Aleksander Mizera i jego historia „w pigułce”
Bohaterem naszego wywiadu jest polski kierowca wyścigowy urodzony w 2006 roku w Częstochowie. Większość życia Aleksander Mizera spędził w Wielkiej Brytanii, a jego historia z motorsportem zaczęła się w Londynie, kiedy obchodził 12. urodziny. Właśnie wtedy postanowił wziąć udział w amatorskich zawodach kartingowych i zaraził się pasją do wyścigów. Od tamtej pory wiedział, że będzie walczył o realizację marzenia i tak też narodził się pomysł spróbowania swoich sił w programie zespołu Arden. Były zespół, z którym związany był sam Christian Horner, prowadzi nabór do własnego programu juniorskiego i właśnie w nim miejsce wywalczył nasz rodak. Obecnie Mizera związany jest także z polskim miastem w województwie łódzkim, jakim jest Piotrków Trybunalski.
W sezonie 2024 Aleksander Mizera zadebiutował w serii GB4 Championship podczas 6. rundy na torze Donington Park. Wtedy też uzbierał 23 punkty za pozycje nr 12, 15 i 11. Jak na debiut poszło mu bardzo dobrze i warto zobaczyć, co będzie mu dane pokazać w 2025 roku. Miejmy nadzieję, że uda się wystartować w ROKiT British F4 lub GB4 Championship. Dla 18-latka celem jest osiągnięcie wysokich lokat na poziomie Formuły 4, aby później móc powalczyć o awans w motorsportowej drabince. Jak sam zainteresowany przyznał, nie żyje on tylko marzeniem o Formule 1, ale i o FIA WEC.
Ocena debiutu w GB4
Redaktor: Jak oceniasz swój debiut w GB4 Championship? W przeszłości niezłe wyniki w tej serii odnotował także Roman Biliński.
Aleksander Mizera: Jestem zadowolony ze swojego debiutu. Może brakowało mi trochę doświadczenia w mokrych warunkach, bo większość naszych dni testowych była sucha, ale poradziłem sobie w wyścigach. Cieszyłem się z tego, że wyprzedzałem kierowców z o wiele większym doświadczeniem. Mój pierwszy weekend za mną. Teraz wiem, czego się spodziewać i czekam cierpliwie na kolejne.
Aleksander Mizera o swoich początkach w motorsporcie
W wywiadzie dla ŚwiatWyścigów.pl wspominałeś, że zaczynałeś dość nietypowo, bo pominąłeś karting i właściwie zacząłeś zajmować się motorsportem w wieku 12 lat. Wtedy podczas urodzin w Londynie na torze kartingowym na poważnie wkręciłeś się w wyścigi. Jest to bardzo ciekawy przypadek. Poniekąd Roman Biliński i wielu innych kierowców również zaczynało nieco później. Czy masz może zawodnika z podobną historią, który inspiruje cię i sprawia, że cel “F1” jest osiągalny?
Aleksander Mizera: Historie większości kierowców F1 zaczęły się w gokartach i raczej wcześniej niż później, jednak to często było konsekwencją tego, że ktoś inny w rodzinie był kierowcą wyścigowym. W moim przypadku, ja jestem pierwszą osobą w rodzinie, która wkracza do świata motorsportu. Fakt, większość kierowców zaczyna w gokartach, a później wsiada się do bolidów typu Formuły Ford czy Formuły 4. Ja jestem na tym drugim etapie i nie widzę powodu, dlaczego nie mógłbym aspirować do wyścigów w szybszych kategoriach. Celem każdego kierowcy jest z reguły Formuła 1, nie ukrywam, że moim też. Jednak interesują mnie również mistrzostwa WEC – World Endurance Championship. Nikt by nie odmówił szansy brania udziału w legendarnym 24h Le Mans. Moim zdaniem wszystko jest osiągalne.
Słów kilka o programie juniorskim byłej ekipy Hornera
Jesteś jednym z podopiecznych programu ekipy Arden. Niegdyś z tą ekipą związany był szef Red Bulla, Christian Horner. Jak wspominasz dostanie się do programu?
Aleksander Mizera: Po sukcesie w różnych wyścigach gokartowych, postanowiliśmy aplikować do akademii młodych kierowców wyścigowych. Egzamin kwalifikacyjny odbył się na symulatorze, pobiłem wymagany czas i dano mi szansę. Współpracuję z “YRDA” i “Arden” od ostatnich 4 lat. Choć nie spotkałem się jeszcze osobiście z Christianem Hornerem, znam się bardzo dobrze z jego bratem i ojcem, którzy wspólnie kierują akademią. Poza nimi, pracowałem z inżynierami, którzy przeszli do Formuły 1 czy do IndyCar. Na symulatorze pracuję z jednym z najbardziej doświadczonych coachów Ardena, który wcześniej opiekował się takimi kierowcami jak np. Fernando Alonso czy Oscar Piastri. Stwarza mi to warunki, w których mogę się szybko rozwijać.
Wyświetl ten post na Instagramie
Post udostępniony przez Aleksander Mizera (@aleksander.mizera_racing)
Czy miałeś okazję poznać już kogoś ze świata F1 w zespole?
A jeśli chodzi o ludzi ze świata Formuły 1, to ostatnio na swoim urodzinowym obiedzie w restauracji, kompletnie przypadkiem, posadzono nas przy stole obok Nicholasa Latifi. Poprosiłem go o zdjęcie kiedy wychodził, a on z uśmiechem się zgodził. Chwilę rozmawialiśmy o wyścigach, to bardzo sympatyczny człowiek.
