Wyścig nr 1. Pechowe otwarcie Tymka mimo P4
Tymoteusz Kucharczyk zakończył rywalizację w pierwszym wyścigu na torze Donington Park na 4. miejscu, po tym jak popełnił błąd na ostatnim okrążeniu. Polak jechał po drugie miejsce i trzymał się dość blisko lidera. Niespełna pół kółka przed końcem nasz rodak wypadł na trawę, ale zdołał się wyratować i wrócił na tor. Jednakże jego zespołowi koledzy byli napędzeni i z łatwością wyprzedzili 18-latka. Gerrard Xie oraz John Bennett zdołali uzupełnić podium za Louisem Sharpem, który powiększył prowadzenie w klasyfikacji. Nowozelandczyk pojechał bezbłędny wyścig, wykonując niezły start. Po dwóch okrążeniach kierowca Rodin Motorsport miał ponad 1,2 sekundy przewagi nad Kucharczykiem. Dopiero od 8. okrążenia udało się zniwelować różnicę do 0,7-0,8 s i tak też utrzymywało się do końca.
Zawody odbywały się w zdradliwych warunkach, ponieważ w niektórych miejscach było wilgotno po deszczu, jaki spadł przed zawodami. Linia wyścigowa była sucha i dlatego zdecydowano się na slicki. Dlatego też trudno było ustrzec się o błąd, kiedy delikatnie wyjechało się poza przeschniętą nitkę. Szkoda, że wspomniany błąd się pojawił, ponieważ strata do liderów wzrosła. Lider Sharp miał już 27 punktów zapasu nad Polakiem, a drugi Bennett 12. Wciąż jednak wszystko było w grze i apetyty na drugi wyścig były spore.
Wyścig nr 2. Początek dla Sharpa…
Do drugiego wyścigu Kucharczyk podchodził z drugiego pola startowego – był to jego 10. start z pierwszego rzędu w tym sezonie. Na wszystkich bolidach zamontowano opony przystosowane do mokrej nawierzchni. Donington Park został bowiem przed wyścigiem zmoczony opadami, i choć linia wyścigowa szybko przesychała, reszta toru wciąż była wilgotna.
Pierwsze okrążenie należało do Louisa Sharpa. Nowozelandczyk ruszył doskonale, Kucharczyk co prawda starał się jeszcze przestraszyć go przed pierwszym lewym łukiem, ale lider klasyfikacji generalnej nie dał się nabrać na ten manewr. Dwaj zawodnicy szybko odjechali reszcie stawki, której przewodził z kolei Gerrard Xie. Za jego plecami o emocje dbał Noah Ping. Amerykanin zadziornie atakował Johna Bennetta i zepchnął go na 7. pozycję, ale jednocześnie dał się minąć Arthurowi Rogeonowi.
Począwszy od trzeciego kółka kierowcy zaczęli już szukać na torze miejsc z odrobiną stojącej wody, tak by schłodzić opony. Najlepiej radził sobie z tym Sharp, który błyskawicznie wyrobił sobie 3 sekundy przewagi nad Kucharczykiem. Reszta zawodników pozostawała w kontakcie, dzieliły ich dziesiąte części sekundy, ale wielu mijanek nie uświadczyliśmy – raczej markowane ataki, czajenie się na skrzyni biegów.
Sytuacja zmieniła się nieco na 7. okrążeniu. Fenomenalny pojedynek o 11. miejsce toczyli Nikita Johnson i debiutujący w ten weekend w serii Max Taylor. Amerykanie jechali bok w bok przez kilka okrążeń, i to Taylor wyszedł z bitwy z tarczą. W międzyczasie nadeszła wiadomość z pokoju kontroli wyścigu – Gerrard Xie i Shawn Rashid otrzymali 5-sekundowe kary za nagminne przekraczanie limitów toru.
Końcówka (prawie) dla Kucharczyka
Uważać na nie musiał też Kucharczyk, ale to dlatego, iż Polak szybko odrabiał straty. Na 10. kółku miał już 2,6 sekundy deficytu do lidera, choć jeszcze dwa okrążenia wcześniej strata liczyła ok. 3,5 sekundy. Nasz zawodnik jeszcze przyspieszył, ale finalnie nie udało mu się zaczepić za Sharpem. Nowozelandczyk bardzo dobrze kontrolował stan swoich opon i bez problemu dojechał do mety na pierwszej pozycji.
Zyskał tedy 35 punktów i jego przewaga nad Kucharczykiem wzrosła z 27 do 33 punktów. Polak miał jednak prawo być zadowolonym z rezultatów. John Bennett, dotychczasowy wicelider, tracił czas jadąc na 7. pozycji i nie załapał się nawet na wyprzedzenie Gerrarda Xie, pomimo kary dla tego ostatniego. Kucharczyk ma nad nim 3 oczka przewagi, o ile końcowe wyniki nie zostaną jeszcze zweryfikowane.
