Clio RS Trophy mocno rzuca się w oczy
Nie muszę chyba zwracać szczególnej uwagi na prezencję tego samochodu. Efektowny żółty kolor, 18-calowe czarne felgi oraz agresywny wygląd mówią o nim wszystko. Nie trzeba być znawcą motoryzacji, aby stwierdzić, iż ten samochód potrafi zadziwić nie jedną osobę. Moim zdaniem (w tym kolorze) to jeden z najlepiej wyglądających hot-hatchy na rynku. Niemal perfekcyjny, zawadiacki, drapieżny – tak właśnie opisałbym w skrócie Renault Clio RS Trophy 220 EDC. W środku znajdziemy sportowe, wygodne fotele, grubą, przeszytą czerwonymi nićmi kierownicę z logiem R.S., i czerwone pasy bezpieczeństwa. Zestaw ten składa się na przyjemną dla oka całość, choć do typowo wyczynowej jazdy, siedziska mogłyby bardziej okalać kierowcę.
Pod maską testowanego egzemplarza umieszczono 1,6-litrowy, doładowany silnik o mocy 220 KM i 260 Nm (z funkcją overboost do 280 Nm). Generowana moc żwawo wędruje na przednią oś za pośrednictwem 6-biegowej, automatycznej skrzyni EDC, która w trybie RACE bardzo szybko zmienia przełożenia. W trybie AUTO potrafi się zamyślić i niepotrzebnie przeciągnąć bieg, ale ogólnie działa sprawnie. Dla fanów przyjaznego brzmienia wydechu, Renault przy współpracy z marką Akrapović zamontowało wydech słoweńskiego producenta. Kiedy już porządnie go rozgrzejemy to z podwójnych końcówek wydechu wydobywa się przyjemny dla ucha „przeciąg” i świst, a przy kolejnych przełożeniach dobiegają do nas groźne i głośne strzały, którymi wieczorami możemy siać terror w mieście.
Pocket rocket?
Renault Clio RS Trophy 220 EDC to kieszonkowa rakieta. W codziennej jeździe nie sprawia większych problemów, choć twarde zawieszenie może być dla niektórych osób nie do przeskoczenia, ale gdy znajdziemy już równą i krętą drogę to samochód daje nam mnóstwo radości. Bezpośredni i krótki układ kierowniczy pozwala na niemal doskonałą kontrolę auta w zakrętach. Szybkie wejście, odpuszczenie gazu i mocny skręt kierownicą gwarantuje świetną zabawę, bowiem Clio chętnie zamiata tyłem. Uważajcie jednak na brak szpery, ponieważ przy mocnym wciskaniu gazu w zakręcie może zrobić się niebezpiecznie. Bardzo dobre są również hamulce, choć szybko się przegrzewają i często trzeba dawać im odpocząć. Później jednak pozostaje tylko wcisnąć gaz w podłogę, zmiana biegu przy odcięciu i soczysty strzał z wydechu.. Jazda Clio RS to gwarancja ciągłego uśmiechu na twarzy. No i mamy także Launch Control!
Przy agresywnej jeździ musicie zwrócić tylko uwagę na jedną, bardzo istotną rzecz – zużycie paliwa. Rano zatankowaliście do pełna? Fajnie. Uważajcie, bowiem spalanie na poziomie 20 litrów w górę to nie problem. Przy 45-litrowym zbiorniku zasięg na poziomie 180 km może zaboleć. Jednak warto! Przy spokojnej jeździe na trasie zrobicie nawet do 600 km na jednym tankowaniu, a w mieście musicie natomiast liczyć się ze średnim spalaniem w okolicy 12-litrów na każde 100 kilometrów.
Czy taki zakup ma sens?
Czy kupiłbym ten samochód? Tak i nie. Tak, ponieważ w testowanej konfiguracji wygląda bezbłędnie i daje frajdę z jazdy, a nie, bo na rynku znajdziemy minimum dwa lepsze hot-hatche, które prowadzą się jeszcze lepiej. Wniosek? Sam już nie wiem.. z jednej strony naprawdę polubiłem ten samochód, a z drugiej.. czegoś mi tu brakuje. Wiem tylko, że na pewno warto spędzić z nim kilka chwil i dać mu szansę na pokazanie jego możliwości. Nie jest to auto bez wad, jednak całość sprawia, że da się przymknąć oko na kilka niedoskonałości. Cena? Ponad 110 000 zł, co sprawia, że Clio RS jest jednym z najdroższych hot-hatchy w swojej lidze.
Serdecznie zachęcam wszystkich do odbycia jazdy próbnej tym modelem i wydania konkretnego wyroku. Dajcie znać czy Renault Clio RS Trophy 220 EDC przypadło Wam do gustu!