Newey odejdzie z Red Bulla
Wydawało się, że taki scenariusz nie ziści się, a jednak. 65-letni utytułowany inżynier nie będzie pracował dla Czerwonych Byków w okresie wejścia w życie nowej rewolucji technicznej 2026. Brytyjczyk najprawdopodobniej pozostanie w stajni z Milton Keynes do końca 2025 roku, co oznacza, że kolekcja 7 tytułów MŚ kierowców i 6 MŚ konstruktorów może się jeszcze nieco powiększyć. Gdyby nie Newey prawdopodobnie Vettel i Verstappen nie osiągnęliby tak dużych sukcesów. Nawet, jeśli kolejny rok Brytyjczyk spędzi na przymusowym urlopie to, maszyny RB21 będą też miały w sobie sporo rozwiązań z jego opracowań.
Jako pierwszy informację o odejściu słynnego konstruktora podał niemiecki Auto Motor und Sport. Niedługo później Autosport i Motorsport potwierdziły ten scenariusz, co można rozpatrywać już niemalże jak oficjalne oświadczenie. Na decyzję Adriana Neweya mają składać się przepychanki w Red Bullu między tajskimi a austriackimi akcjonariuszami, z których jedni są za Christianem Hornerem, a drudzy bardziej za Helmutem Marko. W tle wciąż jest też sprawa wokół obecnego szefa zespołu, który jest posądzany o naruszenia i nadużycia wobec pracowniczki.
Zapewne Red Bull odczuje stratę jednego z ojców swoich sukcesów. W związku z odejściem Neweya i spekulacjami dotyczącymi Marko w zespole, rośnie niepewność przy Maxie Verstappenie. Holender jest kuszony przez Mercedesa i Toto Wolffa. Trudno wyobrazić sobie, aby 3-krotny MŚ rzucił ekipę, która dominuje, ale F1 już nie takie rzeczy widziała. Pewne jest, że w kontrakcie Verstappena, obejmującym starty do 2028 roku, są klauzule, które pozwalają mu odejść.
Gdzie może trafić legendarny konstruktor?
Adrian Newey jest kuszony przez wiele zespołów F1 od lat. Frederic Vasseur i Ferrari składało Brytyjczykowi propozycję współpracy w nadziei na zwerbowanie go do siebie. Jeśli Włosi poszliby mu na rękę, być może 65-latek skusiłby się. Poza Scuderią, także Aston Martin z Lawrence’em Strollem na czele składali propozycję Neweyowi. W ich przypadku korzystna jest lokalizacja, bo wciąż mowa o Wielkiej Brytanii.
Niewątpliwie ogłoszenie odejścia z Red Bulla może też wzmóc zainteresowania ze strony Mercedesa czy Audi, które są głodne sukcesów. O ile w przypadku tej drugiej marki raczej trudno się spodziewać tego, że byliby w stanie spełnić oczekiwania, mając bazę w Szwajcarii, tak niedawni mistrzowie z Brackley mogliby ściągnąć kilka nazwisk z Milton Keynes i tym samym zwabić brytyjskiego inżyniera. Kto wie? Może jeszcze do walki o konstruktora włączy się ktoś jeszcze np. McLaren.
Nie można wykluczyć też, że 65-letni inżynier zaangażuje się w projekt poza F1. Ewentualnie też z racji wieku, może też przejść na emeryturę. Teoretycznie teraz Newey ma szanse pracować z Hamiltonem albo Alonso, których też sobie ceni i których to chwalił nie tak dawno.
Nico Hulkenberg coraz bliżej Audi
Niemiecka marka miałaby zaoferować rodzimemu kierowcy 3-letni kontrakt. Najpierw „Hulk” jeździłby w Sauberze w 2025 roku, a potem od sezonu 2026 pozostałby tam w momencie, gdy ekipa przeobrazi się w fabryczne Audi. Obecna forma Nico Hulkenberga przemawia za daniem mu szansy w dużym projekcie. Tym samym zespół z Hinwil zabezpieczył się chociaż częściowo. Teraz celem numer jeden wydaje się przekonanie Carlosa Sainza, który miałby być motorem napędowym projektu. Hiszpan od końcówki 2017 do końca 2018 roku był już partnerem zespołowym niemieckiego kierowcy, kiedy to razem reprezentowali Renault. Wtedy to górą wyszedł „Hulk”. Jednakże na przestrzeni lat Sainz bardzo się rozwinął i obecnie kusi wiele ekip.
O usługi 29-latka z Ferrari zabiegają Red Bull i Mercedes. Ponoć jednak nikt nie chce zaoferować takich warunków finansowych jak Audi. Warto jednak mieć na uwadze, że marka z koncernu VW będzie potrzebować czasu na stanie się pretendentem do mistrzostwa. W dodatku kampania 2025 z automatu poszłaby u Sainza na straty. Dlatego też opcja w Mercedesie na ewentualne przeczekanie i rozprawienie się z Russellem byłaby ciekawa. Jeśli chodzi o Red Bulla to tutaj wejście za Pereza mogłoby wprowadzić trochę pikanterii i niekoniecznie zespół chciałby tego. Jednak, gdyby to Verstappen „uciekł” do Mercedesa, dojrzały Sainz, który był ich wychowankiem, mógłby z automatu walczyć o mistrzostwo świata. Wówczas prawdopodobnie Checo by został, o ile jego forma w tym roku przynajmniej się utrzyma na obecnym poziomie. Scenariuszy jest bardzo dużo.
Nowy system punktacji odrzucony, przynajmniej na razie
Światowa Rada Sportów Motorowych FIA odrzuciła projekt, który wprowadzałby nowy system punktacji w F1 od 2025 r. Zmianie miałaby ulec liczba miejsc punktowanych, która wzrosłaby z 10 do 12. Główną zmianą byłoby przyznanie 5 „oczek” za 8. miejsce, 4 za 9., 3 za 10., 2 za 11. i 1 za 12. Ta decyzja jeszcze nic nie rozstrzyga, ponieważ w lipcu, przed przerwą wakacyjną Komisja F1 ponownie podda udoskonalony projekt pod głosowanie. Zespoły takie jak Racing Bulls, Haas, Kick Sauber, Alpine czy Williams zapewne będą głosowały za rozszerzeniem liczby miejsc punktowanych. Obecnie w stawce mamy 5 konkurencyjnych zespołów: Red Bull, Ferrari, McLaren, Mercedes i Aston Martin, które razem mogą mieć monopol na punktowanie. Jedyną nadzieją dla ich rywali są problemy czy też gorsza jazda Lance’a Strolla. Inaczej RB czy Haas nie miałyby w tym roku ani jednego „oczka”.