Porównanie bolidów dwóch generacji w GB4 i cel na sezon 2025
Masz za sobą testy z nowym samochodem GB4, którym byłeś zaintrygowany. Czy to dużo szybsza konstrukcja niż standardowe F4?
Aleksander Mizera: Samochód GB4 z tego roku był nieco starszą wersją aktualnych pojazdów F4, takich jak w Brytyjskiej, Włoskiej czy Hiszpańskiej F4. Przez to był czasami, ale nie zawsze, może sekundę czy dwie wolniejszy na okrążeniu. Nowe auto GB4 eliminuje tę różnicę, i ma takie dodatki jak system Halo. Byłem pod dużym wrażeniem tego auta, ma lepsze hamulce, więcej mocy, naprawdę przyjemnie się nim jeździło. Jest jeszcze bezpieczniejszy i jak najbardziej odpowiedni na poziom wstępny do wyścigów bolidów.
Wyświetl ten post na Instagramie
Post udostępniony przez Aleksander Mizera (@aleksander.mizera_racing)
Jaki masz cel na 2025 rok?
Moim głównym celem jest przejechanie całego sezonu 2025 w jakiejś kategorii F4. Po tym debiucie w GB4 czuję się gotowy, aby pojechać najlepiej jak potrafię i dać z siebie wszystko.
Aleksander Mizera nie żyje tylko marzeniem o F1
Czy poza wyścigami bolidów masz może inne kategorie, które cię interesują?
Aleksander Mizera: Oczywiście bardzo interesuje się wyścigami Formuły 1, 2, 3 itd., ale nie ukrywam też, że bardzo mnie pociąga seria WEC. Pierwszy z wyścigów, na który w swoim życiu pojechałem, to był właśnie czterogodzinny wyścig WEC na Silverstone. Jest to nieco inny rodzaj samochodu niż bolid – single-seater, ale bardzo chętnie bym się podjął takiego wyzwania.
We wspomnianym wywiadzie z Jankiem Olczakiem wspomniałeś o swoim miejscu pochodzenia oraz o tym, że mieszkasz przez większość czasu w Anglii. Czy może miałeś okazję kiedykolwiek zawitać na polski tor wyścigowy? A może poznałeś innych polskich kierowców?
Niestety, nie byłem nigdy na polskim torze wyścigowym, ale na pewno chciałbym, gdyby pojawiła się taka okazja. Jeśli chodzi o polskich kierowców, to kilku znam. Współpracując z OLSH Motorsport, miałem okazję poznać wielu rodaków-kierowców, i to z różnych dyscyplin, nawet z rajdów. Znam się na przykład z Tymkiem Kucharczykiem, Kacprem Sztuką, Frankiem Hałatnikiem, a z kierowców rajdowych z Adrianem Rzeźnikiem czy Hubertem Laskowskim. Spędzam z nimi czas na obozach zimowych pod opieką trenera Marka Olszewskiego z OLSH Motorsport. Mieliśmy okazję spędzić trochę czasu razem, głównie trenując, ale również dyskutując o naszych doświadczeniach czy najlepiej wspominanych momentach na torze. Z Tymkiem widywałem się także na weekendach wyścigowych, ponieważ GB3 i GB4 często odbywają się w tych samych dniach.
18-latek z przekazem do polskich kibiców
Jak zachęciłbyś polskich kibiców do śledzenia twoich startów?
Aleksander Mizera: Wszystkie wyścigi GB4 są emitowane na żywo na kanale GB4 Championship na YouTubie. Są szybkie, ekscytujące i łatwo dostępne, a więc naprawdę zachęcam do ich oglądania. Miałem też przyjemność spotkać kilku kibiców osobiście na Donington i Brands Hatch, gdzie porozmawialiśmy, zrobiliśmy razem kilka zdjęć. Było to bardzo miłe. Czuję się dumny z mojego polskiego pochodzenia i zależy mi na tym, by Polskę godnie reprezentować, zwłaszcza w Anglii, gdzie mam taką możliwość. Mam polską flagę na bolidzie i kombinezonie, kask też mam w barwach biało-czerwonych.
– Wyjeżdżając na tor, czuję doping widząc polskie flagi na trybunach, jest to dla mnie coś wyjątkowego. Nigdy nie było na tych weekendach większej grupy kibiców od Polaków, czułem się tym zaszczycony, inni kierowcy nie mieli tyle wsparcia, co ja i Tymek. Polacy nie są tak liczni w motorsporcie, jak inne narodowości. Fajnie, że wspieramy się nawzajem, nie ma powodu, dla którego nie możemy być najlepsi – dodał.
Czy planujesz może rozwój social mediów i rozbudowanie contentu o różne zakulisowe motorsportowe historie?
Tak, myślałem o robieniu czegoś takiego. Co prawda, nie mogłem zapewnić dużo takiego materiału, ponieważ byłem tylko na testach i jechałem w jednym weekendzie wyścigowym. Podczas całego sezonu wyścigowego jest zdecydowanie więcej materiału do publikowania i rzeczy, którymi można się dzielić. Mam nadzieję, że to wkrótce nastąpi.
Bardzo dziękuję za rozmowę. Trzymam kciuki za dalszy rozwój w motorsporcie. Powodzenia i do zobaczenia na torze! Jeśli chcielibyście być na bieżąco z aktywnością Aleksandra Mizery w wyścigach, zapraszamy do śledzenia jego Instagrama.