A powód do tego dał Freddie Slater, który jeszcze na pierwszym kółku agresywnie wypchnął Noah Pinga, wysyłając rywala na trawę. Amerykanin szczęśliwie uratował się od kraksy, co nie zmienia faktu, że atak Slatera może być uznany za niebezpieczny i nieregulaminowy.
Wyścig nr 3. Siódme miejsce dla Polaka
Tymoteusz Kucharczyk startował do trzeciego wyścigu z pola nr 11. Był to oczywiście wynik tego, że każdy ostatni wyścig GB3 na danym torze oznacza odwrócenie czołowej dwunastki na starcie. Obok naszego rodaka ustawił się Louis Sharp i celem było nie tylko przebicie się do przodu, ale też utrzymanie rywala o tytuł za sobą. Start przebiegł dla liderów klasyfikacji dość spokojnie. Najlepiej poradził sobie John Bennett, który startował z P10 i po pierwszych kółkach wydawał się być w grze o podium. Natomiast Kucharczyk przeskoczył kilku rywali i awansował szybko na 8. lokatę. Kolejnym celem był Freddie Slater, czyli debiutant w GB3. Brytyjczyk w tym roku dominuje we Włoskiej Formule 4 i też udanie wszedł w nową serię. Zawodnik Rodin Motorsport blokował Polaka, co wykorzystał Louis Sharp. Później jednak też Nowozelandczyk nie potrafił wyprzedzić Slatera, a kierowca Hitech Pulse-Eight próbował szukać miejsca na kontratak.
Finalnie podopieczny Marcina Budkowskiego musiał uznać wyższość rywala o tytuł. Obaj jednak dojechali za Freddie’m Slaterem i awansowali o 2 lokaty. Wszystko przez kary dla 3. Colina Queena oraz 4. Maxa Taylora. Obaj kierowcy naruszali limity toru i otrzymali kary czasowe, które zepchnęły ich na 8. oraz 14. miejsce. Dzięki temu Kucharczyk ukończył zmagania nie na 9., a na 7. miejscu. Jego główni rywale, czyli Louis Sharp i John Bennett wywalczyli odpowiednio 6. i 4. lokatę. Dlatego też nasz rodak ponownie spadł na 3. miejsce w „generalce”, za Brytyjczyka, a Nowozelandczyk powiększył jeszcze nieco przewagę przed ostatnią rundą sezonu.
Trzeci wyścig po starcie z 1. pola padł łupem Arthura Rogeona. Francuz nie zachwyca za bardzo w tym sezonie, a mimo to jest w Top 10 klasyfikacji generalnej. Kiedy odwrócona kolejność pozwoliła mu ruszyć z pierwszej linii pokazał, że stać go na zwycięstwo. Podium uzupełnili McKenzy Cresswell oraz Will Macintyre. Ten drugi zyskał awans na podium kosztem Queena i Taylora. Zespołowy kolega Tymka Kucharczyka z Hitechu też nie miał nadzwyczajnego tempa w tym wyścigu.
Klasyfikacja generalna: Kucharczyk wciąż trzeci
Tymoteusz Kucharczyk przystępował do rundy na Donington Park, będąc na 3. miejscu w „generalce”. Tę pozycję udało się utrzymać, choć po 2 wyścigach nasz rodak był drugi, ale John Bennett zrewanżował się w trzecim wyścigu, dojeżdżając o 3 lokaty wyżej. Obecnie Louis Sharp ma zgromadzone 422 punkty i jego przewaga wynosi 33 punkty nad drugim i 36 „oczek” nad polskim kierowcą z Hitech Pulse-Eight. Wciąż wszystko jest możliwe, ale Kucharczyk potrzebowałby perfekcyjnego weekendu, a aktualny lider nie mógłby cały czas dojeżdżać na podium. Do zdobycia pozostało jeszcze 90 punktów za 3 wyścigi oraz dodatkowe bonusy za zyskane pozycje w ostatnich zawodach.
Finisz sezonu
Trzy wyścigi pozostały Tymkowi Kucharczykowi do dogonienia i wyprzedzenia w klasyfikacji Louisa Sharpa. Wszystkie odbędą się w dniach 28-29 września na legendarnym torze Brands Hatch. Obiekt ten gościł 12 rund Grand Prix Wielkiej Brytanii F1 pomiędzy 1964 a 1986 rokiem. Dziś Formuła 1 oczywiście tam nie zajeżdża, ale dla kierowców GB3, aspirujących do królowej motorsportu, nie ma to znaczenia. Wszak w 3 ostatnich wyścigach do zdobycia jest łącznie aż 90 punktów.
Wyniki 1. wyścigu GB3 2024 na Donington Park
Fot. GB3 Championship
Wyniki 2. wyścigu GB3 2024 na Donington Park
Fot. MSV TV / YouTube
Fot. MSV TV / YouTube
Wyniki 3. wyścigu GB3 2024 na Donington Park
Fot. gb-3.net
