Max Verstappen z 8. pole position w sezonie
Max Verstappen już od początku weekendu w Suzuce świetnie odnajdywał się na torze. Zdecydowanie nie poruszył go nieudany weekend w Singapurze tydzień temu. Holender przewodził stawce w każdym z trzech treningów. Podczas nich tuż za Verstappenem mogliśmy zobaczyć bolidy McLarena i Ferrari. Kwalifikacje nie przyniosły więc żadnego zaskoczenia. Max już swoim pierwszym okrążeniem w Q3 rozgonił towarzystwo. 0,4 sekundy nad zawodnikami McLarena i prawie 1,4 s nad swoim kolegą z zespołu. Sergio Perez premierowy przejazd odbył jednak na używanych oponach. Bolidy Ferrari do ataku ruszyły dopiero w ostatnich minutach kwalifikacji.
Verstappen wyczarował okrążenie nie z tej ziemi, do którego inni zawodnicy nie byli w stanie nawet się zbliżyć. To jego 29. pole position w karierze i 8. tylko w tym sezonie. Leclerc stracił prawie 0,7 s, co ostatecznie dało mu 4. lokatę. Carlos Sainz pojechał wolniej od Monakijczyka o 0,2 s i jutro wystartuje z 6. pola. Między zawodników Ferrari wdarł się Sergio Perez. Meksykanin nie może zaliczyć tego weekendu do udanych. 0,7 s do kolegi z zespołu to zdecydowanie zbyt dużo. Dobrze, że tym razem obeszło się bez większych problemów.
Cichymi bohaterami dzisiejszych kwalifikacji możemy nazwać zawodników McLarena. Udowodnili, że świetne tempo w treningach nie było przypadkiem. Oscar Piastri wystartuje jutro z 2. pola, a jego kolega z zespołu – Lando Norris – ruszy tuż za nim. Zdecydowanie była to udana sesja dla kierowców brytyjskiego zespołu. Mieszane uczucia panują w Mercedesie. Po udanych sesjach treningowych, do wyścigu ustawią się dopiero w 4. rzędzie. Gonić ich będą Tsunoda i Alonso, którzy zamknęli pierwszą dziesiątkę.
Największe zaskoczenia: Tsunoda i Lawson
Yuki Tsunoda awansował do trzeciej części kwalifikacji po raz pierwszy od 10 wyścigów. Ostatni raz zrobił to w czasówce do Grand Prix Monako w maju. Świetne przejazdy w Q2 pozwoliły mu ze spokojną głową wystartować w ostatniej fazie kwalifikacji. Na torze w Suzuce zapanowała ogromna radość. Japończycy bardzo ucieszyli się ze świetnego okrążenia ich jedynego zawodnika w stawce. Pomimo najsłabszego bolidu w stawce, Samuraj był w stanie pojechać w Q3. Ba, nie zajął w nim nawet ostatniego miejsca. 9. pole startowe zdecydowanie napawa optymizmem przed jutrzejszym wyścigiem. Widać zdecydowaną poprawę formy kierowcy z Azji. Być może uda mu się w końcu wywalczyć kolejne punkty.
Yuki Tsunoda is into Q3! 👊
A big thumbs up from the home crowd 🤩#JapaneseGP #F1 pic.twitter.com/PC6oPtbEJQ
— Formula 1 (@F1) September 23, 2023
Z dobrej strony pokazał się także jego tymczasowy kolega z zespołu – Liam Lawson – mimo tego, że nie udało mu się awansować do Q3. Nowozelandczyk przez cały weekend jeździł niezłym tempem. W Q1 zajął 4. pozycję po przejeździe w ostatnich minutach na świeżych oponach miękkich. Ostatecznie nieco zabrakło mu do najlepszej dziesiątki. 11. pozycja to wciąż świetny wynik dla zawodnika, który występuje jako zastępca Daniela Ricciardo. Szkoda, że prawdopodobnie nie zobaczymy go w gronie kierowców podstawowych w przyszłym roku.
Największe rozczarowania: Alfa Romeo i Sargeant
Najbardziej niezadowoleni z rozstrzygnięć czasówki mogą być kierowcy Alfy Romeo, Bottas (P16) i Zhou (P19), którzy byli typowani do walki o Q3. Jeszcze w treningach tempo ich bolidów wyglądało całkiem nieźle, co sugerowało, że poprawki wdrażane od GP Singapuru działają. Niestety zawodnicy popełnili sporo błędów w decydujących próbach i przegrali awans nawet do Q2. Duże rozczarowanie mogą też czuć Lance Stroll (P17) i Nico Hulkenberg (P18), których zespołowi koledzy przeszli dalej.
