Hyundai Santa Fe. To już piąta generacja
Duży SUV Hyundaia debiutował pod tą nazwą w 2001 roku. Po blisko 23 latach doczekał się już piątego wcielenia. Obecna wersja ma 483 cm długości, co daje nam 5 cm więcej niż w 4. generacji. Rozstaw osi zwiększono o przeszło 5 cm, co też z automatu przełożyło się na przestrzeń wewnątrz nowego Santa Fe, które teraz oferuje komfort nawet w trzecim rzędzie dla pasażerów o wzroście do 185 cm. Model oferowany jest w wersjach pięcio-, sześcio- i siedmioosobowej. W szczególności wyróżniać będzie się ta druga, ponieważ można zamówić ją w wersji wyposażenia Calligraphy. W ramach jej otrzymujecie fotele kapitańskie i piękne, czarne dodatki nadwozia, w tym czarne felgi 21 cali o wzorze zarezerwowanym tylko dla tej odmiany.
Trzeba przyznać, że nowy Hyundai Santa Fe stał się jeszcze bardziej niekoreański, ale za to bardziej amerykański. Model reprezentuje nowy design na zewnątrz jak w kabinie. Elementami rozpoznawalnymi są kanciasty kształt, reflektory z motywem litery H. We wnętrzu witają nas duży, zakrzywiony ekran i nowoczesna konsola środkowa. Zrobiło się bardzo przestronnie, a tunel środkowy może się podobać – podładujemy indukcyjnie 2 telefony i jeszcze mamy sporo miejsca na drobiazgi i inne. Aby było ergonomicznie, postawiono na tradycyjne pokrętła do regulacji temperatury. W górnej części schowka umieszczono tackę do bakteriobójczej sterylizacji UV-C. Nowością jest także relaksacyjny fotel z podnóżkiem.
W samochodzie nie mogło zabraknąć licznych systemów bezpieczeństwa. Mota tutaj o monitorowaniu zachowań kierowcy (DMS), funkcji ostrzegająca i zapobiegającej zderzeniom czołowym i najechaniu na inny pojazd, a także system zapobiegający niezamierzonemu opuszczenia pasa.
Dostępne napędy
Hyundai w oparciu o 4-cylindrowy silnik turbodoładowany wspierany przez silnik elektryczny pokusił się o dwie wersje. Santa Fe oferowane będzie jako pełna hybryda HEV oraz hybryda PHEV, czyli Plug-In. Oba układy są łączone z sześciostopniową automatyczną skrzynią biegów. Odmiany AWD mają mechanicznie dołączany napęd tylnej osi. Nie jest to układ typu e-AWD.
Piąta generacja Santa Fe dobrze sprawdzi się podczas rodzinnych podróży oraz podczas wypadów za miasto i wszelkich aktywności typu outdoor. Ceny pojazdu zostaną niebawem ogłoszone. Celem importera jest, aby w porównaniu z 4. generacją nie były one dużo wyższe. W Polsce pierwsze sztuki modelu pojawią się w okolicach połowy bieżącego roku.
Hyundai Ioniq 5 N. Najmocniejszy, ale czy najbardziej sportowy?
Hyundai Ioniq 5 N ma rozpoczynać i zarazem definiować zelektryfikowaną przyszłość marki N. Koreański producent zadbał o to, aby miłośnicy sportowych samochodów znaleźli w ich modelu coś intrygującego. Celem utrzymania prawdziwej N-ki było to, aby auto nadal doskonale skręcało, hamowało i przyspieszało. Ten model stał się najszybszy w gamie, ponieważ „setkę” osiągnie w zaledwie 3,4 s. Silniki elektryczne w tym aucie mogą osiągać do 21 tys. obr./min oraz zapewnić moc 650 KM w trybie N Grin Boost. Tak to mamy tak około 605 KM. Tak świetne osiągi to zasługa dwustopniowego falownika o zwiększonej efektywności energetycznej. To on zapewnia większą moc wyjściową z nowego akumulatora o pojemności 84 kWh zbudowanego w standardzie 800 V.
Każdy kierowca za sterami Ioniqa 5 nie będzie się nudził. To wszystko dzięki technologiom takim jak N Road Sense, N Active Sound+, N e-shift, N Grin Boost oraz N Torque Distribution. Ten samochód pokonuje zakręty z wręcz zabójczą prędkością, a konstruktorom udało się sprawić, że przy okazji bardzo angażuje kierowcę i dostarcza mu pozytywnej adrenaliny. Wóz ma sztywny, responsywny układ kierowniczy, błyskawicznie reagujący na polecenia kierowcy. Elektroniczne zarządzanie momentem obrotowym pomaga lepiej wykorzystać setki niutonometrów generowane przez silniki napędzające obie osie. Układ AWD ma preferencję tyłu.
To jeszcze nie wszystko
Mało? Jest także drift mode, który na torze ma zawstydzić wiele aut spalinowych. Dobrym pokazem możliwości Ioniqa 5 N był przejazd na ostatnim Goodwood Speed Festival. Samochód umie imitować pracę ośmiostopniowej, dwusprzęgłowej skrzyni biegów. Producent chciał zrobić ukłon w kierunku klientów i umożliwił ustawienie imitację dźwięku silnika w zależności od trybu. Efekt przypominał nam czasy kultowych gier tj. Colin McRae Rally 2. Prędkość maksymalna to 260 km/h. Akumulator 800 V pozwala się błyskawicznie ładować na najszybszych ładowarkach. Jednocześnie też dzielnie broni się przed obciążeniami termicznymi, jakie funduje mu ekstremalna jazda sportowa.
Wizualnie samochód mocno różni się od „cywilnej” odmiany Ioniq 5. Po pierwsze ma nieco niższy prześwit podwozia, unikalne barwy lakieru i specjalne wzory felg. Spojlery, sportowe detale nadwozia i kabiny czy głęboko wyprofilowane fotele.
Samochód trafi do Polski w pierwszej połowie 2024 roku. Ma być to najtańszy sześćsetkonny samochód na rynku z ceną znacznie niższą niż 400 000 zł. Bardzo realne jest osiągnięcie 370 tys. złotych.