Najlepszy kierowca: Frederik Vesti
Junior Mercedesa prezentował najlepsze tempo wyścigowe w sprincie. Duńczyk od startu przystąpił do ataku i był w stanie wyprzedzić Enzo Fittipaldiego, ale jego szczęście nie trwało długo. Na prostej tę dwójkę dopadli jeszcze Isack Hadjar i Richard Verschoor, którzy wykorzystali cień aerodynamiczny i mijali liderów, ale to wnuk legendarnego Emersona utrzymał wewnętrzną i obronił się przed nimi. Niestety Frederik Vesti był przyblokowany i spadł na 4. miejsce. Chwilę później ogłoszono neutralizację, a ekipa Premy pocieszała swojego kierowcę, motywując go do walki. Po zjeździe SC na 6. okrążeniu długo nie trzeba było czekać na przystąpienie kandydata do jazdy w Williamsie do ataku. Najpierw udało się złapać Verschoora, a potem Hadjara. Fittipaldi był jednak ponad 2,5 sekundy przed wiceliderem tabeli.
Na 17. okrążeniu Vesti dopadł wnuka Emersona Fittipaldiego i od razu próbował atakować. Po obu stronach dochodziło do zblokowania kół, ale wciąż to lider w sektorze nr 3 bezpiecznie odjeżdżał, aby nie dać się złapać w strefach DRS. Enzo jednak nie by w stanie długo tak jechać, ponieważ jego opony coraz bardziej się poddawały, przez co doszło do kolejnego zblokowania lewego przodu w zakręcie nr 4. Vesti wykorzystał okazję i już w pierwszej strefie DRS wyprzedził Brazylijczyka. Później Duńczyk odjechał na około 4 sekundy, próbując odebrać najszybsze okrążenie Victorowi Martinsowi jadącemu na końcu stawki. Ta sztuka się nie udała, ale i tak do dorobku wicelidera punktacji dopisano 11 „oczek”. To jednak wydłuża nadzieje na mistrzostwo serii, mimo też solidnej jazdy po stronie 7. Pourchaire’a w sprincie.
Podium uzupełnił Richard Verschoor. Zawodnik Van Amersfoort Racing pojechał niezłe zawody, ale nie na tyle dobre, aby liczyć się w walce o prowadzenie. Holender jednak zaraz po Vestim wywierał presję na Hadjara, co około 18. okrążenia dało mu awans na P3. Później kierowca ten mógł tylko kontrolować przewagę, ponieważ jego rywal szybko musiał martwić się o utratę kolejnych pozycji.
Najlepszy zespół: Prema Racing
Włoska ekipa, podobnie jak rywale, mogła świętować punktowanie jedynie z jednym kierowcą. Jednakże dzięki Frederikowi Vestiemu wygrali sprint i dopisali sobie 11 punktów. Drugi z ich kierowców, Oliver Bearman, był dziesiąty po starcie z 17. pola, co też należałoby pochwalić. Niestety dla Brytyjczyka, jedynie Top 8 zdobywa punkty w sobotę. Prema zbliżyła się nieco do ART GP, co daje im jeszcze jakiekolwiek szanse na walkę o mistrzostwo w klasyfikacji zespołowej. Nie będzie im jednak łatwo, ponieważ jutro Martins zapewne pojedzie dużo lepiej, a Pourchaire postara się o minimum taki występ jak dzisiaj.
Największe zaskoczenia: Pourchaire i Hadjar
Francuzi dali dziś nam sporo walki na torze. Theo Pourchaire po starcie z 14. pola szybko przebił się na 9. lokatę. Następnie lider „generalki” ograł Kusha Mainiego i Ayumu Iwasę, dojeżdżając na 7. miejscu. Niewiele brakowało mu dziś do 4. lokaty, ale niestety przez pociąg za Hadjarem nie mógł zbyt wiele zrobić. Jako że wywołaliśmy drugiego z Francuzów, to jego jazda też dała duże powody do optymizmu, mimo średniego przebiegu tego sezonu. Junior, z którym Red Bull żegna się po 2023 roku, miał niezły start z P3 i włączył się do walki o prowadzenie. Potem jednak nie był on w stanie walczyć z Fittipaldim, Vestim czy Verschoorem. Do ostatniego okrążenia wydawało się, że Isack Hadjar obronił się przed Dennisem Haugerem. Na jego nieszczęście Norweg w drugiej strefie DRS odgryzł się na finałowym kółku. Doohan i Pourchaire, którzy byli za nimi mieli już niewiele do powiedzenia, mimo małych różnic.
Największe rozczarowania: Martins i Leclerc
Juniorzy Alpine i Ferrari nie popisali się w sprincie. Victor Martins doprowadził do kolizji z Juanem Manuelem Correą, kończąc jego wyścig. Później zespół niepotrzebnie trzymał Francuza z uszkodzonym skrzydłem podczas neutralizacji. Po zjeździe do alei serwisowej i wymianie spojlera oraz opon, Martins był szybki, ale już o nic nie walczył. Podobnie było z Arthurem Leclerkiem, który uwikłał się w wiele przygód i dostał jeszcze 10 sekund kary. Naprawdę poszło obu panom dość słabo.
Obok nich rozczarowani mogą być Iwasa czy Maloney. Obaj stracili pozycje i nie mogli zbyt wiele nadrabiać pod kątem „generalki”. Junior Red Bulla i Hondy początkowo bił się o P5, aby później masowo spadać w dół. Marnym pozytywem dla Japończyka jest jeden punkt, kiedy to stracił względem Doohana oraz wypadł z gry o tytuł. Natomiast Zane Maloney miał perspektywę dużego awansu z P7, a tymczasem był dziewiąty (poza punktami).
Klasyfikacje generalne po sprincie w Abu Zabi: Vesti i Prema wciąż w grze
Frederik Vesti zredukował swoją stratę do Theo Pourchaire’a do mniej jak 20 punktów, co daje mu nadzieje na mistrzostwo. Duńczyk utrzymał szanse po świetnej jeździe w sprincie w Abu Zabi. Za plecami wspomnianej dwójki Ayumu Iwasa będzie musiał oglądać się na Jacka Doohana, który jutro po starcie z PP ma duże szanse na podium w „generalce”. Jeśli chodzi o klasyfikację zespołową, to tutaj Prema może liczyć na potknięcia Pourchaire’a i Martinsa, aby włączyć się do walki o tytuł. Wszystko więc wciąż jest otwarte. Aktualne tabele znajdziecie w osobnym wpisie, po kliknięciu w „zobacz także” poniżej.
Co nas czeka jutro?
Już jutro, 26 listopada, o godz. 10:10 ruszamy z finałem sezonu 2023 w Formule 2. Zmagania zapowiadają się niezwykle ciekawie, ponieważ wciąż trwa walka o mistrzowski tytuł. Mimo że z gry wypadł Aymu Iwasa, to Theo Puorchaire wciąż musi oglądać się za siebie, a konkretniej spoglądać na Frederika Vestiego. Po sprincie Duńczyk sporo odrobił do Francuza, co zaostrza apetyty wszystkich kibiców. Niestety dotychczasowy lider „generalki” ponownie musi myśleć o przebijaniu się z 14. pola. Za nimi trwa walka o najniższy stopień podium „generalki” oraz układ kolejnych pozycji, więc też warto się przyglądać temu, co się będzie działo.
Szczegóły dotyczące transmisji weekendu Formuły 2 w Abu Zabi znajdziecie w osobnym artykule, do którego możecie przejść poprzez „zobacz także” powyżej.
Wyniki sprintu F2 w Abu Zabi