Ciekawe otwarcie weekendu
Max Verstappen rozpoczął swój rewanż za nieudane Grand Prix Australii w już pierwszym treningu na torze Suzuka. Holender okazał się najlepszym kierowcą tej sesji z czasem 1:30.056. Bez większych niespodzianek, czołową szóstkę uzupełnili Sergio Perez, Carlos Sainz, George Russell, Lewis Hamilton oraz Charles Leclerc. Przez większość sesji pierwsze dwie pozycje zajmowali jednak Lando Norris oraz Fernando Alonso, którzy ustanowili wówczas co do tysięcznej identyczny czas okrążenia.
Szesnaste miejsce w swoim inauguracyjnym treningu w Formule 1 zajął Ayumu Iwasa. Japończyk został dziś pierwszym kierowcą w sezonie, który otrzymał sesję dla siebie w ramach przepisów o reprezentacji juniorów w treningach. Przez pierwsze sześćdziesiąt minut weekendu jeździł on bolidem Daniela Ricciardo. Co za tym idzie, RB korzystało dziś w Japonii z usług dwóch Japończyków.
Głównym wydarzaniem tego treningu był jednak wypadek Logana Sargeanta. Amerykanin dotknął trawy na wyjściu z zakrętu Dunlop, wpadł w duży poślizg, a następnie spotkał się z barierami. Warto przypomnieć, że kierowca Williamsa używa w ten weekend podwozia, które Alex Albon rozbił dwa tygodnie temu. Zespołowi nadal brakuje części zapasowych, w tym jakże ważnego monokoku. Całe szczęście dla Sargeanta, zespół potwierdził, że kokpit nie został w tym wypadku uszkodzony.
Drugi trening do kosza
Nie zmienia to jednak faktu, że 23-latek został wykluczony z udziału w popołudniowym treningu. Samochód, a szczególnie zawieszenie oraz skrzynia biegów, wymagał zbyt poważnych napraw. Ponadto, Williams przywiózł do Japonii nowe przednie i tylne skrzydło oraz tzw. „beam wing”, ale bez wersji zapasowych. Wypadek zmusza zatem Sargeanta, aby przez resztę weekendu używać starszej specyfikacji bolidu. W jego sytuacji, niestety nie może liczyć na „pożyczenie” części z samochodu partnera zespołowego…
Jeżeli chodzi stricte o drugi trening, Amerykanina nie ominęło jednak wiele. W przerwie pomiędzy FP1 a FP2 zaczął padać deszcz. Z racji, że ryzyko opadów w trakcie niedzielnego wyścigu staje się stopniowo co raz mniejsze, nikt nie chciał wyjechać na tor w tych niepewnych warunkach. Po około kwadransie siedzenia w garażu Lewis Hamilton opuścił aleję serwisową, gdyż asfalt wydawał się już w miarę suchy. Pogoda dała mu jednak pstryczek w nos – dosłownie chwilę później deszcz powrócił ze wzmożoną siłą.
W drugiej połowie sesji kierowcy co jakiś czas wyjeżdżali na tor, ale nie były to reprezentatywne przejazdy. W większości przypadków zawodnicy robili jedno czy dwa okrążenia, rzecz jasna na mieszance przejściowej. Dopiero na sam koniec treningu pewni kierowcy zaryzykowali z oponami typu slick. Dzięki temu Oscar Piastri, Lewis Hamilton oraz Charles Leclerc ustanowili najlepsze czasy FP2.
Przez cały trening tor nie był ani do końca mokry, ani do końca suchy. Po tak bezużytecznej sesji brakuje nam oraz ekipom reprezentatywnych danych na temat tempa wyścigowego oraz kwalifikacyjnego. Plus jest jednak taki, że jutrzejsze FP3 będzie dzięki temu dużo ciekawsze.
Zespoły przygotowały pierwsze większe poprawki
Zgodnie z oczekiwaniami przed sezonem, wiele ekip wybrało GP Japonii jako moment wprowadzenia pierwszych poważnych ulepszeń do swoich nowych bolidów. Red Bull przywiózł nowe sekcje boczne z dodatkowymi otworami na pokrywie, dodatkowy otwór przy łączeniu Halo z bolidem, poprawioną podłogę oraz zmodyfikowane owiewki przy lusterkach. Aston Martin również poszedł w większe poprawki, zmieniając sekcje boczne, geometrię czy podłogę. Warto jednak wspomnieć, że w dzisiejszych sesjach ulepszeń używał wyłącznie Lance Stroll. Nowe części dla bolidu Fernando Alonso dotrą na Suzukę dziś w nocy.
McLaren i Mercedes także nie próżnowały. Jako pierwsi mają w końcu nowe przednie skrzydło, którego bardzo im brakowało oraz aktualizację sekcji bocznych i podłogi. Za to Srebrne Strzały zmieniły nieco pokrywę silnika i powiększyły tylny wylot. Bardzo podobne poprawki do rywali zastosowała też Scuderia Ferrari, która liczy na znalezienie się jeszcze bliżej Red Bulla.
W przypadku pozostałych ekip zmiany są kosmetyczne. Alpine udało się odchudzi bolid, ale trudno powiedzieć, czy pozwoli im to uciec z szarego końca. Racing Bulls i Haas dokonały drobnych zmian przy skrzydłach, podobnie jak Sauber czy Williams. Ci ostatni mogą by zadowoleni z odbudowy podwozia uszkodzonego przed Albona w Australii. Gdyby im się ta sztuka nie udała, znów pewnie Sargeant pauzowałby w kolejnym wyścigu. Pono problem z brakiem zapasowych podwozi występuje też u innych, ale to ekipa z Grove miała po prostu pecha.
Aston Martin z poprawkami między innymi do sekcji bocznych. Pamiętamy ten nienajlepszy airflow wokół “brzucha” sidepodów AMR24 w czasie testów. Te poprawki na pewno mają być usprawnieniem między innymi tego aspektu #F1PL #ViaF1 https://t.co/hqa9P6VtS7
— Patryk Sokołowski (@patryksoko) April 4, 2024
Co przed nami?
Już jutro, 6 kwietnia, o godz. 4:30 czasu polskiego odbędzie się trzecia sesja treningowa. Kierowcy i zespoły sprawdzą bolidy po poprawkach w konfiguracji oraz ustawieniach. To będzie ostatni moment na przygotowania do kwalifikacji, które wystartują już o godz. 8:00. Faworytem czasówki jest Max Verstappen z Red Bulla. Holender musi jednak uważać na kierowców Ferrari, Carlosa Sainza i Charlesa Leclerca. O niespodziankę postarają się też kierowcy McLarena, Mercedesa czy Astona Martina. Między piątkiem a sobotą może dojść do kilku zmian w układzie sił, ale najważniejsze w niedzielę będzie tempo wyścigowe i gotowość na zmienne warunki pogodowe.
Szczegóły dotyczące transmisji GP Japonii F1 2024 znajdziecie w osobnym wpisie, do którego możecie przejść, klikając „zobacz także” powyżej.
Wyniki 1. treningu przed GP Japonii
Wyniki 2. treningu przed GP Japonii