Connect with us

Czego szukasz?

Motorsport

Triumf Polaków w drugiej rundzie Porsche Sports Cup Deutschland. Górecki i Magdziarz najlepsi na Nürburgringu

W długodystansowym wyścigu kończącym drugą rundę Porsche Sports Cup Deutschland (15-16 czerwca) było wszystko: zmienna pogoda, trudne decyzje dotyczące opon, taktyczne zagwozdki i dużo dobrego ścigania. Najszybciej godzinną rywalizację na mokrym Nürburgringu ukończył polski duet – Mariusz Górecki/Tomasz Magdziarz (#69) w Porsche 911 GT3 Cup. Oprócz nich, w pierwszej dziesiątce uplasowały się jeszcze dwa samochody zespołu Förch Racing by Atlas Ward.

forch racing magdziarz i górecki forch racing 2024 nurburgring porsche sports cup deutschland
Fot. Porsche

Druga runda Porsche Sports Cup Deutschland

Zaledwie trzy tygodnie po inauguracji na Hockenheimringu (25-26 maja) uczestnicy Porsche Sports Cup Deutschland zmierzyli się ze sobą ponownie. Tym razem kierowców i zespoły gościł Nürburgring (14-16 czerwca), gdzie odbyła się druga z sześciu rund obchodzącego w tym roku 20-lecie cyklu.

Obiekt w Nadrenii-Palatynacie to najbardziej znany tor wyścigowy w Niemczech. Jednoczęśnie też jeden z najbardziej popularnych w Europie. Szczególną sławą cieszy się jego północna pętla (Nordschleife), uznawana za jedno z najtrudniejszych wyzwań jakie można postawić przed kierowcą i samochodem wyścigowym. Nie bez powodu Sir Jackie Stewart, trzykrotny mistrz świata Formuły 1, określił ten tor mianem „Zielonego Piekła”.

W Porsche Sports Cup Deutschland, podobnie jak w Formule 1, zawodnicy rywalizują na dłuższym wariancie wybudowanego w 1984 roku odcinka zwanego GP Strecke. Spełniająca rygorystyczne wymogi bezpieczeństwa pętla liczy 15 zakrętów i 5,15 km długości.

Nürburgring to tor z dużymi różnicami wysokości, co jest ciekawym urozmaiceniem dla kierowcy. Nitka jest bardzo szybka, ale nie brakuje w niej technicznych fragmentów. Rzecz w tym, by utrzymać dobry rytm w tych zróżnicowanych sektorach i »poskładać« w ten sposób dobre okrążenie. O emocje, jak to w Górach Eifel, dba także bardzo zmienna pogoda – powiedział Robert Lukas, szef polskiego zespołu Förch Racing by Atlas Ward, najliczniejszej ekipy w Porsche Sports Cup Deutschland.

Siedem wyścigowych Porsche z Polski

W drugiej rundzie sezonu Porsche Sports Cup Deutschland pojawiło się aż siedem Porsche w barwach Förch Racing by Atlas Ward. Czterech zawodników: Mariusz Górecki (#69), Michał Perel (#24), Tomasz Magdziarz (#7) i Janusz Szymański (#79) rywalizowało za kierownicą 510-konnych Porsche 911 GT3 Cup. Dysponujące mocą 425 KM Porsche 718 Cayman GT4 przygotowano dla Marcina Karczewskiego (#313, wariant GT4 Clubsport) oraz Wojciecha Karwana (#173) i Arkadiusza Grycza (#97), który opuścił pierwszą rundę (wersje GT4 Clubsport RS). W wyścigach długodystansowych, barw polskiego zespołu bronili również Karol Kręt i Daan Arrow.

Łącznie do drugiej rundy Porsche Sports Cup Deutschland 2024 przystąpiło 24 kierowców w kategorii GT4, 25 w GT3, a także dziesiątka uczestników w historycznych modelach marki. Stawka rywalizacji na długim dystansie liczyła tym razem 17 duetów.

Porsche Sprint Challenge GT4

Polskim kierowcą, który najlepiej rozpoczął rywalizację w kategorii dla zawodników w wyścigowych Porsche 718 Cayman GT4 był Arkadiusz Grycz (#97). Do pierwszego biegu zakwalifikował się na siódmej pozycji, poprzedzając to piątym czasem w treningu. Nieco dalej Grycz ustawiał swój samochód do niedzielnego biegu – jego drugi najlepszy czas dał mu dziesiątą pozycję startową. Równo pojechał Wojciech Karwan (#173) – autor odpowiednio dziewiątego i ósmego „kółka” w czasówce. Z kolei Marcina Karczewskiego (#313) czekało sporo pracy i przebijanie się w górę stawki, po starcie z 23. pola do obu 30-minutowych sprintów.

Grycz świetnie ruszył do sobotniego wyścigu i już na pierwszym okrążeniu zyskał pozycję. Kolejny awans wywalczył na piątym okrążeniu, kiedy to w pierwszym zakręcie skutecznie zaatakował Luciano Schneidera, którego wkrótce minął również Sebastian Roth. Przez dwa okrążenia Grycz mądrze bronił się przed Niemcem, ale po jednym z wcześniejszych ataków miał opony w gorszym stanie. W końcu Roth wykorzystał lepszą przyczepność, spychając Polaka na piąte miejsce, na którym ukończył on wyścig.

