Niedawno Brytyjczyk przyznał, że może odwiesić swój kask za dwa lata, jeśli nie poczuje tej samej ekscytacji, którą odczuwa przed rozpoczęciem każdego kolejnego sezonu. Zarówno Hamilton, jak i Mercedes w tym szef zespołu Toto Wolff od dawna wyrażają zainteresowanie przedłużeniem umowy na okres po 2018 roku, jednak porozumienia cały czas nie ma.
Komentarze Hamiltona na temat potencjalnego przejścia na emeryturę wywołały spekulacje dotyczące nowego kontraktu, który może być jego ostatnim. – Nie czuję się tak, jakbym rozpoczynał ostatni etap swojej kariery i nie wydaje mi się, jakoby nowy kontrakt miał być ostatnim w moim karierze – uciął jednak te rozważania 33-latek. – Nie wiem, skąd to u mnie się bierze – uczucie chęci osiągniecia celu – ale naprawdę, naprawdę bardziej niż czegokolwiek innego w moim życiu chcę osiągnąć sukces w najbliższy weekend – dodał Hamilton wyraźnie sugerując, że negocjacje kontraktowe nie wpływają w żaden sposób na jego sportową formę.
„Daily Mail” sugeruje, że czterokrotny mistrz świata jest na najlepszej drodze, aby zostać najlepiej opłacanym brytyjskim sportowcem, podpisując umowę o wartości 40 milionów funtów (55,6 miliona dolarów) do końca sezonu 2020. To według szacunków podobna kwota do tej, na jaką zgodził się Sebastian Vettel w 2017 roku podpisując nową umowę ze Scuderią Ferrari.
W przeszłości Hamilton wyraził swój podziw dla Ferrari i zasugerował, że spełnieniem marzeń każdego kierowcy Formuły 1 jest czerwony kombinezon słynnego włoskiego zespołu, który jest najbardziej utytułowanym zespołem w historii tego sportu. Szef Mercedesa, Toto Wolff, który chce zachować Brytyjczyka w zespole z Brackley w przyszłości, przyznaje, że Ferrari może być atrakcyjną opcją w momencie zakończenia kontraktu z jego zespołem.
– Lewis jest najlepszym kierowcą współczesnego pokolenia – zachwala Hamiltona na łamach „Daily Mail” Wolff. – To więc oczywiste, że chciałbym zatrzymać go u nas tak długo, jak to możliwe. Ferrari jednak jest atrakcyjną opcją dla każdego kierowcy – powiedział Austriak sugerując, że Brytyjczyk nie musi zakończyć kariery w barwach Mercedesa.
