Ogólne wrażenia: Renault Clio LPG 1.0 TCe 100 KM
Tutaj dość trudno się rozpisywać jakoś szczególnie. Już przy okazji testów wersji esprit Alpine E-TECH czy pokrewnego Mitsubishi Colta rozpisywaliśmy się nad stylistyką. W kontekście Renault Clio LPG nie ma więc zbyt wiele nowego. Potwierdziło się po raz kolejny, że francuski producent dba o komfort i przyjemne wykończenie swoich modeli. Użyte materiał są „budżetowe”, ale jednocześnie też przyzwoite, miękkie i przyjemne w dotyku. Pora skupić się na tym, jak jeździ się nowym, odświeżonym Clio piątej generacji.
Oczywiście silnik 1.0 TCe o mocy 100 KM na papierze nie wygląda imponująco. Finalnie jednak jednostka ta w tak małym „mieszczuchu” spisywała się przyzwoicie. Samochód był żwawy, nawet w trybie Eco, a gdy trzeba było także przy wyprzedzaniu radził sobie całkiem dobrze. W dodatku oszczędność tego auta aż zachwycała. Wypalenie zbiornika LPG zajęło bardzo dużo czasu i suma summarum okazało się, że zamiast pokazywanych przez komputer 290 km zrobiliśmy ich ponad 400. To oznaczało, że do końca testu trudno było wyjeździć drugi zbiornik, w którym zawarta była oczywiście benzyna. Rewelacja! Średnio na gazie 100 km kosztowałoby jakby się uprzeć może 20 zł, a na benzynie gdzieś 34 zł. Było więc naprawdę tanio i aż prosiło się o lepszą pogodę i jeszcze dłuższego tripa.
Dane techniczne
Sercem Renault Clio była dobrze znana 3-cylindrowa jednostka napędowa 1.0 TCe, współpracująca z instalacją gazową LPG i generująca moc 100 KM. Całość wspierała manualna 6-biegowa skrzynia biegów. Przyspieszenie od zera do „setki” w tym aucie wynosiło między 11,8 a 12,5 sekundy, w zależności od paliwa. Natomiast prędkość maksymalna zatrzymywała się przy 180 km/h. Clio w tej konfiguracji ważyło 1 161 kg.
Podstawowe wymiary przedstawiały się następująco: 4 053 mm (długość) x 1798 (szerokość) x 1 440 mm (wysokość). Rozstaw osi wyniósł 2 583 mm. Minimalna pojemność przestrzeni bagażowej wynosiła 301 l, ale można było ją zwiększyć aż do 1 069 litrów po złożeniu tylnej kanapy. W kontekście zbiorników paliwa wyróżnić należy dwie pojemności. Dla benzyny wyszło 39 l, a dla gazu LPG 32 litry.
Wyposażenie: techno
Tym razem Clio było w wersji wyposażeniowej techno, czyli obok esprit Alpine, też w dość bogatym wariancie. To jednak nie oznaczało, że brakowało nam opcji dodatkowych. Było ich całkiem sporo. Najdroższy był pakiet multimedia Bose za 3600 zł, który zawierał system easy link premium z ekranem 9,3″, nawigacją i nagłośnieniem Bose, zespół wskaźników i zegarów z wyświetlaczem cyfrowym 10,25″ czy ładowarkę indukcyjną. Na wyróżnienie zasługuje też pakiet driving techno za 3 200 zł, w którego skład wchodziły system kontroli martwego pola, system wspomagania wyjeżdżania z miejsca parkingowego tyłem, aktywny regulator prędkości i funkcja automatycznej zmiany świateł drogowych na mijania. Zapominać nie możemy też o pakiecie augmented vision techno za niewiele mniej, bo 3 000 zł. W tym zestawie otrzymaliśmy tylne światła Full LED 3D, dwa światła, kamerę 360°, system wspomagania parkowania przód/tył czy automatyczny hamulec postojowy z funkcją auto-hold.