W zamieszaniu po starcie Wojciech Karwan musiał nieco odpuścić, by nie wyeliminować zespołowego kolegi, przez co stracił trzy pozycje i spadł na dwunaste miejsce. Już po drugim okrążeniu awansował do pierwszej dziesiątki, ale utknął za Desiree Müller, która skutecznie się broniła. Karwan prezentował świetne tempo wyścigowe, ale defensywnie jadąca Niemka nie dała się wyprzedzić i Polak uplasował się na dziesiątym miejscu. Marcin Karczewski dojechał do mety na 24. pozycji. Puchar za zwycięstwo odebrał Niklas Kalus. Na dystansie piętnastu okrążeń Niemiec wypracował sobie 15-sekundową przewagę nad kolejnym z zawodników.

Przyszła kolej na niedzielny sprint

W niedzielnym sprincie Grycz powtórzył skuteczny start i mimo kontaktu z jednym z rywali przeskoczył z dziewiątego na szóste miejsce. Niestety, w wyniku dwóch incydentów wyścigowych na pierwszym kółku w jego samochodzie przestawiła się geometria i uszkodziła jedna z przednich opon. Wojciech Karwan stracił po starcie cztery miejsca, które następnie odzyskiwał. Na 17 minut przed końcem wyścigu dała o sobie znać zmienna pogoda w Górach Eifel i zaczęło lekko padać. Choć opady nie były na tyle intensywne, by zjeżdżać po opony deszczowe, to z każdym kolejnym kółkiem tor robił się coraz bardziej śliski.

W zdradliwych warunkach doskonale odnalazł się Wojciech Karwan, który odzyskał w sumie trzy pozycje i dotarł do mety najwyżej z Polaków – na dziewiątym miejscu. Grycz finiszował jedenasty, a Marcin Karczewski na 23. pozycji. Najszybszy ponownie był Niklas Kalus. Tym samym kierowca z Duisburga zapisał na swoje konto czwartą z rzędu wygraną, na cztery rozegrane w tym sezonie wyścigi Porsche Sprint Challenge GT4.

Porsche Sprint Challenge GT3

Z czwórki Polaków, którzy przystąpili do rywalizacji w tej kategorii, najlepsze miejsca startowe wywalczył Tomasz Magdziarz (#7). Zarówno do pierwszego jak i drugiego biegu ruszał z ósmego pola. Mariusz Górecki (#69) wykręcił odpowiednio dziesiąty i dziewiąty czas, a Michał Perel (#24) dwukrotnie zanotował szesnasty wynik. W przypadku Janusza Szymańskiego (#79) efektem kwalifikacji były dziewiętnasta i dwudziesta pozycja startowa.

Po starcie do sobotniego sprintu Mariusz Górecki w pierwszym zakręcie wybrał linię maksymalnie po zewnętrznej. Ten pomysł i jazda w kolejnych łukach dały mu błyskawiczny awans z dziesiątego na siódme miejsce. Mniej szczęścia miał Tomasz Magdziarz, który w ścisku w środkowej części toru stracił jedną pozycję i pierwsze okrążenie kończył jako dziewiąty. Już na kolejnym kółku był ósmy, a na dziewiątym wyprzedził Mariusza Góreckiego i w takiej kolejności Polacy dojechali do mety – Magdziarz siódmy, Górecki ósmy. Janusz Szymański za szeroko pojechał w pierwszym łuku i wylądował trzy pozycje niżej. Do mety zdołał jednak wyprzedzić dwóch rywali, by ostatecznie skończyć ściganie na dziewiętnastym miejscu.

Dobry wyścig pojechał Michał Perel. Po trzecim okrążeniu był już dwunasty, a dwa okrążenia później zyskał jeszcze jedną pozycję. Na cztery kółka przed metą wyprzedził go jednak doświadczony Stefan Rehkopf. Polak utrzymał jednak pozostałych rywali za sobą i finiszował na dwunastym miejscu – cztery pozycje wyżej względem kolejności na starcie. Ozdobą i najbardziej emocjonującym elementem wyścigu była walka Toma Nittela (72) z Lorenzem Stegmannem (111), który przez cały wyścig jechał za liderem jak cień i nieustannie go naciskał. Kierowca Porsche z numerem 72 obronił jednak prowadzenie, wygrywając wyścig z przewagą zaledwie 0,345 s.

Magdziarz i Górecki stopniowo się rozkręcali

Od udanych ataków na rywali niedzielne ściganie zaczęli Tomasz Magdziarz i Mariusz Górecki. Pierwszy przeskoczył z ósmej na piątą pozycję, a ruszający z dziewiątego pola Górecki był ósmy. Chwilę później ściganie został przerwane po wypadku kierowcy Porsche z numerem 130, a na tor – aż na 13 minut – wjechał samochód bezpieczeństwa. Po wznowieniu rywalizacji Tomasz Magdziarz równym tempem podążał za czołową czwórką. Obronił się także przed Urlichem Beckerem i zgarnął punkty za piąte miejsce. Z zerowym dorobkiem drugi wyścig ukończył Mariusz Górecki, którego po restarcie uderzył Felix Neuhofer, wyrzucając Polaka z toru. Kierowca Porsche z numerem 69 zdołał wrócić do jazdy, ale pozostało mu już tylko odrabianie strat z ostatniego miejsca.

