Zmiana polityki na linii Enstone-Viry nie jest niczym nowym
Stajnia z Enstone, jeszcze jako Lotus, odeszła od francuskich silników w 2015 roku. Właśnie wtedy stali się klientem Mercedesa. Następnie Renault ogłosiło powrót zespołu fabrycznego i odkupiło zespół od grupy Genii Capital. Cele były ambitne i zakładały włączenie się do walki o mistrzowskie tytuły w przeciągu kilku lat. Tymczasem po ośmiu latach widać regres, z którym trudno im sobie poradzić. Od jakiegoś czasu było wiadome, że jedną z przyczyn gorszej formy jest układ napędowy, który według analiz ma mieć deficyt rzędu 30-40 KM do rywali z Ferrari, Hondy (RBPT) czy Mercedesa. FIA zablokowała w sezonie 2023 żądania Renault i Alpine dotyczące realizacji planu wyrównania osiągów i przebudowy jednostki. Niestety ostatnie modyfikacje, które można było wprowadzać do września 2022 roku, zanim doszło do zamrożenia silników, nie pozwoliły francuskim konstruktorom odrobić strat. Wręcz inni bardziej im odjechali.
The news out of Alpine with France-based Renault power unit programme to cease operations after 2025 🚨📰#F1 https://t.co/shtjqGJkmh
— Formula 1 (@F1) September 30, 2024
Nikt nie spodziewał się, że Grupa Renault zdecyduje się uczynić swój zespół F1 kolejnym klientem konkurencji. Najwyraźniej przestano wierzyć w sukces projektu i przez to doszło do zmiany polityki. Pracownicy z Viry donosili o obiecujących wynikach prac nad nowym silnikiem, który miał wejść do użytku w sezonie 2026. Jednakże trudno wyobrazić sobie, aby faktycznie tak obiecujący projekt zamknięto, gdyby wszystko szło zgodnie z planem. Oczywiście błędne decyzje w F1 wielokrotnie się zdarzały. Tym razem wydaje się, że Alpine miałoby próbować odbudowywać zespół na wzór McLarena. Ekipa z Woking jeszcze w 2018 roku nie mogła nawet marzyć o powrocie do gry. Od powrotu do silników Mercedesa w 2021 roku sporo się pozmieniało i z czasem z drobnymi przestojami, pomarańczowi wracali do walki. Od połowy sezonu 2023 znów zagościli jako stali bywalcy czołówki, aby obecnie przewodzić w klasyfikacji konstruktorów. Najwyraźniej Renault wierzy, że ich stać na podobny progres.
Nie pomogły protesty. Program silnikowy Renault F1 zamknie się po sezonie 2025
Warto jednak przypomnieć, że program silnikowi Renault ma długie tradycje. Od 1977 roku, z kilkoma przerwami, Francuzi budowali własne silniki. Nic dziwnego, że wiele osób nie chciało się poddać i protestowało przeciw zamknięciu. Nawet doszło do protestu na torze Monza, gdzie zawitali pracownicy z Viry. Poniekąd nie chodziło tylko o ambicje wobec jednostek F1, ale i o miejsca pracy. Do odbudowy zakładów Viry zesłano Bruno Famina, który był tymczasowym szefem zespołu Alpine, zanim nie pojawił się Oliver Oakes. Tak też narodził się nowy projekt „Hypertech Alpine”.
Przebudowane centrum należące do Renault ma nadal się rozwijać. Wszystko ma zmienić się jeszcze pod koniec bieżącego roku. Alpine będzie miało więc swoje silniki dla Hypercarów w FIA WEC oraz ekipy przystosowanej do startów w Rajdzie Dakar. W kontekście F1 konieczne będzie pozostawienie jednostki monitorującej po sezonie 2025 i współpracująca z ekipą „torową”. Jednocześnie wszystkie doświadczenia mają być zbierane w celu rozwoju technologii akumulatorów i przyszłych pojazdów elektrycznych.
Do końca 2025 roku Viry będzie produkowało oraz obsługiwało obecną generację jednostek napędowych Renault dla ekipy Alpine. Następnie znaczna część dotychczasowego programu silnikowego F1 zostanie wcielona do „centrum inżynierii i doskonałości high-tech”. Ekipa z Enstone ma natomiast przejść na silniki konkurencji. Wiele wskazuje na to, że będzie to Mercedes, z którym Renault współpracuje już na kilku polach. Z grona klientów niemieckiego producenta usunie się Aston Martin, który w 2026 roku stanie się niemalże fabrycznym zespołem Hondy.
Hypertech Alpine. Centrum technologiczne, które nie pozostawi ludzi od silnika F1 na lodzie
– Utworzenie centrum Hypertech Alpine jest kluczowe dla strategii rozwoju Alpine i szerzej, dla strategii innowacyjności Grupy [Renault – przyp. red.]. Jest to punkt zwrotny w historii zakładu Viry-Châtillon, który zapewni ciągłość know-how i włączenie wyjątkowych umiejętności do ambitnych planów na przyszłość. Jednocześnie wzmocni to pozycję Alpine jako „warsztatu innowacji. Jego wyścigowe DNA pozostaje kamieniem węgielnym marki. Będzie nadal napędzać bezprecedensowy projekt przemysłowy i motoryzacyjny. I to dzięki Hypertech Alpine – wyjaśnił dyrektor generalny Alpine, Phillippe Krief.