Zapomniani sponsorzy F1. Rodzina Bin Laden w F1
Niewielkiej wielkości naklejki „Bin Laden” nie przyciągały uwagi fanów na przełomie lat 70. i 80. XX wieku. Z czasem to się zmieniło, kiedy nazwisko zaczęto kojarzyć z terroryzmem, a internetowi detektywi znaleźli je na zdjęciach Williamsa FW07. Warto mieć na uwadze, że logo odnosiło się do rodziny Bin Ladenów, ale nie miało nic wspólnego z Osamą. Głównie reklamowana była firma budowlana Saudi Binladen Group, która założona była przez innych synów Mohammada bin Ladena. Wspomniany człowiek miał aż 52 dzieci, a wśród nich był Osama, który z rodzinną działalnością nie miał nic wspólnego. Podobnie jak z przedsiębiorstwami Saudi-Airlines czy Albilad-hotels, które wchodziły w skład wspomnianej grupy. Dziś raczej możemy zapisać ich na listę „Zapomniani sponsorzy F1” inspirowanej materiałem od Champagne and slicks.
Moneytron
Za tą marką kryje się jeszcze ciekawsza historia. Mianowicie mowa o modelu statystycznym, który miał „pobić” giełdę i zapewnić zyski wszystkim jego inwestorom. Twórcą był Jean-Pierre Van Rossem, który nie stronił od narkotyków oraz oszustw biznesowych. Jego pomysł stworzenia Moneytron jako superkomputera, który jest połączony z piramidą finansową, dzięki której przerzucane są środki od nowych członków do starych. Z czasem główny pomysłodawca dorobił się 108 Ferrari i dwóch samolotów Falcon 900. W Formule 1 pojawił się jako udziałowiec zespołu Onyx i był gościem w padoku, którego można było rozpoznać z popijania Fanty i popalania papierosów.
J. J. Letho, Moneytron Onyx ORE-1 – Ford-Cosworth DFR 3.5 V8. GP Suzuka 1989.#F1 📸LAT Photographic pic.twitter.com/t1C049Ohjq
— Legendary F1 💎 🏁 (@LegendarysF1) February 14, 2020
Już w 1989 roku Van Rossem stracił zainteresowanie F1 i wycofał się. Dwa lata później został skazany na 5 lat więzienia za oszustwo. Udało mu się opóźnić odsiadkę dzięki założeniu partii libertariańskiej ROSSEM , która zagwarantowała mu immunitet polityczny.
Zapomniani sponsorzy F1. Southern Organs
Podczas GP Wielkiej Brytanii 1975 pojawiła się marka National Organs pojawiła się na sekcjach bocznych bolidu Surtessa. Znacznie bardziej firma reklamowała się w Formule Atlantic, gdzie Saloon Car Racing Southern Organs należące do Sydney’a Millera zaznaczyło swą obecność. Grupa łączyła finansistów z… kościołami. Celem było zapewnienie drogich organów, co już samo w sobie było podejrzane, ale faktycznie tak to wyglądało. Doszło do podpisania 100 fałszywych umów ratalnych, a organy nigdy nie pojawiły się w kościołach. Sprawą zainteresowały się służby.
Sydney Miller i wspólnik John Bellord uciekli na Priest’s Island, gdzie na początku ukrywali się w chacie, a potem przeprowadzili się do przyczepy kempingowej. Po ich odnalezieniu przez policję doszło do procesu, w którym zapadł wyrok 6 lat więzienia.
Durex
Zespół Johna Surteesa znów zaskoczył, ponieważ w 1976 roku do grona sponsorów wpuścił… Durexa. Producent prezerwatyw, który wchodzi w skład London Rubber Company, wywołał spore zamieszanie. Stacja BBC w ramach protestu wycofała się z relacjonowania wyścigów Formuły 1. O ile w tamtych czasach promocja koncernów tytoniowych była na miejscu, tak już prezerwatyw niekoniecznie. Słynny komentator śp. Murray Walker wspominał, że BBC uznało to za „całkowicie niedopuszczalne dla rodzin”.