Lepsze zawody miał Janusz Szymański, który flagę w biało-czarną szachownicę zobaczył jako czternasty. Awans aż o osiem pozycji wywalczył Michał Perel. Pierwsze pięć zyskał na otwierającym okrążeniu. O kolejne trzy awansował na szóstym kołku, pierwszym po neutralizacji, kiedy doszło do kolizji między zawodnikami jadącymi przed nim. Ostatecznie kierowca samochodu z numerem 24 zdobył punkty za ósme miejsce. Lorenz Stegmann zrewanżował się Tomowi Nittelowi za pierwszy wyścig. Nittel prowadził, ale na dziewiątym okrążeniu popełnił błąd na dohamowaniu do jednego z zakrętów. To otworzyło Stegmannowi drogę do wyprzedzenia rywala.

Porsche Endurance Challenge

Prawdziwym ukoronowaniem weekendu był godzinny wyścig długodystansowy, który wzbudzał emocje jeszcze zanim się rozpoczął. Wszystko za sprawą mżawki. Deszcz moczył nitkę toru, a następnie ustawał. Przed startem asfalt był nadal wilgotny, ale nie na tyle, by ruszać na deszczowych oponach. Zdecydował się na nie tylko jeden duet w stawce.

W finałowym starciu zespół Forch Racing by Atlas Ward wystawił cztery samochody. Na polach startowych swoje Porsche 911 GT3 Cup ustawili jadący pierwszą część wyścigu: Janusz Szymański (trzecie miejsce), Michał Perel (szóste miejsce), Mariusz Górecki (ósme miejsce). Arkadiusz Grycz w Porsche Cayman GT4 Clubsport RS ruszał z osiemnastego pola.

Atomowym startem popisał się Górecki. Kierowca powtórzył swój pomysł na pierwszy zakręt z drugiego sprintu. Jednak tym razem zrobił to jeszcze skuteczniej, bo z ósmego miejsca wystrzelił na drugie. W tłoku w środkowej części toru Michał Perel utrzymał szóstą lokatę. Z mniejszym powodzeniem startował Janusz Szymański. Zawodnik z numerem 79 spadł z trzeciej pozycji na piątą, którą na czwartym okrążeniu stracił na rzecz Michała Perela. Górecki jeszcze przed końcem pierwszego okrążenia znalazł się na czwartym miejscu, ale cały czas utrzymywał się blisko czołowej trójki. Na trzynastym okrążeniu auto od Góreckiego sprawnie przejął Tomasz Magdziarz i szybko – po serii zmian kierowców u rywali – wyszedł na prowadzenie.

Coraz mocniej padający deszcz i wyjazd samochodu bezpieczeństwa sprawiły, że na siedemnastym kółku Magdziarz zameldował się w boksie po opony deszczowe. Po szybkiej zmianie w wykonaniu mechaników Forch Racing by Atlas Ward zmiennik Mariusza Góreckiego konsekwentnie piął się w klasyfikacji wyścigu, by objąć prowadzenie na dwudziestym okrążeniu. Na pozostałym dystansie Magdziarz mądrze zarządzał tempem oraz przewagą. Polak minął linię mety jako pierwszy, z blisko 15-sekundową przewagą nad kolejnym duetem.

 

 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

 

Post udostępniony przez Forch Racing by Atlas Ward (@forchracing_by_atlasward)


 

Mogło być jeszcze lepiej

Karol Kręt, który zmienił Michała Perela na trzynastym okrążeniu, utrzymywał trzecie miejsce aż do przedostatniego kółka. Niestety na dwóch finałowych oddał dwie pozycje, kończąc ostatecznie z punktami za piąty rezultat. Dziewiąty w klasyfikacji Janusz Szymański zmienił się z Daanem Arrowem na dwunastym okrążeniu. Holender również zjechał po „deszczówki” po przejechaniu linii startu i mety po raz szesnasty. Następnie, z jedenastej pozycji przebił się na siódmą, na której ukończył zawody.

Wojciech Karwan przejął Caymana od Arkadiusza Grycza na dwunastym okrążeniu. Cztery kółka później Karwan otrzymał komplet deszczówek. Korzystając z nich awansował z osiemnastej na czternastą pozycję, czwartą w klasie. Do podium w swojej kategorii Karwanowi i Gryczowi zabrakło mniej niż trzy sekundy.

Dzięki zwycięstwu Górecki i Magdziarz awansowali na pierwsze miejsce w punktacji klasy 2d w Porsche Endurance Challenge.

Kiedy kolejna runda?

Następnym przystankiem w sezonie Porsche Sports Cup Deutschland będzie Spielberg w Austrii. Na torze Red Bull Ring uczestnicy cyklu zmierzą się w dniach 13-14 lipca.

Reklama