1. Walka dwóch czterokrotnych mistrzów świata
Sebastian Vettel i Lewis Hamilton to główni faworyci do zdobycia tytułu w 2018 r. Niemiec ma wiele do udowodnienia, ciąży na nim ogromna presja i wielka chęć zdobycia pierwszego tytułu w barwach Ferrari . Lewis Hamilton natomiast będzie bardzo chciał obronić tytuł Mistrza Świata. Brytyjczyk jest nadal głodny sukcesów, a walka z Vettelem, jak sam Lewis wspominał, tylko go napędza i dodaje mu skrzydeł.
2. Ferrari blisko jak nigdy dotąd?
,,Stworzyliśmy potwora albo wielki badziew’’ – tak mówi o nowej maszynie stajni z Maranello Sergio Marchionne. Czerwoni wykonali kawał dobrej roboty w sezonie 2017 i znacznie zbliżyli się do Mercedesa . Konstrukcja SFH70 idealnie wpasowała się w nowe przepisy, a jako że w nadchodzącym sezonie zmiany w regulaminie są niewielkie to można spodziewać się, że nowy bolid Ferrari będzie konstruowany na fundamentach swego poprzednika.
3. Nowe życie Mclarena i wielkie nadzieje RedBulla
Poprzedni sezon w wykonaniu Red Bulla wyglądała bardzo obiecująco. Zwycięstwo Daniela Ricciardo w szalonym wyścigu w Azerbejdżanie i przede wszystkim zwycięstwa Verstappena w Malezji oraz Meksyku pokazały dużą moc poprawionej konstrukcji RB13. Nie od dziś wiadomo, że stajnia z Milton Keynes potrafi stworzyć fantastyczny bolid. Jednak największym problemem jest niezawodność jednostki napędowej Renault pod szyldem TAG Heuer. Mimo wszystko uważam, że Red Bull będzie bardzo mocny w tym sezonie, a Renault jest w stanie uporać się ze swoimi problemami.
Przed McLarenem nowy sezon pełen oczekiwań w którym celem będzie konkurencyjne tempo względem Czerwonego Byka korzystającego z tych samych jednostek napędowych. Mimo wszystko uważam, że ten sezon będzie dla nich bardziej przygotowawczy i dopiero w 2019 roku zobaczymy Mclarena w najlepszym wydaniu
4. Ocon vs Perez – kolejny epizod
Walka Estebana Ocona i Sergio Pereza to bez wątpienia jedna z najbardziej elektryzujących rywalizacji w poprzednim sezonie. Liczne kontakty i obwinianie siebie nawzajem – wszystko to sprawiło, że zespół Force India musiał skorzystać z Team Orders aby zapobiec powtórzeniu się sytuacji z Baku czy Spa, gdzie zespół Vijaya Mallyi stracił dużo punktów. Nowy sezon to jednak nowe rozdanie i uważam, że między tymi panami może być jeszcze bardzo ciekawie. Obaj mają silne charaktery i żaden z nikt nie będzie chciał odjąć nogi z gazu.
5. ROBERT KUBICA
Oczywiście wszyscy jesteśmy rozczarowani, że Williams wybrał Siergieja Sirotkina jako etatowego kierowcę zespołu. Ja mimo wszystko patrzę na to bardzo pozytywnie. Warto tylko spojrzeć jak wielki krok w przód wykonał Robert przez parę ostatnich miesięcy. Pozycja kierowcy rezerwowego to nowe wyzwanie dla Polaka które trzeba traktować jak przystanek do upragnionego celu. Z resztą ta rola nie jest dla niego nowa – to z niej powoli przebijał się w BMW Sauber do regularnych występów w F1. Ten rok będzie dla niego jak i dla nas bardzo ciekawy – Robert weźmie udział w trzech piątkowych treningach (Hiszpania, Austria, Abu Dhabi), a także w testach przedsezonowych i tych w przerwie wakacyjnej. No i oczywiście czeka go ciężka praca w symulatorze… a za rok? Kto wie. Może zobaczymy go w barwach Williams Martini Racing w regularnym ściganiu?
Osobiście nie mogę się doczekać ciągu dalszego testów w Katalonii oraz całego sezonu, który zapowiada się wyjątkowo ciekawie.