Dalej mieliśmy pakiet look techno (1200 zł), przy którym znalazły się felgi aluminiowe 17″ monastella, chromowane obramowanie okien i inne chromowane elementy. Poza nim, w tej samej kwocie, był pakiet winter techno, który zawierał fotel kierowcy i pasażera z regulacją wysokości, przednie fotele podgrzewane, czy kierownicę podgrzewaną, kierownicę ze skóry wegańskiej, perforowaną, z chromowanymi elementami. Całość uzupełniała wyjmowana podłoga bagażnika (400 zł).
Poza wymienionymi opcjami wyróżnić należałoby jeszcze lakier niebieski iron za 2 800 zł. Suma summarum wyposażenie dodatkowe dla tego Clio wyniosło 15 400 zł.
Spalanie, które będzie się podobać
Według producenta średnie zużycie paliwa WLTP powinno wynieść 6 l/100 km dla benzyny, a 7,8 l/100 km dla LPG. Nam udawało się osiągnąć zbliżone wartości. W przypadku jazdy na benzynie dało się zejść nawet na 5,8 l/100 km, natomiast z LPG tak 8l/100 km było normą. Jeśli chodzi o jazdę po mieście, to tutaj w pierwszym przypadku trzeba było liczyć się z 7 l/100 km, a w drugim mniej więcej 8,5 l. Naprawdę nieźle. A jeszcze lepiej było w trasie. Przy wykluczeniu dróg szybkiego ruchu nawet na LPG widok 6 l/100 km nie było zaskoczeniem, a na benzynie tak 4,8 l/100 km dało się osiągnąć. Jeśli już wjechaliśmy na autostradę, to tutaj tak 7,5 l/100 km przy LPG i 6,7 l/100 km na benzynie było normą. Trudno tutaj się czegoś czepiać, ponieważ samochód dzięki LPG jest bardzo oszczędny. Na obu zbiornikach pokonaliśmy blisko 1100 km.
Przekraczamy „setkę”, ale nieznacznie
Tym razem przetestowane Renault Clio kosztowało 102 700 zł. Wersja techno z LPG rozpoczynała się od kwoty 87 300 zł. Także to pokazuje, że śmiało można jeszcze trochę przyciąć na opcjach dodatkowych. Naszą konfigurację znajdziesz pod kodem „J5OHXU” tutaj. Oczywiście można postawić na wariant evolution, który startuje od 77 400 zł. Wówczas jednak mowa tylko o benzynie 1.0 TCe bez LPG. Decyzja o instalacji gazowej średnio wiąże się ze wzrostem ceny podstawowej o 4 tys. złotych. Oczywiście najdroższa z tego wszystkiego będzie hybryda E-TECH, którą już dla was sprawdzaliśmy – odnośnik poniżej.
Podsumowanie: Renault Clio LPG 1.0 TCe 100 KM
Renault Clio LPG 1.0 TCe 100 KM
-
Stylistyka
-
Przestronność
-
Jakość materiałów
-
Wyposażenie
-
Multimedia
-
Komfort użytkowania
-
Przyjemność z jazdy
-
Silnik i napęd
-
Skrzynia biegów
-
Ekonomia i ekologia
-
Bezpieczeństwo
-
Cena w stosunku do jakości
Podsumowanie
Odświeżone Renault Clio V generacji to konkurencja dla takich aut jak: Citroën C3, Ford Fiesta, Opel Corsa, Peugeot 208, Seat Ibiza, Škoda Fabia, Mitsubishi Colt (bliźniak) czy Volkswagen Polo. W gronie hatchbacków segmentu B jest więc w czym wybierać. Clio nadal radzi sobie dobrze i po nie tylko kosmetycznych zmianach zgłasza gotowość do walki o każdego klienta. Na pewno szkoda, że multimedia nie posiadają nowego systemu znanego choćby z Australa czy Espace’a, a skrzyni zdarza się zamyślić i dość przeciągać symulację stopni. Trudno jednak przyczepić się o coś poważniejszego. Dlatego też tradycyjnie wybór pozostawiamy wam.