sainteloc startował ostatni. W czasie wyścigu nie popełnił żadnego błędu, uniknął kłopotów i kolizji z rywalami, które były w tym wyścigu na porządku dziennym. Czystym tempem był nieco gorszy od Emersona Fittipaldiego Juniora oraz Estebana Massona, jednak jak na debiut w środku sezonu ta strata i tak była niewielka. Pierwszy wyścig można więc uznać za udany dla Tymoteusza Kucharczyka.
Najlepszy kierowca: Andrea Kimi Antonelli
Kolejny raz to Andrea Kimi Antonelli okazał się najlepszy. Włoch zaczynał wyścig czwarty, ale nie pozostał na tej pozycji długo. Po pierwszym okrążeniu był drugi, a zaraz potem zaatakował Marcusa Amanda. Uporał się z nim, a reszta wyścigu była już dużo prostsza. Sporo wypadków i neutralizacji zdjęło presję z lidera klasyfikacji generalnej, który świetnie rozgrywał restarty i nie dał rywalom dojść do głosu. To już czwarty triumf juniora Mercedesa, który coraz wyraźniej ucieka Stenshornowi i Tramnitzowi w walce o mistrzostwo kierowców FRECA.
Na podium stanęli Marcus Amand i Alessandro Giusti. Ten pierwszy wciąż musi jednak drżeć o swoja pozycję. W walce o drugie miejsce z Michaelem Belovem uderzył go w 4. zakręcie, wyrzucając rywala z wyścigu. Za ten incydent może czekać go kara, która pozbawiłaby kierowcę ART pierwszego podium we FRECA. Dla Francuza to i tak zdecydowanie najlepszy wyścig w tej serii. Zaczynał drugi, a po fenomenalnym starcie znalazł się na prowadzeniu. Te co prawda szybko stracił, ale cały wyścig trzymał się na P2, nie ustępując tempem innym kierowcom. Gdyby nie kolizja z Belovem, mógłby to uznać za idealny wyścig. Dla Alessandro Giustiego to trzecie podium z rzędu. Cały wyścig trzymał się na pozycjach 3-4, ale nie zdołał zaatakować drugiego miejsca. Kolejne podium to i tak bardzo dobry wynik dla kierowcy debiutującego w tym sezonie.
Najlepszy zespół: Prema
Antonelli samemu zdołał zdobyć więcej punktów niż jakikolwiek zespół. Reszta kierowców Premy nie zaliczyła dnia do udanych. Camara przez awarię nie dojechał do mety, a Fluxa miał nieudany wyścig, kończąc dopiero na 19. miejscu. ART zakończyła zawody z dwoma kierowcami w czołowej dziesiątce. Amand stanął na drugim stopniu podium, a 9. miejsce zajął Van Hoepen. Dwa bolidy w punktach miał też Trident, a 6. i 7. pozycja dla odpowiednio Nikhila Bohry i Owena Tangavelou to już trzeci z rzędu podwójny finisz dla Włoskiego zespołu na punktowanych miejscach. Zaskoczyli zespołowi partnerzy Kucharczyka, Masson i Fittipaldi Jr. Ta dwójka zdołała dowieźć ósme i dziesiąte miejsce, co dla francuskiego zespołu oznacza pierwszy taki finisz w historii startów we FRECA.
Największe zaskoczenia: Victor Bernier i Emerson Fittipaldi Jr.
