Z zewnątrz
To niesamowite, jak dobrych projektantów ma Peugeot. Wszyscy wiemy, że w historii motoryzacji auta francuskie zazwyczaj wyrózniały się wśród konkurencji. Tu smaczek, tam smaczek i powstaje naprawdę ciekawy produkt. Niestety bolączką tych aut zawsze była jakość.
Nowe wydanie 508 to prawdziwa perełka. Jest elegancki, ma pazur i nie da się przejść obok niego obojętnie. Mówcie co chcecie, ale moim zdaniem to w tej chwili najładniejszy liftback w klasie. Przód Peugeota przywodzi na myśl prawdziwego tygrysa. Z tyłu znajdziemy czarne klosze lamp oraz dyfuzor z dwiema końcówkami wydechu.
Gdy słońce zajdzie, a miasto ogarnie ciemność… robi się efektownie.
W środku
Wewnątrz samochodu też jest na co popatrzeć. Łapiemy za klamkę, otwieramy drzwi, a naszym oczom ukazuje się piękna, bezramkowa szyba boczna. Wsiadamy do środka i… pauza. Od czego by tu zacząć? Duży ekran systemu multimedialnego połączony z wieloma przyciskami może wprawić w małe zakłopotanie. Niemniej po kilku chwilach wiadomo już „co i jak”, a obsługa wcale nie jest trudna.
Całość działa bardzo sprawnie i tak naprawdę nie ma się do czego przyczepić. Środek francuskiego auta jest przestronny, minimalistyczny i zupełnie inny niż wnętrza aut konkurencji. W oczy rzuca się mała i spłaszczona kierownica, która nie każdemu może pasować, małe zegary na górze deski i dźwignia automatycznej skrzyni biegów rodem z filmów Sci-Fi. Minusem jest obsługa klimatyzacji z poziomu panelu dotykowego.
Siedzenia są bardzo wygodne. Siedziska są nieco twarde, ale komfortowe i nawet dłuższa podróż nie powoduje bólu pleców. Kształt fotela zapewnia nam dobre trzymanie boczne. Gorzej jest z tyłu, ponieważ wyższe osoby będą narzekać na ilość miejsca nad głową z powodu na mocno opadającą linię dachu, więc przy 180 cm wzrostu jest już trochę ciasno.
Bagażnik zapewnia 487 litrów pojemności o regularnych kształtach, co jest całkiem dobrym wynikiem.
Jak to jeździ?
Pod maską prezentowanego egzemplarza znajdziemy 2-litrowy silnik wysokoprężny o mocy 163 KM i 400 Nm. Taki zestaw pozwala na osiągnięcie przyzwoitych parametrów: prędkości maksymalnej 230 km/h oraz sprintu do setki w 8,4 sekundy. Niby szału nie robi, ale całkowicie wystarcza. Dla bardziej wymagających polecamy wybranie silnika benzynowego o mocy 225 KM.
Silnik ten odwdzięcza się także nieskim spalaniem. W trasie spokojnie można zejść poniżej sześciu litrów, a w mieście bez tzw. „zamulania” zrobimy równe osiem. Zbiornik paliwa ma pojemność 62 litrów, więc zasięg jest spory.
Co do samego prowadzenia, to w sumie nie ma się nad czym rozwodzić. Nowy Peugeot 508 jest zestrojony miękko i komfortowo, a układ kierowniczy działa bardzo przyjemnie i lekko. Silnik współpracuje z 8-biegowym automatem EAT8, który potrafi dokładnie dostosować przełożenie zarówno podczas spokojniejszej jazdy, jak i przy mocniejszym wciśnięciu w pedał gazu.
Całość prowadzi się komfortowo, przewidywalnie i niczym nie zaskakuje. Nie jest to samochód sportowy, choć wygląda drapieżnie. Do spokojnego połykania kilometrów jak znalazł.
Podsumowanie
Samochód przyciąga do siebie rewelacyjnym wyglądem zewnętrznym i jeśli zależy nam na modelu, który jest oryginalny i zwraca uwagę, nowy Peugeot 508 z pewnością się do nich zalicza.
Niestety nie jest najbardziej przestronny ani też najtańszy. W tym segmencie możemy w podobnej cenie znaleźć (prawie 160 000 złotych) auto lepiej wykonane i o lepszych osiągach. Nie mniej nie wiem, czy osobiście byłbym w stanie zrezygnować z tego, jak kusząco wygląda 508.