Profilattici Durex – Surtees f1 Ford Cosworth 1976 pic.twitter.com/LsfwiQa7Do
— Piergiorgio (@Piergio01522546) May 14, 2020
Już w marcu podczas Race of Champions brytyjska stacja postawiła Johnowi Surtessowi ultimatum, ale ten się nie ugiął. Naklejki Durexa pozostały, a to BBC odeszło. Jedynie na ITV pojawiły się podsumowania GP Wielkiej Brytanii, a w związku z walką Jamesa Hunta z Nikim Laudą o mistrzostwo, brytyjski broadcaster postanowił w ramach wyjątku transmitować GP Japonii.
Zapomniani sponsorzy F1. Penthouse
Czasopismo skierowane głównie do mężczyzn zaangażowało się w F1 za sprawą sponsorowania ekipy Hesketh. Zespół stracił Jamsa Hunta, który na sezon 1976 przeszedł do McLarena, oraz kontrowersyjnego Lorda Hesketha. Dowodzenie przejął Anthony „Bubbles” Horsley, który nie odchodził od tradycji. W Hesketh miało chodzić o zabawę i taka też była jego reputacja. I to pomimo wygrania jednego wyścigu w 1975 roku. Niedługo później „Penthouse” przeniosło się na bolidy ekipy Arrows, gdzie było obecne do 1981 roku.
Penthouse Rizla Durex #F1 #RetroF1 😉 pic.twitter.com/CxtGkVE588
— Jules (@JuliaF1fan) January 4, 2022
Essex
W 1979 roku zespół Lotus po raz pierwszy umieścił na swoim bolidzie markę Essex Oil Company. Była to jednoosobowa firma barona naftowego Davida Thieme’a. Był to człowiek rozpoznawalny m.in. przez swoje kwadratowe okulary przeciwsłoneczne i czarny kapelusz. Z czasem Essex stał się sponsorem tytularnym, co otworzyło mu nowe możliwości tj. podniesienie poziomu gościnności i organizację przyjęć VIP-owskich. Do tego doszedł też autobus.
Za to bolid miał chromowane niebiesko-czerwone malowanie. Niestety dla nich Lotus 88 nie gwarantował dobrych wyników, a z czasem pojawiły się kłopoty finansowe. Te ostatnie pogłębiło aresztowanie Davida Thieme’ pod zarzutem oszustwa. Zabrano mu większość majątku, w tym autobus oraz samolot, a Essex zniknął z F1.
Zapomniani sponsorzy F1. Andrea Moda
Pod koniec 1991 roku zespół Coloni został sprzedany Andrei Sassetti. Jego plan zakładał reklamę marki obuwia Andrea Moda. Nawet sporo mówiło się o wsparciu projektu przez BMW, co też niedługo potem upadło.
Już na samym początku włoska ekipa napotkała na problemy. Alex Caffi i Enrico Bertaggia wraz z Coloni C4B nie mogli wziąć udziału w GP RPA. FIA zablokowała ich udział, twierdząc, że kupili jedynie aktywa Coloni, ale nie licencję na udział w MŚ F1. Właściciele musieli zapłącić 100 tys. USD wpisowego i od trzeciej rundy w Brazylii mogli już wystartować. Wtedy przesiedli się na podwozie Simteka i wymienili skład. Roberto Moreno i Perry McCarhy zasiadali w bolidach Andrea Moda.
A HISTÓRIA DA ANDRÉA MODA NA F1
THREAD 🧵 pic.twitter.com/4kWmAqcU06— Glockão da Massa 🇩🇪 (@p4ssouoglock) June 15, 2023
Przygoda włoskiego zespołu nie trwała długo. Już podczas GP Belgii McCarthy musiał jeździć z uszkodzoną kolumną kierowniczą, co było niebezpieczne. Natomiast właściciel, Sassetti, został aresztowany za fałszowanie faktur. FIA postanowiła wyrzucić ekipę z mistrzostw za „dyskredytację F1”.
