McLaren MCL38 rzuci wyzwanie Red Bullowi?
W trakcie zimowej przerwy sporo mówiło się o tym, że to McLaren, a nie Mercedes, Ferrari czy Aston Martin, może być największym zagrożeniem dla Red Bulla. W trakcie sezonu 2023 wszyscy byli pod wrażeniem progresu, jak dokonywał się już od GP Austrii. Spore pakiety poprawek przywróciły stajnię z Woking do czołówki. Lando Norris i Oscar Piastri rywalizowali o podia, a od czasu do czasu potrafili stworzyć zagrożenie dla Maxa Verstappena. Od GP Włoch 2021 w McLarenie mamy głód zwycięstwa i każdy w tej ekipie chciałby już rywalizować o mistrzowskie tytuły.
Fot. McLaren
Widać, że nowy McLaren jest ewolucją poprzednika. Już w zeszłym roku stajnia z Woking poszła w dość podobnym kierunku do Red Bulla, co ostatecznie zapewniło im spory progres. Na pewno pod względem zmian, które widzimy należałoby przyjrzeć się sekcjom bocznym. Widać, że obudowa chłodnic ma inny kształt, ale nie jest identyczna jak w RB19. Linie są agresywne, a wlot dość mały, ale mamy też ciekawie poprowadzony kanał (wgłębienie) skierowane ku tyłowi. Kształt pokrywy silnika i płetwy też jest inny, zwłaszcza ta druga jest większa niż w 2023 r. Bardzo ciekawym rozwiązaniem są też „armaty”, z których słynęły do tej pory Mercedes i Alpine. Najwidoczniej inni zauważyli tutaj sporą korzyść.
Jeśli chodzi o sam bolid to z pewnością będzie nieco lżejszy, ponieważ przy dużej ilości czerni kryje się niepomalowany karbon. Najprawdopodobniej udało się zaoszczędzić w innych obszarach. W przypadku zawieszenia mamy układ pull-rod (przód) i push-rod (tył), tak jak u zdecydowanej większości konkurencji.
Fot. McLaren
Stella i Brown celują w ścisłą czołówkę
– Zespół jest podekscytowany możliwością zaprezentowania dzisiaj MCL38 i zobaczenia go po raz pierwszy na torze. W tym roku chcemy wykorzystać dynamikę z poprzedniego sezonu, ale jesteśmy realistami, wiedząc, że każdy zespół poczyni postępy i poprawi konkurencyjność swoich tegorocznych samochodów. Mamy teraz wszystko na miejscu z punktu widzenia infrastruktury, ludzi i kultury, więc kontynuujemy naszą pracę, aby powrócić do czołówki – powiedział Andrea Stella, szef zespołu McLaren.
– Zanim wyruszymy na tor podczas najważniejszych sesji, mamy mnóstwo pracy do wykonania, w tym sprawdzenie MCL38 podczas przedsezonowych testów w Bahrajnie. Zespół wykonał dobrą robotę przez zimę i jesteśmy pewni, że możemy szybko ruszyć do przodu, ale wiemy, że przed rozpoczęciem sezonu mamy przed sobą ważne zadania. W samochodzie wprowadzono wiele innowacji, ale nie wszystkie obszary, którymi chcemy się zająć, zostały uwzględnione w naszym samochodzie startowym. Obszary te stają się teraz przedmiotem naszego rozwoju, który już trwa – dodał Włoch.
Fot. McLaren
– To wspaniale, że możemy dziś zaprezentować na Silverstone nasz bolid na sezon 2024, MCL38. Wspaniale jest widzieć nasz nowy samochód w barwach na rok 2024 na torze i widzieć, jak łączy się ciężka praca i poświęcenie zespołu. Fantastyczną rzeczą w tym sporcie jest to, jak bardzo jest konkurencyjny, dlatego musimy pozostać realistami. Każdy zespół poczyni postępy poza sezonem. Prawdziwym sprawdzianem tego, czy wykonaliśmy kroki we właściwym kierunku, będą kwalifikacje w Bahrajnie. Wszyscy jesteśmy podekscytowani ponownym startem w wyścigach. Jednak wiemy, że przed nami długi sezon i mnóstwo pracy przed nami, aby móc wykorzystać postęp, jaki poczyniliśmy przez cały rok 2023 – powiedział Zak Brown, dyrektor generalny McLaren Racing.
Norris i Piastri z niecierpliwością wyczekują sezonu
– Jestem podekscytowany, że mogę usiąść za kierownicą MCL38 i zobaczyć, jak jeździ. Malowanie wygląda świetnie na nowym samochodzie, więc fajnie jest móc dzisiaj wyruszyć na tor. Nie mogę się doczekać, aż przejadę się bolidem w Bahrajnie. Mam pełne zaufanie do zespołu. Po zmianie wyniku z zeszłego sezonu będziemy nadal parć do przodu. Jednak prawdziwy sprawdzian naszych postępów nadejdzie, gdy poddamy samochód próbie w testach przed kwalifikacjami i wyścigiem przed Grand Prix Bahrajnu. W ciągu ostatnich kilku tygodni wróciłem do MTC, wkładając wraz z zespołem inżynierów dużo pracy w symulator, aby mieć pewność, że będziemy w pełni przygotowani przed przyszłym tygodniem […] – powiedział Lando Norris.
– Wspaniale jest móc dzisiaj po raz pierwszy poprowadzić MCL38 na torze. To ważny kamień milowy w naszym tegorocznym rozwoju. I nie mogę się doczekać, aby zobaczyć go na torze w nowych barwach. Nie będziemy wiedzieć, na czym stoimy pod względem konkurencyjności, dopóki nie pojedziemy na wyścigi do Bahrajnu. Przygotowywaliśmy się jednak najlepiej, jak potrafiliśmy. Spędzaliśmy czas w symulatorze, ściśle współpracując ze wszystkimi, którzy zaprojektowali, zbudowali samochód, aby mieć pewność, że jesteśmy gotowi do mocnego startu. Nie mogę się doczekać kolejnych kilku tygodni poprzedzających pracowity rok. Ogromne podziękowania dla zespołu za wszystko, co do tej pory zrobili, aby przygotować nas na rok 2024 – powiedział Oscar Piastri.
Została już tylko jedna/dwie prezentacja
Jeszcze dziś, 14 lutego, prezentacja Mercedesa F1 W15, o godz. 11:15. Następnie jutro, w czwartek, 15 lutego, swój bolid odsłoni Red Bull. Model RB20 ma za sobą już dzień filmowy na torze Silverstone. Przy zdjęciach z ukrycia widać spore zmiany. O dziwo część wzorowana jest na Mercedesie W14 z zeszłego sezonu. Mowa tu o pokrywie silnika oraz obudowie chłodzenia i wydechu. Przy sekcjach bocznych widać większa agresję i jeszcze ciaśniejsze upakowanie niż przy RB19. Już nie możemy doczekać się, jak nowe dzieło Adriana Neweya i jego ludzi zostanie ukazane oficjalnie. Więcej szczegółów dotyczących prezentacji bolidów F1 2024 znajdziecie w osobnym materiale – kliknijcie „zobacz także” poniżej.