Renault Koleos 2.0 dCi 175 X-Tronic 4×4 z zewnątrz
Nie da się ukryć, że Renault Koleos to jeden z najładniejszych samochodów w swojej klasie – przynajmniej na razie. Odnoszę wrażenie, że cała gama modeli Renault może szybko się zestarzeć. Talisman nie wygląda już tak zjawiskowo, jak dwa lata temu, a Megane może robić wrażenie jedynie w wersji RS. O Clio nawet nie wspomnę.
Zwróćcie uwagę jak dużym samochodem jest ten francuski SUV. Nie ma sensu podawać jego dokładnych wymiarów, ale warto rzucić okiem na bryłę auta. Niby całość nie wygląda ociężale, ale doskonale widać z czym mamy do czynienia.
W środku
Jak to w Renault: na pierwszy rzut oka wszystko wygląda bardzo dobrze. Materiały wykończeniowe sprawiają wrażenie ekskluzywnych i dobrze spasowanych. Jednak przy bliższym spotkaniu okazuje się, że tu coś zaskrzypi, tam coś zapiszczy. Trzeba przyznać, że fotele są bardzo wygodne i obszerne, a podczas jazdy chciałoby się na nich rozłożyć i zrelaksować.
Oprócz tego dość zwykła, multifunkcyjna kierownica, elektroniczne zegary nie najlepszej jakości i coś, czego nie cierpię. Zgadniecie? Tak, to ekran dotykowy systemu R-Link 2, który dla nowego użytkownika będzie nieintuicyjny i niewygodny. Zwyczajnie nie podoba mi się obsługa całego auta za pomocą dotyku, a szczególnie podczas jazdy. Czy nie można było zrobić tego inaczej? Tak, aby było wygodniej i bezpieczniej?
Z tyłu mnóstwo miejsca dla podróżujących. Nie ma się do czego przyczepić. Uwierzcie mi, że każdy chciałby podróżować w takich warunkach. Do tego nawiew klimatyzacji, dwa porty USB i miejsce na ładowarkę samochodową.
W bagażniku dostajemy do dyspozycji 498 lub 579 litrów – w zależności od tego, czy zdecydujemy się na umieszczenie pod podłogą koła zapasowego czy też nie.
Wrażenia z jazdy
Oto oczywiście najważniejsza część testu z perspektywy kierowcy. W testowanym egzemplarzu (w wersji Initiale Paris) pod maską znalazł się topowy, dwulitrowy diesel o mocy 177 KM i 380 Nm momentu obrotowego. W połączeniu ze skrzynią CVT (która tutaj jest naprawdę bardzo dobra i zasługuje na pochwałę) ten zestaw naprawdę „robi robotę”. Na papierze wygląda to następująco: 9,5 sekundy do „setki” i prędkość maksymalna na poziomie 201 km/h. W rzeczywistości taka specyfikacja w zupełności wystarcza do napędzania auta, które z napędem 4×4 waży 1754 kg.
Za kierownicą Koleosa większość czasu spędziłem w mieście. Pomimo swoich gabarytów auto jest naprawdę bardzo zwinne i prowadzi się całkiem nieźle. Zawieszenie jest miękkie i komfortowe – jednocześnie nie powoduje nadmiernej nadsterowności. Napęd na cztery koła pomoże w bezpiecznej podróży podczas trudniejszych warunków pogodowych, ale dzięki temu, że możemy przy mniejszych prędkościach korzystać ze stałego napędu na cztery koła, Renault poradzi sobie nawet w trudniejszym terenie.
Spalanie na poziomie 10-11 litrów w mieście chyba nie robi na nikim negatywnego wrażenia, prawda? W końcu prawie dwie tony masy własnej, napęd na obie osie i automatyczna skrzynia biegów robią swoje. W trasie przy bardzo oszczędnej jeździe jesteśmy w stanie spalić trochę ponad sześć litrów na każde sto kilometrów, a podczas podróży autostradami z baku ubywa natomiast ok. 9-10 litrów po przejechaniu 100 km.
Renault Koleos 2.0 dCi 175 X-Tronic 4×4. Podsumowanie
Testowany przeze mnie egzemplarz to samochód, który osobiście wybrałbym dla mojej rodziny. Jest duży i wygodny, ma ładny design. Za jego kierownicą naprawdę czujemy się pewnie i bezpiecznie. Jeśli pogodzimy się ze średnią jakością wykonania materiałów i tym, że jeździmy Renault, a nie np. Audi, to w cenie 164 tysięcy złotych nie znajdziemy niczego lepszego. Cena Koleosa rozpoczyna się natomiast od 126 900 zł. W tej cenie odbierzecie go z salonu w wersji wyposażeniowej ZEN – z napędem na przód, tym samym silnikiem (2.0 dCi) i automatyczną skrzynią biegów. Kiedyś dostępny był też silnik 1,6 l generujący 130 KM – ale widzę, że wypadł z aktualnego cennika.
To jak? Dobry deal? Co o nim sądzicie?