Po niezbyt emocjonujących poprzednich rundach również i wyścig w Japonii nie porwał. Po dobrym starcie Marc Marquez (Repsol Honda) utrzymał prowadzenie. Za jego plecami atak do pierwszego zakrętu próbował wykonać Franco Morbidelli (Petronas Yamaha SRT), jednakże kompletnie nie skuteczny, a w jego wyniku młody Włoch spadł za swojego kolegę z zespołu Fabio Quartararo i Jacka Millera z Pramac Ducati.
Po dwóch okrążeniach o trzecią pozycję w zażartej walce bili się właśnie Morbidelli i Miller. Australijski motocyklista Pramac Ducati ostatecznie wyszedł górą z tego pojedynku, jednak włoski zawodnik Petronas Yamahy cały czas nie odpuszczał.
Na początku rywalizacji Fabio Quartararo wywierał presję na panującym mistrzu świata, lecz tylko na wywieraniu presji się skończyło. Francuski zawodnik nie był w stanie nawet zaatakować Marqueza. Za plecami odjeżdżającej dwójki toczyła się nie lada batalia o najniższy stopień podium. Franco Morbidelli odzyskał swoje P3, powodując spadek w klasyfikacji Jacka Millera, który po utraceniu trzeciego miejsca spadał coraz niżej.
Zaraz po zawodniku satelickiej Yamahy Millera zaatakowali Dovizioso i Viñales, a za nim Australijczyk obejrzał za swoimi plecami miał duet Suzuki Ecstar – Alexa Rinsa i Joana Mira, a także Cala Crutchlowa z LCR Hondy.
W międzyczasie wywrotkę zaliczył Andrea Iannone (Aprilia Gresini). Na końcu stawki podróżował z kolei Jorge Lorenzo (Repsol Honda), po którym obecnie nawet nie został cień po dawnym przecież trzykrotnym mistrzu świata MotoGP. Lorenzo walczył na Twin Ring Motegi zaledwie o 17. lokatę z Karelem Abrahamem z Avintia Ducati czy Hafizhem Syahrinem z Red Bull KTM Tech3, czyli nawet nie o punktowaną pozycję, gdzie jego partner zespołowy prowadził wyścig.
Bardzo możliwe, iż to są ostatnie chwile Jorge Lorenzo w Repsol Hondzie, gdyż japoński zespół powoli na miejscu Hiszpana przymierza „odrzutka” z KTMa – Johanna Zarco.
Drugim zawodnikiem, który nie ukończył GP Japonii był Valentino Rossi (Monster Energy Yamaha), który wywrócił się jadąc na 11. pozycji. Dziewięciokrotny mistrz świata to kolejny zawodnik, który nie może się wydostać z dołka, który zalicza w tym sezonie. Słuchy chodzą po padoku, że słynny siedmiokrotny mistrz świata MotoGP postawił już dużo wcześniej w tym sezonie na przygotowania do następnego sezonu 2020, w którym chciałby powalczyć o mistrzostwo świata oraz zakończyć swoją długą karierę.
O miejsce szóste pojedynkowali się Alex Rins i Cal Crutchlow, którzy w tej walce dogonili pod koniec wyścigu Franco Morbidelliego jadącego na P5.
Marc Marquez zwyciężył GP Japonii z przewagą ponad dwóch sekund nad Fabio Quartararo, który w końcówce stracił tempo i gdyby było kilka okrążeń więcej to zostałby złapany przez Andreę Dovizioso, który skończył wyścig na najniższym stopniu podium, mając świetne tempo na koniec rywalizacji. Za Dovizioso dojechał Maverick Viñales. Miejsce piąte ostatecznie Franco Morbidelliemu wyrwał na ostatnich metrach Cal Crutchlow. Za nimi na P7 skończył Alex Rins.
O klasyfikacjach…
Marc Marquez już podczas poprzedniej rundy w Tajlandii zapewnił sobie mistrzostwo świata, a po rundzie w Japonii dodatkowo powiększył swoją przewagę nad Andreą Dovizioso do 119 punktów. Warto dodać, że Włoch cieszył się z 100. podium w karierze.
163 points after the #JapaneseGP 👏@FabioQ20 heads to Australia as the 2019 Rookie of the Year! 🏆#JapaneseGP 🇯🇵 pic.twitter.com/shUxzHRzsA
— MotoGP™ 🇯🇵 (@MotoGP) 20 października 2019
Z innych ciekawych rzeczy, Fabio Quartararo w GP Japonii zapewnił sobie tytuł „Rookie of the Year” oraz w klasyfikacji generalnej przeskoczył nikogo innego jak samego Valentino Rossiego, co świadczy o niesamowitej dyspozycji w jakiej jest młody Francuz, ale i też o problemach z jakimi się zmaga w tym sezonie legenda MotoGP.
VICTORY FOR @marcmarquez93 AT THE #JAPANESEGP
A record-breaking 25th Premier Class Constructors Championship for Honda! pic.twitter.com/m5yXBbw9ha
— Repsol H🎱nda Team (@HRC_MotoGP) 20 października 2019
Mistrzostwo świata wśród konstruktorów MotoGP przed własną publicznością zapewniła sobie Honda, przy czym w tym sukcesie najważniejszym czynnikiem był zdecydowanie Marc Marquez. Japoński producent z Tokio przypieczętował swój 25. tytuł mistrzowski wśród konstruktorów z przewagą 86 punktów nad Ducati na 3 wyścigi przed końcem sezonu.
W klasyfikacji zespołowej liderem nadal pozostaje fabryczna ekipa Ducati, która na GP Japonii powróciła do sponsoringu Mission Winnow. Stajnia z Bolonii z Twin Ring Motegi wyjeżdża z przewagą 17 punktów nad Repsol Hondą i 79 punktów nad Monster Energy Yamahą. Możliwe, że dzięki Marquezowi i słabszej formie Ducati fabrycznej Hondzie uda się jeszcze bardziej podkreślić swą wyższość w tym roku.
Wyniki wyścigu o GP Japonii
🏁 @marcmarquez93 marches to magnificent Motegi victory!
The world champion proves too strong for @FabioQ20 with @AndreaDovizioso completing the podium! 🥇🥈🥉#JapaneseGP 🇯🇵 pic.twitter.com/5W3QOs7nw4
— MotoGP™ 🇯🇵 (@MotoGP) 20 października 2019
Następny przystanek
Następna runda już za tydzień, 25-27 października. GP Australii na torze Phillip Island, na którym rok rocznie emocje są gwarantowane. Pomimo rozstrzygnięć w klasyfikacji motocyklistów i konstruktorów nadal powinno być jednak ciekawie. Do końca sezonu zostały już tylko 3 wyścigi.
Kto zwycięży w Australii? Marquez podtrzyma swoją zwycięską serię, czy może jednak Ducati czy Yamahy spróbują powstrzymać piekielnie szybkiego Hiszpana? Dajcie znać w komentarzach!