🚩 RED FLAG 🚩
Logan Sargeant crashes heavily at the final corner
Driver is OK#JapaneseGP #F1 pic.twitter.com/L6XBcd5WO2
— Formula 1 (@F1) September 23, 2023
Sporą presję nakłada na siebie Logan Sargeant z Williamsa, który nie zdążył ustanowić czasu, ponieważ rozbił się na 9 minut przed końcem pierwszego segmentu. W wyniku tego zdarzenia mieliśmy czerwoną flagę. Amerykanin nie ma czystych weekendów już od GP Holandii, co dość poważnie ogranicza jego szanse na pozostanie w F1. Zwłaszcza zważywszy na to, na co stać w tym samym bolidzie Alexandra Albona (P13). Taj miał inne założenia na Q2 i początkowo mieścił się w Top 7, ale finalnie tor ewoluował jeszcze bardziej, przez co wypadł z dziesiątki, kiedy rywale znacząco się poprawiali.
Alpine, Mercedes i Alonso też nie spełnili swoich nadziei
W przypadku kierowców Alpine, Pierre’a Gasly’ego i Estebana Ocona, można było oczekiwać, że będą na granicy awansu do Q3 i tak właśnie było. Finalnie zajęli oni odpowiednio miejsca nr 12 i 14 ze stratami 0,044 i 0,121 s do P10 w Q2. Także trudno mówić o rozczarowaniu, kiedy nie można było być pewnym ich rezultatu. Podobnie było z Liamem Lawsonem z AlphaTauri, który miał przeciętne osiągi w FP3, ale pozbierał wszystko na kwalifikacje. Nowozelandczyk zaskakiwał i w Q1 był wysoko, ale finalnie do Q3 zabrakło mu 0,043 s, podczas gdy Tsunoda przeszedł na luzie z P7. Finalnie Japończyk był – tak jak wspomnieliśmy – dziewiąty. Jedenaste miejsce daje jednak debiutantowi szanse na walkę o punkty w jutrzejszym wyścigu.
Drobny zawód mogą odczuwać kierowcy Mercedesa i Fernando Alonso z Astona Martina. Lewis Hamilton i George Russell zajęli miejsca nr 7 i 8, a Hiszpan był dopiero dziesiąty. Zwłaszcza w przypadku tego ostatniego można być zdziwionym, ponieważ w piątek czuł on się dobrze w kokpicie i liczył na poprawę tempa w sobotę. Tymczasem osiągi nie poprawiły się tak bardzo, przez co pokonał go nawet jeden z kierowców AlphaTauri. Jeśli chodzi o Mercedesa, to można było oczekiwać, że skończą za McLarenami i Ferrari, ale po cichu oni sami zapewne chcieli gdzieś się między nich wmieszać.
Jutro decydujące starcie
Już jutro, 24 września, o godz. 7:00 czasu polskiego wystartuje wyścig o GP Japonii. Faworytem rywalizacji na torze Suzuka jest Max Verstappen z Red Bulla, który wygrał także zeszłoroczne zmagania. Pozostaje jednak wierzyć, że duet McLarena, Oscar Piastri i Lando Norris, spróbują nawiązać walkę, o ile ich tempo wyścigowe byłoby lepsze niż kwalifikacyjne. W walce o podium powinniśmy mieć też kierowców Ferrari, Charlesa Leclerca z P4 czy Carlosa Sainza z P6, jak i Sergio Pereza z P5. Zwłaszcza Meksykanin może jutro wykazać się świetnymi osiągami na dystansie i nadrobić pozycje. Skreślać z walki nie można jeszcze Mercedesa oraz Alonso z Astona Martina, którzy lepiej czuli się na długich przejazdach w piątek. Poza wymienionymi o zaskoczenie powalczą zawodnicy z AlphaTauri, Yuki Tsunoda i Liam Lawson, czy Alexander Albon z Williamsa. Powinno być zatem ciekawie.
Szczegóły dotyczące transmisji F1 – wyścigu o GP Japonii 2023 – znajdziecie w osobnym wpisie, do którego odnośnik zamieściliśmy powyżej.
Wyniki kwalifikacji do GP Japonii 2023