Connect with us

Czego szukasz?

Formuła 1

Alonso przewiduje odrodzenie Ferrari. „Myślę, że będą faworytami”

Fernando Alonso przyznał, że spodziewa się wzrostu formy Scuderii Ferrari w kolejnych rundach. Według niego włoski zespół poprawi się i zacznie jeszcze bardziej podgryzać McLarena, Red Bulla i Mercedesa.

fernando alonso
Fot. Aston Martin F1 Media

Ferrari zacznie rywalizować z McLarenami i Verstappenem?

Warto wspomnieć, że na początku sezonu stajnia z Maranello wygrała dwa wyścigi, w Australii i Monako. To dlatego wymieniano ich jako kandydatów do zdetronizowania Red Bulla. Tymczasem to McLaren i Mercedes zaliczyły o wiele większy progres, przez co Ferrari miało trudności z pokonywaniem rywali. Nieoczekiwanie GP Holandii wypadło dla nich dobrze, ponieważ mimo gorszego tempa w treningach i kwalifikacjach, w wyścigu ich SF-24 ożyło. Charles Leclerc zdołał finiszować na podium po starcie z 6. pola, a Carlos Sainz awansował z 10. na 5. lokatę. 

W zeszłym roku weekend na Monzy przyniósł poprawę w Scuderii. Carlos Sainz zdobył wtedy pole position, a w Singapurze wygrał wyścig. Jeśli kolejne poprawki zadziałają, to Włosi mogą wrócić do walki o zwycięstwa. Tego też spodziewa się ich były kierowca, Fernando Alonso. 

Myślę, że cztery najlepsze zespoły, może Mercedes, raz idą trochę w górę, a raz w dół, ale McLaren, Red Bull i Ferrari, są kandydatami na podium w każdy weekend. Na przykład w dwóch następnych wyścigach [nie licząc GP Azerbejdżanu – przyp. red.] Ferrari powinno mieć samochód gotowy pokonać każdego. To, co widzieliśmy w zeszłym roku w Monza i Singapurze, zwycięstwo Leclerca w Monako w tym roku, to w Singapurze, myślę, że będą faworytami – ocenił 2-krotny mistrz świata F1.

ZOBACZ TAKŻE
Newey przejdzie do Astona Martina? Stroll gotów wyłożyć dużą sumę

Alonso nie oczekuje cudów po swojej ekipie

W minionym GP Holandii Hiszpan wywalczył punkt za 10. miejsce. Znów Aston Martin nie miał tempa, które pozwalało mu walczyć z czołówką. Niepokojący dla nich jest fakt, że coraz większe trudności sprawiają im pozostali rywale ze środka stawki, m.in. Alpine czy Haasa.

Prawdopodobnie nawet jeden punkt to trochę za dużo dla tempa, jakie mieliśmy. Ale dobrze nam poszło w kwalifikacjach i oczywiście wystartowaliśmy z P7, co dało nam możliwość zdobycia tego punktu. Musimy się poprawić. Jest już kilka wyścigów, w których mamy problemy z nadążeniem za niektórymi zespołami ze środka stawki. Musimy zrozumieć dlaczego i musimy się poprawić – podkreślił „Nando”.

Reklama