Victor Bernier wyrównał swój najlepszy wynik we FRECA, zajmując czwarte miejsce. To wciąż może ulec zmianie i jest prawdopodobne, iż kierowca MP Motorsport stanie jeszcze na podium. Na pierwszym okrążeniu z 9. miejsca awansował na 6. pozycję. Następnie zyskał dzięki awarii Camary, a potem odpadnięcie Belova dało Francuzowi czwartą pozycję, którą utrzymał do końca. Nie miał z tym większego problemu, bowiem za jego plecami toczyła się walka, która dała Bernierowi spokój. Drugim zaskoczenie był Emerson Fittipaldi Jr. Syn dwukrotnego mistrza świata zdobył swoje pierwsze punkty w karierze we FRECA. Brazylijczyk trzymał się z dala od kłopotów i dobrze radził sobie przy restartach, zyskując na nich pozycje. Dla nowego zespołowego kolegi Kucharczyka to pierwszy punkt w serii, i będzie on liczył na powtórkę z tego wyniku w następnych wyścigach.
Największe rozczarowania: Sami Meguetounif i Lorenzo Fluxa
W przypadku Meguetounifa nie trzeba się specjalnie rozpisywać. Kierowca MP Motorsport jechał na niezłej, 9. pozycji, ale przy drugim restarcie popełnił niewybaczalny błąd w pierwszym zakręcie, doprowadzając do karambolu. Francuz zblokował koła i przejechał bokiem przez pierwszy zakręt, zabierając ze sobą Capietto i Tramnitza, kończąc wyścig całej trójki. Lorenzo Fluxa także popełnił błąd w tym samym momencie. Próbował uniknąć wjechania w rywali po nieco zbyt późnym hamowaniu i po wyjeździe na trawę obrócił się, spadając tym samym na sam koniec stawki. Kierowca Premy zdążył awansować na 17. miejsce, ale na ostatnim okrążeniu spadł o dwie pozycje, kończąc zaraz za Tymoteuszem Kucharczykiem.
Najwięksi pechowcy: Rafael Camara i Tim Tramnitz
Dwaj kierowcy z czołówki nie do mety wyścigu na Monzy nie ze swojej winy. Camara startował z pole position, ale już na początku stracił prowadzenie, a zaraz potem też drugie miejsce. Potem dopadła go jednak awaria, przez którą musiał zjechać do boksu, tracąc szansę na udany wyścig. Potem Brazylijczyk wrócił na tor, ale po kilku okrążeniach znów zjechał do mechaników i na dobre wycofał się z rywalizacji. Pech złapał też Tima Tramnitza, trzeciego kierowcę klasyfikacji generalnej. Niemiec uczestniczył w incydencie po restarcie, w którym odpadli też Maceo Capietto i Sami Meguetounif. Było w tym zero winy kierowcy R-ace GP, który jechał wtedy na 7. pozycji.
Klasyfikacje generalne FRECA po 1. wyścigu na Monzy
Andrea Kimi Antonelli powiększył swoją przewagę w klasyfikacji generalnej. Włoch ma 239 punktów – o 48 więcej od drugiego Stenshorna. Kolejne 30 punktów dalej jest Tramnitz. Wciąż szansę na tytuł mają Rafael Camara i Kas Haverkotz, ale są one czysto matematyczne. Biliński pozostaje 21., zaś Kucharczyk dzięki 18. miejscu wyprzedził już po jednym wyścigu kilku innych kierowców, którzy nie punktowali. W zespołowej klasyfikacji prowadzi Prema z przewagą 32 oczek na R-ace. Pełną tabelę znajdziecie w osobnym wpisie – link poniżej.
Co przed nami?
Już jutro, 17 września, o godz. 8:25 zaplanowano drugie kwalifikacje FRECA w ten weekend. Kierowcy będą ponownie podzieleni na grupy, a następnie przydzieleni do odpowiednich pól na starcie do wyścigu. Pozostaje mieć nadzieję, że Roman Biliński i Tymoteusz Kucharczyk spiszą się dobrze, aby zapewnić sobie jak najlepsze szanse na zapunktowanie w 2. wyścigu, który ma odbyć się o godz. 14:15. Pełną rozpiskę transmisji FRECA w Polsce znajdziecie w osobnym artykule – odnośnik poniżej.
Wyniki 1. wyścigu FRECA na torze Monza 2023
Fot. FRECA