Shannon
Zespół Forti Corse był znany polskim kibicom za sprawą testu Jarosława Wierczuka i zaangażowaniu „Sokół Helicopters”. Jednakże jeszcze w momencie, kiedy to ekipa zaliczała awans z Formuł 3000 do F1, napotkano pewne problemy finansowe. W 1996 roku tajemnicza marka Shannon Racing wyłoniła się jako wybawca i już od GP Hiszpanii przejęła 51% udziałów.
Guido Forti zdecydował się na przemalowanie swoich bolidów na zielono-czerwone barwy. Wszystko to po to, aby oddać część irlandzkiej firmie należącej do mediolańskiej grupy finansowej FinFirst. Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie szef grupy, niejaki Herman Gartz, czyli włosko-niemiecki oszust, który miał mieć powiązania z rosyjską mafią.
30 czerwca 1996 roku Shannon sfinalizował umowę i miał 6 dni na przekazanie funduszy na większościowy pakiet udziałów. Nic takiego nie doszło do skutku i Forti zostało same z długami, które rosły. Cosworth odciął ich nawet od dostaw silników, ponieważ nie mógł doczekać się części swoich należności. Nie pomogło odzyskanie kontroli nad zespołem, ponieważ za opuszczenie 2 rund otrzymali już 2 mln USD kary od FIA. To całkowicie pogrzebało szansę na uratowanie przedsięwzięcia.
Zapomniani sponsorzy F1. T-Minus
Nigeria miała swoją markę w Formule 1. Jednakże nie do końca był to powód do dumy. Po trudnym sezonie 1998 w wykonaniu Arrowsa pojawiło się mnóstwo pytań o przyszłość ekipy. Z czasem sytuacja poprawiała się. W 1999 roku Morgan Grenfell ogłosiło przejęcie 60% udziałów zespołu. Za tym ruchem stał książe Malik Ado Ibrahim (trzeci syn nigeryjskiego króla plemienia). Brytyjski zespół rozpoczynał kampanię z dużymi nadziejami. Na ich samochodach pojawiły się logo „T-Minus”, które miały być ekskluzywną marką wchodzącą w skład wymienionej grupy.
T-minus… ONE WEEK
And no, episode 1 of series 4 is not Arrows 1999 😂#BringBackV10s
📸 @F1Photo pic.twitter.com/9rAebnw8Fr
— Glenn Freeman (@glennfreeman39) July 1, 2021
Poza Arrowsem nowa firma miała być kojarzona z Ducati i Lamborghini. Stać za tym miała „szeroka gama wysokiej jakości produktów, od napojów energetycznych i ubrań, po limitowanej edycje tworzone z myślą o prestiżowych producentach”. Z czasem okazało się, że książe Malik nie zebrał odpowiednich funduszy i projekt jego marki upadł, a T-Minus zniknęło z F1.
Rich Energy
Większość z was zapewne dobrze kojarzy tę markę. Jako producent napojów energetyzujących chcieli nawiązać swoją historią do Red Bulla. Austriacki koncern zaczynał jako sponsor Saubera, a skończył z własnym zespołem. Podobnie miało być z Rich Energy, które w 2019 roku zostało tytularnym sponsorem Haasa. Wtedy już coś tutaj nie do końca grało, ponieważ kibice nie mogli nigdzie kupić „energetyka”. Niedługo później Whyte Bikes pozwało markę za kopiowanie ich logo, co już oznaczało kłopoty.
Z czasem stajnia z Kannapolis nie mogła doprosić się żadnych pieniędzy od sponsora. To zaowocowało zerwaniem współpracy od GP Włoch. Jednocześnie prezes Rich Energy, William Storey, od czasu do czasu używa Twittera (X-a) do droczenia się z kibicami i ogłasza powrót marki do F1. Na pewno historia tej marki była dość dziwna, ponieważ saldo bankowe miało wynosić zaledwie 581 funtów, a prezes ZZ Top-beard nie zdążył nawet rozpromować „energetyka” od Rich Energy.